Rozmawiałam z Tweety, myślę, że każda inf. o tym, że jest szansa na dobry domek jest super, a tutaj Tweety Panią dobrze odebrała, co jest dla mnie bardzo ważne. Dziewczęta z dogo mają jeszcze domek sprawdzić na miejscu i wtedy będę się z Panią tą kontaktować.
A miałam od rana wejść na dogo
Oleńka znalazła inny domek, więc Tweety ten domek przekazała Tygrysiowi
Byłam wczoraj u Tygryska - to takie kochane stworzenie. Jesli ktoś mądrze do niego podejdzie, to podejmuje ryzyko tego Nieustannego Towarzystwa Tygryskowego. Bardzo był chętny na miziaki, niemniej cały czas czujny.
Pan Irek - kierownik Kościuszki celnie zauważył, że nawet jeśli coś mu nie odpowiada ( patrz podawanie intronu do pyszczka ) nie protestuje w sposób inwazyjny dla człowieka
Tak rzeczywiście jest, kiedy trzymałam go do pobrania krwi, to w którymś momencie wyrwał się, rękę miałam tuż przy jego buzi, palec trafił do pysia, ale w starciu z ząbkami wyszedł bez szwanku - Tygrysek po prostu nie zamierzał ugryść, tylko miał już dość męczenia go
Bardzo wczoraj chciał się przytulać, taki był przy tym nieśmiały - chciałbym, ale jeszcze troszkę ściska mnie w brzuszku ze strachu.
Martwię się, bo bardzo duzo siusia, za dużo.
Myślę, ze w najbliższym czasie powtórzę mu test i zrobię badanie krwi - ostatnio niestety za bardzo protestował.
Jutro do niego pojadę, to przekażę mu, jak wspaniałych ma przyjaciół -
Jutro wezmę tez wyciąg i napiszę co pokupowałam - jest to głównie jedzenie, prosiłam wczoraJ Kościuszki, żeby zerknęli w rozliczenia Tygryska.
Zastanawiam się nad zakupem mu tranu i scanomune
Jutro tez zaniosę mu zaległego śledzika - kupiłam dzisiaj świeże dorsze, zagrają życiową rolę śledzia
A wszystkim jak najbardziej fantazyjnego śledzika od Tygryska życzę
