Srebrna koteczka- Pestka choruje:((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 08, 2003 14:59

Spokojnie – katar potrafi się wlec, taka jego uroda poskudna, ale przechodzi. Powodzenia w kuracji 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 08, 2003 15:02

Ylva, nie martw sie kochana. Koci katar to wredne dranstwo, ale jest wyleczalny. Trwa to dluzej badz krocej, ale jest to zrobienia.
Bruc i Hrupka byly bardzo chore i leczenie trwalo az 5 m-cy, ale nie nawrotow od tej pory. Tutaj na pewno nie ma takiego stadium patrzac na zdjecia.
Koteczka jest sliczna :lol: .
Jezeli kotka z przyszlego domu (Stefania) jest regularnie szczepiona m.in. na koci katar, to nie ma przeciwskazan, aby kotki zamieszkaly razem pod jednym dachem. Oczywscie po uprzednim odrobaczeniu i wyleczeniu swierzbowca :roll: .
Pozdrawiam Was serdecznie :lol:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw maja 08, 2003 21:29

Sliczna koteczka :)
Wszystko bedzie dobrze !

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Czw maja 08, 2003 22:02

Dzękuję za miłe słowa i wsparcie! :D Do Pestki chyba też dotarło bo mimo problemów oddechowych bawi się jak szalona.
Inko, to prawda że patrzenie na chorego kota jest okropne- ja czuję się bezradna, bo ona nie może powiedzieć mi co jej dolega. Pewnie razem z praktyką i doświadczeniem odczytywanie kocich sygnałów jest łatwiejsze. Jak narazie przyjmuję zasadę "dmuchać na zimne".

Dobrze wiedziec że różne forumowe kociaki z tego wyszły. Poczytam dokładniej o waszych doświadczeniach.

Macdo, można gdzieś zobaczyć zdjęcia Myszki? To w podpisie jest malutkie...

jeszcze raz dzieki, po przeczytaniu tego wszystkiego naprawdę nabrałam optymizmu :)

:flowerkitty:

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Czw maja 08, 2003 22:04

Ylvo - zdjęcia kotów forumowiczów znajdują sie w KOTerii (link u góry strony). Historia Myszy jest też w Kocich losach (link z głównej strony czyli Home - też z linku u góry możesz przejść).

Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze :D

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw maja 08, 2003 22:08

Falka mnie uprzedziła ;)
rzeczywiście Pestka ma pyszczek do Myszy podobny :D
Myszka jednak jest mniej brązowa - bardziej szara :D
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 08, 2003 22:11

Bo ja się czaję w tym wątku, czekając na wieści :oops:

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw maja 08, 2003 22:14

I słusznie Falko ;)
Dodam jeszcze, że Mysza ma nosek jakby w kawe z mlekiem wsadziła :D Ostatnio zaczwycała się nim ciocia Olat :twisted: :lol:
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 08, 2003 22:36

Pestka jest przepiękna! Trzymam kciuki za jej szybki powrót do zdrowia :D

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 09, 2003 0:44

Macda pisze:I słusznie Falko ;)
Dodam jeszcze, że Mysza ma nosek jakby w kawe z mlekiem wsadziła :D Ostatnio zaczwycała się nim ciocia Olat :twisted: :lol:

Mmm... ten nosek! Aż ślinke przełykałam, bo on jest w kolorze takiej śmietankowej pianki na mlecznej kawusi... :love:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt maja 09, 2003 13:16

Obejrzałam zdjęcia Myszy, jest śliczna- pewnie jest 2 razy większa od Pestki i wygląda na takiego zdrowego i zadowolonego kota.. A pyszczek faktycznie podobny :D Pestce srebrny kolor kończy się na łopatkach a potem przechodzi w rudo brązowy.

Jeśli chodzi o wieści (Falko, to strasznie miłe że tu czaisz... :D )- dzisiaj byliśmy na kolejnym zastrzyku, a jutro.... będę jej dawać zastrzyk sama !!!! 8O 8O Wet wszystko mi przygotował i udzielił mnie i mojej współlokatorce dokładnych instrukcji.. jak trzymać kota, jak prowadzić igłę... Chodzi o to, żeby nie trzeba było przez 10 dni codziennie tam jeździć (zwłaszcza że daleko, dojazd kiepski, a TŻ z samochodem mieszkają w Gdyni).. Powiedział że powinnyśmy dać sobie radę, też tak myślę, ale oczywiście mam ogromną tremę!
Nie chcę zapeszyć, ale chyba te zastrzyki (złożone z kilku różnych substancji) zaczęły działać. Oczka już jej tak nie łzawią i odrobinę lżej oddycha.

jeszcze raz dzięki za wszystkie kciuki.

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pt maja 09, 2003 13:19

A swoją drogą.. jeszcze dwa tygodnie temu znałam koty tylko z teorii- książek i opowieści z forum.. a teraz będę dawać zastrzyki... Czy ktoś z was kiedyś to robił? Mam nadzieję że obejdzie się bez strat w ludziach/kotach 8O

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pt maja 09, 2003 13:23

Ylva dlaczego ja nie wierze, że oddasz Pestke ;)


uuuukljjjjjl...... - to była Mysza 8O
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 09, 2003 13:24

Całe szczęście nigdy nie musiałam sama dawać zastrzyków ale jest tutaj sporo osób, które to robiły. Hmm... z opisów wygląda to na czynność dość prostą ;) W praktyce bywa różnie. Jak masz za sobą przeszkolenie to na pewno dasz radę 8) Ylva zdobywa sprawność kociej pielęgniarki :lol:

Świetnie, że Pestka zaczęła reagować na lekarstwo :ok:

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pt maja 09, 2003 13:30

Falka pisze: Ylva zdobywa sprawność kociej pielęgniarki :lol:


Pani Moderator a odznaki bendom? :wink: :lol:
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, HerbertPrade i 41 gości