Tygrys -
Tygrysa adoptowała netowo ciocia GinaS
Młody, około 2 - 3 letni kocur, wykastrowany, niedługo będzie szczepiony. Imię swoje zawdzięczna nawykowi chodzenia wzdłuż kraty boksu w te i z powrotem z podniesionym ogonkiem. Śliczny biało-bury w łaty, duży i puchaty kociak. Do miziania i zabawy. Czasem też potrzebuje odrobiny spokoju i prywatności

Jest już pensjonariuszem o długim stażu w schronsiku, nie jest ślicznym, małym kociątkiem i nie budzi zachwytu przychodzących tu ludzi

Zobaczcie na te smutne oczy...
Tygrynio siedzi już w schronie ponad rok
... Wciąż nie traci dobrego humoru i pokazuje się z jak najlepszej strony odwiedzającym schronisko. Jak w kociarni robi się już pusto i cicho, Tygrys zasiada w odosobnionym miejscu i robi się bardzo, bardzo smutny, ponad rok w klatce, bez swoich dużych, bez domu, bez rąk które ukoją kocie serduszko...
W zeszłym tygodniu Tygrys doczekał się wreszcie swojego prawdziwego domu! Po umieszczeniu artykuliku w Nowej Trybunie Opolskiej, w którym schronisko umieściło zdjęcie Tygryska oraz opisało jego smutną historię, do schroniska zgłosił się starszy pan który zdecydował się na adopcje Tygrysa. Odczekał jeszcze dwa dni na podanie Tygrysowi ostatniego Betamoxu /bo oczywiście znowu jakieś wirusisko się przypętało/ i zabrał Tygryska do siebie. Tygrys będzie szóstym kotem w domu owego starszego pana
Przyznam się Wam szczerze, że zawsze boję się adopcji moich ukochanych kotów, że tak powiem, poza moją osobą, czyli ludziom przypadkowym którzy przychodzą do schroniska i zabierają jakiegoś kota... Marzą mi się forumowe domy dla wszystkich naszych podopiecznych, bo wtedy jestem pewna ich losu. No ale staram się odpędzać od siebie czarne myśli...