Zgodnie z zaleceniem ujawniam się na forum...
Ta od pierwszego w jej życiu tymczasu to ja - na miau do tej pory kompletnie bierna czytelniczka, może ktoś kto siedzi na Gimbli mnie kojarzy.
Odpowiadając na ostatnie pytania - mieszkanie na parterze, okna generalnie nie są otwierane, tylko uchylane, balkone jest jeszcze niezabezpieczony - tak jak pisałam ta myśl dopiero we mnie kiełkowała, więc nie czułam potrzeby osiatkowywania się, tym bardziej, że tych drzwi praktycznie nie otwieram... To byłoby do nadrobienia...
Generalnie, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo zwierząt, to jestem panikarą i raczej grozi mi tu gorliwość neofity niż zaniedbanie...
Alergii nie mam, po długim okresie braku kontaktu z kotami dopada siąpanie nosem, jednak na podstawie doświadczeń uczuleniem bym tego nie nazwała... Siąpanie przechodzi dosyć szybko (kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami i zamieszkał z nimi kot, to przez półtora roku bliskich codziennych kontaktów żadnych dolegliwości nie było). Mąż alergii też nie ma, generalnie - nikt w rodzinie nie ma... A wszyscy mają zwierząta.
Z nowości - jestem w ciązy, o czym nie raczyłam wspomnieć

, a co może być ważne (sorry, zaczęłam o nas myślec pod kątem DT na chwilę bieżacą, a jako że brzucha jeszcze, a dolegliwości juz niet, to zdaża mi się o tym zapomnieć

). Badanie na toxo przechodziłam tak jak i samą toxo najwyraźniej, bo mam b. dużo starych przeciwciał.
Co jeszcze - pytajcie i drążcie, bo nie wiem co jest ważne, a co nie... Dorcia, jeżeli uważasz za stosowne to wklej po prostu moje maile do Ciebie, niech się ludzie wypowiedzą...
Jeżeli chodzi o transport, to chyba bym dała radę skombinować... tylko nie dzisiaj

Moje pytanie o to wynikało z chęci uniknięcia targania wystraszonego zwierzaka po autobusach, szczególnie w taką pogodę, i tej chęci będę się trzymać (i dalej kombinować).