no więc tak: jeśli Moriaaa nic nie wypadnie i będzie jechać w sobotę do Wrocławia, to Filipek pojedzie z nią i zamieszka u Agusiaw

(oczywiscie jeśli sama Agusiaw się nie rozmyśli

)
I będzie to z pewnością super-domek
Dziś rozmawiałam o Filipku z Doktor Ewą - mam jutro tylko przynieść ksiażeczkę żeby uzupełnić wpis o drugim odrobaczeniu (bo dostaliśmy Pratel na wynos) i mały może jechać. Jest zdrowy i nie ma sensu narażać go na kontakt z nie zawsze zdrowymi zwierzaczkami w lecznicy - tym bardziej przed podróżą
Filipek w dalszym ciągu szaleje, przed chwilą rzucił się na Georga, a ten dostaje furii jak go maluch zaczepia

mam nadzieję, ze nie uszkodzi Filipka przed wyjazdem

Musimy jeszcze obciachać pazurki i chyba umyć łapki - bo to wstyd przed nowym domkiem, z takimi brudnymi łapkami się ładować

niestety - u nas jako ogrzewanie są piece kaflowe - za nimi super zakamarki do chowania się dla małych kotków, a niestety nie jest tam za czysto
miałam Agusiw wysłać fotki na maila, ale wstawię tu - zobaczcie, jaki on cudaczek jest
tu minka poważna i zamyślona
i jeszcze raz na poważnie
etam, wcale aż tak poważny nie jestem
no i co mi robicie? dlaczego muszę wisieć ?
