Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 05, 2007 8:38

Jako pokarm "miksowany" dobre są Gerbery dla dzieci.
Pasztety (kurczak, indyk) a nawet zupki z kurczakiem. Spróbuj Jolu. Odżywcze i łatwe do przełknięcia.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 05, 2007 21:47

Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto lut 06, 2007 15:02

Jolu jak się czuje Misia?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lut 07, 2007 2:35

Hano, dziękuję za pomoc w postaci pięknej aukcji!


Chciałabym napisać, że Misia dobrze się czuje, że wraca do zdrowia...
Ale niestety. Źle się czuje, nie chce jeść. Próbowałam różnych rzeczy, łącznie z gerberkiem, i nic. Sama niczego nie tknie. Trochę udaje mi się ją podkarmić strzykawką.
Test na białaczkę wyszedł ujemny.
Wetka chce jej jeszcze podać steryd. Nie wiem, czy to ma sens.

Prakseda pisze:Jolu, czy ona dostaje jakieś leki?
A środki odpornościowe. Może przysłać Ci porcję Interferonu (ludzkiego)?
Może operacja jest ratunkiem?


Praksedo, Misia dostaje antybiotyk i beta-glukan (którym podzieliła się ze mną Carmella, za co jeszcze raz dziękuję). Mam Tolfedyne, ale na razie jej nie dałam. U weta dostała zastrzyki, z których część działała dłużej (m.in. Tolfedyne właśnie, Lydium).
Nie mam zbyt dużej wiedzy na temat interferonu - czy on może wyleczyć Misię? Bo wszystko wskazuje na to, że ma rozsiany nowotwór.
Co do operacji, to jak już pisałam, są małe szanse, by Misia ją przeżyła - przede wszystkim ze względu na zmiany w płucach.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro lut 07, 2007 8:35

Jolu, ja Ci jednak wyślę ten Interferon. To jest środek odpornościowy. Leczy się tym nowotwory u ludzi. Trzeba wykorzystać wszystkie możliwości.

Z tym, że Interferon tak jak Lidium czy Beta-glukan jako środki podnoszące odporność "kłócą się" ze sterydem, bo on obniża odporność. I to razem nie ma sensu. Zanim wetka poda steryd powiedz koniecznie, że bierze te środki.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lut 07, 2007 8:55

No to ja trzymam kciuki za ten interferon, zeby to Misi choc troszke pomoglo!
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lut 07, 2007 16:05

Prakseda pisze:Jolu, ja Ci jednak wyślę ten Interferon. To jest środek odpornościowy. Leczy się tym nowotwory u ludzi. Trzeba wykorzystać wszystkie możliwości.


Praksedo, bardzo Ci dziękuję za stałą gotowość niesienia pomocy.

Jednak co do Interferonu - to proszę, nie wysyłaj.
Jutro będzie u Misi wetka i poda to, co w jej stanie uzna za potrzebne.
Misi żaden środek już nie wyleczy, dlatego zdecydowałyśmy się na terapię paliatywną, by nie przysparzać jej cierpienia.
Trzeba w tym wszystkim brać pod uwagę jej wiek.
Także to, że trawienie jedzenia sprawia jej ból.
Ja dodatkowo bałabym się jeszcze o moje dwa nieszczepione koty, które są w trakcie leczenia i mają obniżoną odporność, a u Ciebie niedawno była p. Więc lepiej nie ryzykujmy.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro lut 07, 2007 16:15

jola.goc pisze:
Prakseda pisze:Jolu, ja Ci jednak wyślę ten Interferon. To jest środek odpornościowy. Leczy się tym nowotwory u ludzi. Trzeba wykorzystać wszystkie możliwości.


Praksedo, bardzo Ci dziękuję za stałą gotowość niesienia pomocy.

Jednak co do Interferonu - to proszę, nie wysyłaj.
Jutro będzie u Misi wetka i poda to, co w jej stanie uzna za potrzebne.
Misi żaden środek już nie wyleczy, dlatego zdecydowałyśmy się na terapię paliatywną, by nie przysparzać jej cierpienia.
Trzeba w tym wszystkim brać pod uwagę jej wiek.
Także to, że trawienie jedzenia sprawia jej ból.
Ja dodatkowo bałabym się jeszcze o moje dwa nieszczepione koty, które są w trakcie leczenia i mają obniżoną odporność, a u Ciebie niedawno była p. Więc lepiej nie ryzykujmy.

---


OK :( :( :(

On poprawia samopoczucie. Mógłby byc wysłany nie moimi rękoma, ale jak chcesz. .
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lut 07, 2007 16:24

jola.goc pisze:Test na białaczkę wyszedł ujemny.
Wetka chce jej jeszcze podać steryd. Nie wiem, czy to ma sens.

Co nie znaczy niestety, że nie ma białaczki - bo nie tylko na wirusową koty chorują, a test tylko tę wirusową wykrywa.
Podanie sterydu ma sens - jest możliwe że samopoczucie kotki się poprawi.

Czy robiłaś leukocytogram może? i co w nim wyszło?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro lut 07, 2007 17:23

Beliowen pisze:Co nie znaczy niestety, że nie ma białaczki - bo nie tylko na wirusową koty chorują, a test tylko tę wirusową wykrywa.

Tak, wetka powiedziała mi to, gdy przekazywała wynik. Dla mnie o tyle ważne, że nie muszę się bać o pozostałe koty. Dla Misi raczej bez różnicy...

Beliowen pisze:Podanie sterydu ma sens - jest możliwe że samopoczucie kotki się poprawi.

To wiem. Może się poprawić na jakiś czas. Tylko co potem? Umieranie powróci, i - obawiam się - w znacznie agresywniejszej formie. I jeszcze boję się, że steryd paradoksalnie zwiększy jej cierpienie, bo raczej nie spowoduje, by mogła jeść. Natomiast może sprawić, że będzie czuła się głodna i będzie chciała jeść...
Ale pewnie go jutro dostanie, ostatecznie zadecyduje wetka.

Beliowen pisze:Czy robiłaś leukocytogram może? i co w nim wyszło?

Nie wiem, czy był robiony. Jutro zapytam. Ja prosiłam o zrobienie wszystkiego, co ważne, co może wskazać przyczynę lub naprowadzić na nią. Nie mam jeszcze w ręku wyników na papierze, wetka informowała mnie telefonicznie, że wszystkie wyniki są w normie.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro lut 07, 2007 17:49

Jolu, oczywiście nie jestem wetem, ale z obserwacji kotów jakie leczyłam (a było ich już, oj było), wiem, że steryd poprawia komfort życia i umierania również. Często wraca apetyt, stany zapalne zmniejszają się.
Beliowen, czy tak?

Jolu nie poddawaj się!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lut 07, 2007 22:45

steryd podaje się również leczonym paliatywnie ludziom chorym na raka...moja mama dostawała...

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Czw lut 08, 2007 2:06

Prakseda pisze:Jolu, oczywiście nie jestem wetem, ale z obserwacji kotów jakie leczyłam (a było ich już, oj było), wiem, że steryd poprawia komfort życia i umierania również.

Też nie jestem wetem :wink: , dlatego ostateczną decyzję zostawiam właśnie jemu. Mówię jednak o swoich obawach i wątpliwościach, które mam jako osoba pielęgnująca Misię, znająca ją i na dodatek związana z nią emocjonalnie.

Prakseda pisze:Często wraca apetyt, stany zapalne zmniejszają się.


Misia ma guz w jamie brzusznej, prawdopodobnie dlatego trawienie sprawia jej ból. Wetka mówiła też o ucisku węzłów chłonnych na jelita. Boję się, ze steryd przywróci jej apetyt, ale nie spowoduje, by mogła pokarm strawić. Że będzie ją bolało, że będzie jeść i wymiotować...
Nie chcę tego. Misia miała ciężkie życie. Bardzo zależy mi na tym, by miała chociaż spokojną, lekką i godną śmierć.

Czy ktoś może rozwiać moje obawy?
Napisać, że Misia na pewno poczuje się lepiej i że będzie mogła jeść.
Że jeszcze jakiś czas poleży sobie pod szafą.
I że mój organizm to wytrzyma.
Że tak właśnie jest dobrze.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw lut 08, 2007 2:55

Jolu, Ty wiesz, co dla niej najlepsze....
Trzymajcie się obie :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 08, 2007 7:41

Jolu, ja też mam staruszkę. Miała guza, wycieliśmy, na razie nie wraca.
Mysle ze gdyby wrocił, zrobiłabym dokładnie to co Ty dla Misi - zadbałabym o jej komfort nie tylko fizyczny ale i psychiczny.
Twoje ręce, głaski, masaż - to rownież lekarstwo.
Trzymam za Was kciuki, zeby jak najdłuzej było dobrze.

Z przeciwbólowych moj wet poleca rimadyl, kocie chętnie łykają bo smakowity - probowałas?

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości