No pojechał
Liczymy po cichutku, ze może Domek się zaloguje i sam trochę napisze
Domek to para młodych ludzi, bardzo sensownych, spokojnych i odpowiedzialnych, zrobili na nas świetne wrażenie, również tym, że znają zwierzęta (pan się z kotem wychowywał zawsze), że spokojnie podeszli nawet do Mruf, która wprowadzała nerwowż atmosferę, że oczywiste było dla nich neiwypuszczanie kota i kastracja. W domu jest córeczka (obecnie u babci), która jednak, według relacji rodziców, zwierzęta traktuje spokojnie i bez ekscytacji (co nie dziwi, jeśli cała rodzina i wszyscy znajomi sa zazwierzęceni

). Przekonamy się, kiedy w przyszłym tygodniu od babci wróci
Misz pięknei się zaprezentował Domkowi, niestety potem zrobiło się nerwowo, bo popełniłyśmy chyba błąd wypuszczając Mrufkę, ale Domek nie przestraszył się nerwów i humorów Miszka i koto zapakowany w transporterek pojechał

. Dostałyśmy maila, że już zwiedza mieszkanie
Dziś pewnie odbiore nasz transporter, ale chyba nie będę oglądać Miszka - nie chcę mu mącić w głowie
