Lili pręguska-dokocić się????

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 15, 2007 22:51

chwilowo royal urinary. mokry i suchy. ale TO zdarzenie to bylo akurat po kurczaczku.
i powiem szczerze, ze nie wiem gdzie taki maly kot moze zmiescic tyle smrodku :roll:

ps. tez jej chyba zasmierdzialo, bo wstala, funkela i poszla w 2 kat pokoju 8O

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Sob lut 17, 2007 18:26

No to pieknie, Beksie do paskudnego charakteru :wink: doszła jeszcze niezbyt pachnąca otoczka... :lol:

Dagmara, ty to masz atrakcje....Jak nie poszatkowane chusteczki i pranie na podłodze, to kotuch bąki zbija... :oops:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 17, 2007 18:51

Postanowione! Jestesmy zapisane na sterylke 2 marca.Tymczasem Liluch jeszcze nie wie, że będa jej coś wycinać juz niedługo...

Biedny maluch...Szkoda mi jej. Na pewno będe to przezywać rownie mocno, co ona....Tak bardzo się z nia zżylam przez te 1,5 miesiąca...
Na szczęście wet jest mocno polecany przez forum, więc aż tak bardzo sie nie obawiam.... Zawożę ja na 13, potem o 19 odbiór.

Na razie musimy powstrzymać ewnetualne rujki Proverą podawaną raz w tygodniu....

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 17, 2007 19:06

jej, nerwy rozumiem. sama przyzywalam jakies krysztalki, choc generalnie to krysztalki lubie :) (na szyi, na dloni, w uszach) :D

ale mysle, nawet wiem, ze wszystko bedzie dobrze.
a Lili doceni sterylke, nie bedzie szalejacych hormonow, nie bedzie zastrzykow hormonalnych.

bardzo mocno drapiemy Lili za uszkiem z okazji Dnia Kota :)

i po cichu wierzymy, ze po zabiegu w Lili wstapi diabel wcielony i Duza poczuje, co to znaczy miec szalonego kotka w domu
:twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Sob lut 17, 2007 20:11

Panienka własnie przed chwila biegnąc do swojego przysmaku ( serek polany jogurtem - wiem, nie powinnam) po blacie oczywiście (no,a po czym???) sparzyła sobie obie albo jedna łapę :cry:
Mam kuchenke elektryczną, blat jest płaski, ale zawsze uważala....
Tym razem pokusa oslabila czujność... no i siedzi taki biduch, łapami potrzasa i wylizuje...Chcialam włożyc lapy do wody, ale reszta kota nie chciala :lol:

Może mi sie panienka oduczy biegania poblatowego i będzie grzecznie czekać na parterze, aż pańcia da samkołyk? Kto wie?

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 17, 2007 20:27

ojjjj, boli, boli.

mysle, ze sie Lili oduczy biegania po blacie.
i dlatego Beksa ma zakaz wchodzenia do kuchni. i nawet go przestrzega...

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Sob lut 17, 2007 21:38

Ja nie mam oddzielnej kuchni tylko aneks kuchenny w duzym pokoju, więc zamykac nie mogę... A duzy pokój to jest własnie miejsce Lilkowego przebywania, a zwlaszcza kanapa.... mmm, mięciutka i wygodna....

[/i]A poza tym, to nie ma tak, że ja czegos nie mogę....No bo jak mi zabronią robic cos w dzien, to i tak zrobie to coś w nocy :dance: Naiwne ludziska...Nie ma zadnego sensu mi czegos zabraniać i Oni o tym wiedza , tylko jeszcze fason trzymają :wink:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 18, 2007 13:50

ja tez mam aneks, ale po prostu Beksa nie wchodzi na szafki w tej czesci.
ma swoje miseczki na podlodze i wie, ze do nich jest teren dozowlony :)
chociaz w sumie czy wie, ja wierze, ze tak jest, ale co jest w jej glowie...

w sumie to masz Margott racje.
w dzien nie wchodzi, a w nocy to nie wiem. no i jak jestem w pracy, to tez nie wiem :roll:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie lut 18, 2007 23:45

Wczoraj nastapiła sytuacja rodem z horroru- Lili zrobila TŻ-towi szereg sznytów na ręku!!! Zupełnie bez powodu!
TŻ głaskał kotę i nagle Lili chwyciła jego ręke wszystkimi łapami, tak jakby oplotła sie na nim i tak go podrapała, że biedak ma okropne ślady na ręce.
Zaraz wkleję dokumentację foto tego mrożącego krew w żyłach zdarzenia.

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 19, 2007 0:13

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 19, 2007 0:16

Czy ma ktos jakies pomysły jak uniknąć tego typu sytuacji?? To ja chcialam kota, a TŻ sie ostatecznie zgodzil. Nawet ją polubił, tylko te jej zagrywki....

Czy ktos może cos doradzić??

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 19, 2007 0:23

ojjjj, kurcze, nieladnie to wyglada.
nie dosc, ze do krwi, to jeszcze widac, ze wszystkimi lapkami ;(

zupelnie mi nie przychodzi do glowy, dlaczego mogla tak zrobic.
Beksa czasem sygnalizuje, ze nie chce juz drapania, ale najczesciej to jest tylko zamach lapka, bez uderzenia i bez pazurkow.
a moze cos glosno stuknelo i sie wystraszyla?

a moze sie chciala bawic?
zrobila to ze zloscia, czy raczej nieswiadomie?
bo moze Lili tez jest nieswiadoma, ze moze zranic.

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon lut 19, 2007 20:03

Ha, bądż tu mądry dlaczego??? Potraktowała chyba ręke jako coś , co chcialo jej zrobic krzywdę.... może ma jakieś nieciekawe doświadczenia z poprzedniego domu??? Może ktoś w zabawie robil jej krzywdę i nie ma pełnego zaufania do ręki, więc na wszelki wypadek atakuje??
Nie mam pojęcia. :roll:

W każdym razie na szczęście rana sie nie paprze, TŻ zdezynfekował wódką, bo woda utleniona była przeterminowana.... :twisted:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 20, 2007 11:26

najwazniejsze, ze wyczyscilo rane.
wodka sie czasem przydaje :)

tak mi przyszlo wczoraj do glowy podczas glaskania Beksy (ona po brzuchu nie lubi, wiec nie jest szczegolnie dobrym porownaniem), ze moze rzeczywiscie ma jakies zle wspomnienia.

trzeba wierzyc, ze to byl pierwszy i ostatni raz.
cierpliwosci :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto lut 20, 2007 11:43

Większość kotów tak reaguje na głaskanie po brzuszku. Może o to chodziło? Każdy chyba Kociej ma takie "miejsca przewrażliwione", których dotykanie może skończyć się kocim atakiem.Ostatnio oberwałam od znajomej-nieznajomej koteczki,która uznała dotknięcie jej ogona za zbyt daleko posuniętą poufałość...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 213 gości