Dostałam maila od nowej opiekunki Mikesza, Mikesz podróżował z przesiadką w domu Rodziców opiekunki:
"Oto pierwsza porcja Mikeszowych wieści:
W pociągu z Łodzi Mikesz był chyba dość zestresowany i spokojnie leżał w transporterze. W domu podobnie - położył się na parapecie i właściwie nie ruszał się stamtąd aż do następnego popołudnia. Złaził tylko do miseczki i w nocy kilka razy przyszedł na głaskanie. Moi Rodzice myśleli, że coś jest z nim nie w porządku - kot nie powinien tak leżeć cały czas bez ruchu.

Ale w sobotę po południu widocznie sie ożywił - skorzystał z kuwety i biegał za piłeczką. Wszyscy odetchnęli z ulgą, że przejawia "normalne kocie zachowania". Zaczęli też mówić na niego Kotlecik, ale jeszcze nie wiem czy zmienię mu imię czy nie...
Podróż z Warszawy do Gdyni minęła spokojnie. Na początku trochę miauczał, ale po wypuszczeniu z transportera (byliśmy sami w przedziale) siedział spokojnie na moich kolanach. W domu nie został niestety miło przywitany przez Dakotę. Syczy na niego i jest ewidentnie zazdrosna. Mikesz jednak, jak na dżentelmena przystało, nie zwraca uwagi na jej zaczepki. Staram się rozdzielać głaskanie po równo i mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią.
Co do spraw kuwetkowych - od soboty załatwia się już normalnie. Na początku zdjęłam pokrywę z krytej kuwety, żeby pokazać Mikeszowi, co i jak, a teraz już korzysta z niej bez problemów."
Bardzo się cieszę z tych wiadomości, Mikesz na pewno z mała Dakotą dogada sie szybko, tylko wokołabym MIkesz,a a nie Kotleta
I ciągle czekamy na nowy domek Mikesza na forum
Śliczna czarna Bazylka została przechczona na Baryłkę, teraz Mikesz na Kotleta. Buuuu