Jesteśmy po wizycie u weta.
Nolek został osłuchany i obejrzany ze wszystkich stron.
I tak:
- na języku ma paskudną nadżerkę - tak podejrzewałam, bo to jego rzucanie się na jedzenie a potem niejedzenie na to wskazywały. Suche łykał w całości. Poza tym tak przesuwał tym języczkiem po podniebieniu. No i jest nadżerka.
- wetka poświeciła lampą, obejrzała te jego zmiany i powiedziała, że jej to nie wygląda na grzyba (z wyglądu i umiejscowienia - miejsca ranek są bardziej alergiczno-stresowe). Na wszelki wypadek wzięła zeskrobiny z tego miejsca, żeby spróbować coś z tego wyhodować. Zobaczymy co wyjdzie i czy wyjdzie. Na razie na te swędzące i wydrapane miejsca Nolan dostał Hexiderm do smarowania. Powinno mu to pomóc. Jeśli Hexiderm nie pomoże i nie uda się nic wyhodowac, to będzie to oznaczało albo alergię albo jakieś behawioralne problemy (faktem jest, że on to sobie wygryzł - i na brzuszku i na szyi - w momencie silnych stresów). Zobaczymy.
- zwiększona została dawka erytromycyny do dwóch razy dziennie. Antybiotyku na oczka dawać nie trzeba, nie ma sensu. Gdyby zwiększona dawka maści i przemywanie nie pomagały, będziemy kombinować.
- pani doktor oczyściła jedynego nolanowego siekacza z kamienia, bo był taki kawał gruzu na zębie

Biedny Nolanek nie ma siekaczy w ogóle, oprócz tego jednego.
- na wzmocnienie, wspomożenie organizmu przy walce z chorobą oczu i nadżerką dostaliśmy interferon ludzki do podawania doustnego.
za tydzień mamy kontrolę.
U weta Nolan był cudownie grzeczny, co prawda nie powitał pani doktor entuzjastycznie, ale nie protestował zbyt silnie. Najgorzej było z obejrzeniem ranki na brzuszku - tu trzeba było go przytrzymać za skórę na karku. Ale jedyne co malutek robił, to się wił. Nie próbował drapać ani gryźć, tlyko bardzo chciał już wrócić do domku.
A w transporterku taki grzeczniutki nie był - wystawiał rączki i usiłował się przedrapać przez podłogę
Za to w domu natychmiast poleciał na chodniczek i zaczął się na nim przewalać, jednocześnie elegancko go zwijając
Teraz czekamy na wyniki posiewu i mamy nadzieję, że oczka się poprawią i nadżerka zniknie.
Co do zachowania, to Nolan jest bardzo odważny - nie boi się suszarki, nie boi się, jak coś spadnie z hukiem na podłogę - owszem, zauważa to, ale tylko obserwuje czy mu nie zagraża. Jeśli nie - to po co się stresować hukiem?
