Przy kuwecie krytej nic nie wysypuje się na boki. Na zewnątrz znajduje sie to, co przyklei się do kocich łapek.
Ja mam taką
http://animalia.pl/produkt.php?id=992 ma 40 cm wysokości. Jeż mieści się tam bez problemu. CZasem wystawi sobie łepek załatwiając się. Wygląda wtedy rozkosznie
Kuweta ma z przodu dwa zaczepy, na które wsuwa się górę i zapina sie całość z tyłu. Czyli górę zakłada się od przodu do tyłu. Nie jest to trudne. Ja też sprzątam kuwetę 2 razy dziennie zupełnie ją demontując.
Górę tez trzeba czasem myć, przynajmniej przy Benku, bo się kurzy po prostu.
No i już. Jest duża, funkcjonalna..
AAA, duuuży plus: zdecydowanie ogranicza roznoszenie się "zapachów" z toalety po mieszkaniu. Jeszcze nie doszłam do tego, kiedy trzeba wymieniać filtr węglowy, jak szybko się on zużywa, a kuwetę mam od połowy marca ub. roku. Ale, może kiedyś najdzie mnie ochota na wymianę filtra.
Drzwiczki w kuwecie zdjęłam, bo Kreska nie umiała z nich korzystać. Generalnie kuwetom krytym mówimy "tak"
