Beksa Pstrokata

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 12, 2007 12:48

hmmm, a czym ja jeszcze poilas Wielbladzio? :twisted:
musze wiedziec jakie trunki Beksa preferuje, bo jak widac jestem zlym opiekunem, nawet martini jej nie daje :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon lut 12, 2007 13:04

no nie wiem, może czerwonym winem wszelkiej maści? co prawda butelki stoją u mnie w kredesie nieotwierane, ale może wyczuła zapach :wink: ? koty mają ileś tam razy bardziej wyczulone zmysły...
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pon lut 12, 2007 13:11

ha! jednak alkohol!
nie chcialas sie przyznac, ale samo wyszlo :D

a tak powaznie, to Beska po 6 tygodniach (zaczelysmy 7 naszej wspolpracy) jest zupelnie innym kotem :)
to chyba dobrze...

ciekawe, co bedzie za kolejne 6 tygodni...

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto lut 13, 2007 1:36

trzymam kciuki, żeby za kolejne 6 tygodni była SPOKOJNA mrucząca przytulanka w łóżku :wink: :D może nie aż tak namolna jak Bimbo... ale kocie ciepełko i mrukot są boskie :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto lut 13, 2007 7:45

A ja odczułam mściwą radość, że to nie tylko moja szafa jest maltretowana przez koty. Bo u mnie te półki za rozsuwanymi drzwiami wspaniale służą do wspinaczek. Efekt jest taki, że cała zawarttość, no.... może pół..... ląduje na dole, a ja rano szarpię sie z drzwiami, za nic nie mogąc ich rozsunąć :roll:
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto lut 13, 2007 11:17

zielony dywanik z przedpokoju ma dziure wielkosci kota. scinki materialu z tej dziury byly (w sumie to sa, bo nie mialam kiedy pozbierac) we wszystkich pozostalych pomieszczeniach w domu.
dzis w nocy, gdy Beksa szalala w szafie, to powiedzialam: fe!.
zostawila szafe w pokoju i... poszla do szafy w przedpokoju, czego juz widziec nie moglam.
rano zastalam na podlodze kilka szalikow, rekawiczki w calym mieszkaniu i czapke w jej koszyczku.

jestem spokojna, bardzo spokojna 8O

cala dzisiejsza noc Kicia miala stan, zwany: dynamit w tylku. biegala jak szalona po calym mieszkaniu, odbijala sie od scian, od polek, przeskakiwala po szafkach, bawila sie drzwiami (za to ja kiedys udusze), walila lapka mnie po nogach, by za chwile po tych samych nogach skakac.

fascynacja moimi kozakami (a dokladnie zawieszka przy zamku) trwa.

z tego kota wyrasta, prawda? :roll:

a jak wychodzilam do pracy, to byla obrazona, bo wskakujac na szafke wylala wode (na szczescie zimna) i szklanke stlukla.
i ja niedobra pani, zamiast kotkowi wspolczuc, ze sie wystraszyla, to powiedzialam: a fe!

bo ja taki potwor jestem...

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto lut 13, 2007 14:39

Dagmara pisze: jestem spokojna, bardzo spokojna 8O

cala dzisiejsza noc Kicia miala stan, zwany: dynamit w tylku. biegala jak szalona po calym mieszkaniu, odbijala sie od scian, od polek, przeskakiwala po szafkach, bawila sie drzwiami (za to ja kiedys udusze), walila lapka mnie po nogach, by za chwile po tych samych nogach skakac.

fascynacja moimi kozakami (a dokladnie zawieszka przy zamku) trwa.

z tego kota wyrasta, prawda? :roll:


:lol: :lol: :lol:
Nie siliłabym się tu na optymizm... ;) Może za parę lat?
Dokoć się, mówię Ci ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto lut 13, 2007 14:51

Uschi pisze: :lol: :lol: :lol:
Nie siliłabym się tu na optymizm... ;) Może za parę lat?
Dokoć się, mówię Ci ;)


nie moge sie dokocic, bo znajac moje szczescie do kotow (potwierdzone niby tylko jednym przypadkiem, ale zawsze), to koty sie nie zajma soba i nie przestana mnie meczyc, tylko zjednocza sily w walce z moim spokojnym snem :ryk:

a ja nie wiem, czy 2 koty psotniki/paskudniki zniose...
znaczy ja pewnie tak, ale moje muzealne mieszkanie? :roll:

ja wierze, ze z tego sie wyrasta. to jest mlody kot, glupi jeszcze troche, przechodzi bunt mlodzienczy.
bede spokojna, opanowana, tlumaczaca i wyrozumiala.
tak. zdecydowanie tak. :)

musze sobie to tylko dosc czesto powtarzac, bo zapomne

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto lut 13, 2007 16:22

Dagmara pisze:bede spokojna, opanowana, tlumaczaca i wyrozumiala.
tak. zdecydowanie tak. :)

musze sobie to tylko dosc czesto powtarzac, bo zapomne


Życzę powodzenia :ok: :ok: :ok: :lol:
Ale wiesz....... z tym wychowywaniem kota to różnie bywa....
Dużo częściej kończy się tym, że to kot wychowuje sobie Człowieka :lol:
A jak Człowiek już jest wychowany, to Kot może spokojnie buszować po stołach i szafach i spadać nagle swojemu śpiącemu wychowanemu Człowiekowi z impetem na głowę, nie narażając sie na jego złe zachowanie :lol:
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro lut 14, 2007 8:52

wspaniały, grzeczny kot Bimbo wczoraj też wywaliła mi na podłogę połowę zawartości szafy w sypialni :twisted: ba, wywaliła to wywaliła, gorzej, że pozaciągała pazurami :twisted: :twisted:
Beksiuniu, tak, masz rację, całe to mieszkanko jest Twoje :wink: ale czemu nie chcesz mieć czystego, eleganckiego mieszkanka?
mimo wszystko, :1luvu: :1luvu: od Ciotki z okazji Walentynek

nie wiem, jaka jest szansa i kiedy, jeśli w ogóle, panienka zamierza zmądrzeć :evil: z Lilem też tak sobie mówiłam: młody, głupi, zmądrzeje..., a męczę się już trzeci rok i efekty są raczej wsteczne :twisted:
o właśnie... ja już wiem... Julek pewnie był jej tajemnym idolem (jak zresztą każdego kota, który się tu pojawia :roll:) i teraz wciela jego nauki w życie :twisted: trzymaj się, bo jeśli tak jest, to sporo jeszcze przed Tobą :roll: :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Czw lut 15, 2007 15:39

:dance2: :dance:
tadam, tadam!

opowiesc z cyklu: kot mi sie cywilizuje.

od 2 dni Beksa ugniata.
zazwyczaj mnie, najczesciej moj brzuch, ale czasem tez noge, lozko, reke lub to, na czym lezy.
a ze lezy najczesciej na mnie albo kolo mnie to i mnie ugniata.

przez chwile myslalam, ze to delikatna sugestia dietetyczna, ale gdzies znalazlam, ze koty tak maja :)

czasem zapomina do ugraniatania schowac pazurki, wiec mam brzuch w kropki 8O

ps. pytanie blondynki. czy kazdy kot sie ciagle i o wszystko ociera? Beksie nie robi roznicy czy to jej wlasna kuweta, czy moja reka, zabawka i okno.
zaczne ja przezywac Baranek :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw lut 15, 2007 15:54

A widzisz, jaka masz maskotke kochaną...Najpierw dzikusek, potem gryzoń, a teraz przytulanka i ugniatacz... Z dawnej Beksy niewiele zostało... Super :lol:

Tak to jest z tymi kociakami, mysli człowiek, że może kotuchowi juz zostana takie brzydkie anty-człowiekowe zachowania, a tu sie okazuje, że nie... Moja to mnie zębem nie naruszyła juz od 3 tyg., a jak mnie zaczepia, to tak śmiesznie "paca" łapka ze schowanymi pazurkami...

Ugniatac tez lubi, ale najczęściej TŻ-towi brzuch, bo chyba wie, że tam jest co ugniatać... :lol:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 15, 2007 16:01

u mnie widac, tez ma co ugniatac :D

ale tez drobne sprostowanie.
Beksa nie przestala byc psotnikus pospolitus.
reka, noga, mozg na scianie, w nocy szalenstwo, w dzien mizianie.
dynamit w tylku jest na porzadku dziennym. walka o szafe rowniez (ja zamykam, ona otwiera).
z nowych umiejetnosci, moge Beksie przyznac odznake wspinacza firankowego

ale tym ugniataniem i przytulaniem, to mnie rozklada.
wiec zapominam, co sie dzialo przed chwila w mieszkaniu.
i chyba o to jej chodzi :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw lut 15, 2007 20:51

To chyba najbardziej psotny kot we wszechświecie....
:lol:

Właśnie otworzylam wątek o charakterach kotów, więc jakbyś mogla sie dopisać ze swoim przypadkiem Beksiatkiem.. Przyznam sie, że fascynuja mnie takie zagadnienia....A szylkretki sa bardzo ciekawe...Twoja to taki zbitek czarnego i rudego umaszczenia...

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 15, 2007 22:49

a gdzie jest taki watek? ja tez chetnie poczytam :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 121 gości