Bura Myśka i wspólnicy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 04, 2007 17:21

:ok: Miss Smietnika,
:ok: Bura Mysiu,
:ok: Kociczko kochana,
:ok: Szarosci kocie,
:ok: Szczesciaro cudna :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lut 04, 2007 23:22

No dobra, jesteśmy...
Trochę nam zeszło, bo jeszcze pojechaliśmy na pogaduchy analityczno-mikrobiologiczno-towarzyskie do naszej znajomej na nocny dyżur (Mysiak oczywiście w międzyczasie został wrzucony do domu i ekspresowo nakarmiony).

No więc u nas jest tak:
Serducho zdrowe, nowotwora niet :-)
Za to mamy niepowietrzny fragment lewego płuca, w obrazie USG wygląda jak wątroba. Prawdopodobnie pozostałość po zapaleniu płuc, z którym organizm jakoś sam sobie poradził. Żyć się z tym da.

Oczywiście, Myśka jest kotem specjalnej troski, ale tego to akurat się spodziewaliśmy.
Dziękujemy za kciuki :)

Więcej napiszę jutro, bo dzisiaj czuję się, jakbym wpadła we włączoną maszynkę do mięsa. I jeszcze jakiś niewypestkowany myślenicki kocur oznaczył nam auto, a że garaż mamy połączony z domem, to... :roll:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lut 05, 2007 8:35

:lol: cieszę się :)
będzie dobrze, tylko trzeba na Myśkę troszkę uważać - nie przeziębić przypadkiem...


Klemens (odma 3/4 prawego płuca - czyli podobnie) też jest kotem specjalnej troski, a bardzo dobrze sobie radzi - zwierzaczki są mądre :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 05, 2007 8:42

:P
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Pon lut 05, 2007 9:56

Z odmą płucną da się żyć długo i szczęśliwie.

Tylko musisz ograniczyć biegi przełajowe. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lut 05, 2007 10:29

To teraz już na spokojnie:
dr. Niziołek zrobił na nas naprawdę fajne wrażenie :)
Po obejrzeniu zdjęć (Kaszmirka i naszych), stwierdził:"wy my tu w tym Krakowie to macie przypadki!" No, na sam koniec takie dwa nietypowe zostały. Nawet była opcja zrobienia jeszcze raz RTG na miejscu, ale wcześniej kota poszła na echo i już nie było potrzeby.

Przyczyn można się tylko domyślać. Mogło być zaleczone przez organizm zapalenie płuc, być może zachłystowe (pokasływanie po wypiciu wody wskazuje na taką możliwość; jest dziwny kształt przełyku widoczny na zdjęciach). Stan zapalny był na pewno.

Pod jednym względem tamten pierwszy wet miał rację: zmiany faktycznie są stare :evil: Gdyby wtedy zastosował jakieś leczenie, to jest duża szansa, że byłyby mniejsze, zwłaszcza, że późniejsze leczenie jednak dało jakieś efekty.

Na razie mamy podawać theovent i na resztki kaszlu flavamed przez dwa tygodnie - i obserwować efekty. Dalszy ciąg w kontakcie z doktorem. Prawdopodobnie theovent zostanie do końca życia. No i minimalizować stresy, obserwować kota, mierzyć temperaturę, powtarzać zdjęcia - bo jest niebezpieczeństwo, że zmiana może się powiększać.
Jest szansa, że po miesiącu można będzie szczepić.
Sterylka jest możliwa pod pewnymi warunkami: narkoza wziewna, anestezjolog, monitoring oddychania itd.

Co do przeziębiania i infekcji, to od początku się trzęśliśmy o kotę. Zwłaszcza, że jak do nas trafiła, to była zupełnie wysypana, a teraz się własnojęzycznie depiluje :(
Ale mimo wszystko jest chyba nadal odporna i zahartowana, nie należy tego zaprzepaścić. Oczywiście z dużą ostrożnością.

Najbardziej nas cieszy, że z niesamowitą pogodą ducha traktuje te wszystkie weterynaryjne "atrakcje" - stres jest chwilowy i ogranicza sie do samego badania, a po chwili kota już chciałaby zwiedzać. A po powrocie do domu odtańczyła taniec radości z ogonem "w syfona".
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lut 05, 2007 10:40

Agn pisze:Z odmą płucną da się żyć długo i szczęśliwie.

Tylko musisz ograniczyć biegi przełajowe. :lol:


Agn, wytłumacz to tej małej wariatce :roll:
Ona nam się kiedyś w biegu zawiesiła przednimi łapskami na krawędzi schodów i na tych łapkach podciągnęła, jak kaskaderka w filmie akcji na gzymsie wieżowca :strach:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lut 05, 2007 11:09

Nordstjerna pisze:
Agn pisze:Z odmą płucną da się żyć długo i szczęśliwie.

Tylko musisz ograniczyć biegi przełajowe. :lol:


Agn, wytłumacz to tej małej wariatce :roll:


spokojnie, sama będzie sobie regulować. Klemens też lata jak wściekły, mimo, że wrzeszczę na niego :roll: Ale jak się zmęczy to sam się kładzie i to na boku, zdrowym płucem do góry, żeby wentylacja była lepsza :) tylko ten kaszel ...:(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 06, 2007 21:30

Georg-inio, przekopałam się przez Wasz wątek i strasznie dużo podobieństw znajduję. I w domniemanej historii kotów i potem w objawach, diagnozowaniu, itd... I Klemensik z tą odmą miał jeszcze normalną narkozę? 8O

U Myśki część lewego płuca jednak pracuje; tylko fragment jest "zepsuty"- chyba kota jest i tak w lepszej sytuacji niż Klemens. Jest tylko niebezpieczeństwo, że to może się powiększać, ale tfu, tfu! na razie jest lepiej, niż na początku.

Za to zrobiliśmy wczoraj solidny wywiad środowiskowy w miejscu, skąd pochodzi i 8O 8O 8O ona podobno była przegryziona! Miała takie rany, jakby duży pies wgryzł się jej kłami w bok, pani farmaceutka mówi, że to właśnie ten lewy, od strony "zepsutego" płuca. Pamięta, bo smarowała ją czymś na gojenie tych ran. I kotka wtedy już była w ciąży. czy to możliwe, żeby takie zmiany to były pozostałosci po ugryzieniu...?
:?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lut 06, 2007 21:46

O kurnazez.
Nie wiem :(
Dzielna, madra, kochana Bura Myska!

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lut 06, 2007 21:54

Rozmowa z TŻem wczoraj, pod wpływem refleksji o starości rasowych zwierząt, takich o zdeformowanych łapkach, pyskach itd:

"Bo te rasowe potem strasznie cierpią za ludzką próżność... :( "
"No, bo najzdrowsze są burasy..." - tu znaczące spojrzenie na siedzącą na stole pewną burą kotkę :wink:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lut 06, 2007 22:01

No tak...

Ktory rasowiec przetrzymalby to,
co Bura M.? Hę?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lut 07, 2007 10:07

Nordstjerna pisze:Georg-inio, przekopałam się przez Wasz wątek i strasznie dużo podobieństw znajduję. I w domniemanej historii kotów i potem w objawach, diagnozowaniu, itd... I Klemensik z tą odmą miał jeszcze normalną narkozę? 8O


ano miał :( przy kastracji... nikt nie podejrzewał, że kot jest nieteges, a zwłaszcza pierwszy wet, który go "leczył" :twisted: Doktor Ewa też nie podejrzewała odmy :( dopiero po wszystkich rtg i usg. Sama mówiła, że to wręcz niemożliwe, że przecież widywała juz futrzaki z odmą, ale nie wyglądały one jak Klemens, że chorobę można było "zobaczyć" nawet bez badań, a on wygląda na całkiem zdrowego...

Nordstjerna pisze:U Myśki część lewego płuca jednak pracuje; tylko fragment jest "zepsuty"- chyba kota jest i tak w lepszej sytuacji niż Klemens. Jest tylko niebezpieczeństwo, że to może się powiększać, ale tfu, tfu! na razie jest lepiej, niż na początku.

u Klemensa słychać szmery w górnej części płuca, przy wejściu oskrzeli, można przyjąć, że płuco pracuje na 1/4 gwizdka. Nie wiem, czy odma może się powiększyć... :(

Nordstjerna pisze:Za to zrobiliśmy wczoraj solidny wywiad środowiskowy w miejscu, skąd pochodzi i 8O 8O 8O ona podobno była przegryziona! Miała takie rany, jakby duży pies wgryzł się jej kłami w bok, pani farmaceutka mówi, że to właśnie ten lewy, od strony "zepsutego" płuca. Pamięta, bo smarowała ją czymś na gojenie tych ran. I kotka wtedy już była w ciąży. czy to możliwe, żeby takie zmiany to były pozostałosci po ugryzieniu...? :?


biedna dziewczynka :( Klemens też ma blizny na karku, jakby duży pies chciał odgryźć mu głowę :( psów zresztą boi się panicznie, nawet na szczekanie w telewizji reaguje zaniepokojeniem...

Nordstjerna pisze:"Bo te rasowe potem strasznie cierpią za ludzką próżność... "
"No, bo najzdrowsze są burasy..." - tu znaczące spojrzenie na siedzącą na stole pewną burą kotkę


taaaa ;) ja mam same zdrowe: jeden po przepuklinie przeponowej, drugi z odmą, do tego jeszcze miałam tymczas bez oka :D zdrowie z nich bije :D a poważnie, to pani doktor na konsultacji Klemensa, stwierdziła, że on jest taki twardy bo miał z pewnością rasowego przodka :D no pewnie: Rzeszowski Leśny ;)

trzymamy łapki i ogonki w supełki, żeby panience dobrze sie działo i żeby nie chorowała :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 07, 2007 10:51

Georg-inia pisze:
Nordstjerna pisze:U Myśki część lewego płuca jednak pracuje; tylko fragment jest "zepsuty"- chyba kota jest i tak w lepszej sytuacji niż Klemens. Jest tylko niebezpieczeństwo, że to może się powiększać, ale tfu, tfu! na razie jest lepiej, niż na początku.

u Klemensa słychać szmery w górnej części płuca, przy wejściu oskrzeli, można przyjąć, że płuco pracuje na 1/4 gwizdka. Nie wiem, czy odma może się powiększyć... :(


No właśnie u nas to nie jest odma, tylko takie jakby"zwłóknienie" (blizna?), zamiast wypełnionych powietrzem pęcherzyków płucnych jest tam taka struktura, jaką ma wątroba w obrazie USG. Tak, jakby fragment płuca ktoś zmiął i ugniótł, tak ja to sobie wyobrażam. Zresztą dr. Niziołek pokazywał przykładowe zdjęcia RTG różnych chorób, w tym m.in. odmę - i faktycznie wyglądała inaczej.
A po obejrzeniu zdjęć Myśki zrobił minę typu: co to za dziwoląg? :?
I od razu nas wziął na echo, które wyjaśniło sprawę.

Dlatego trzeba to kontrolować, czy się nie powiększa, bo to jest takie nietypowe "coś" - ja sobie tak to wyobrażam, że ta "zepsuta" struktura może "ciągnąc" do siebie znajdujące sie obok zdrowe pęcherzyki płucne, coś na zasadzie walenia się domku z kart..? Albo może jest bardziej narażona na stany zapalne? Nie wiem...

Jak będziemy zdawać doktorowi relację z efektów leczenia, to na pewno trzeba wspomnieć o tym urazie, może to coś wniesie do sprawy.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto lut 20, 2007 13:19

Co u Burej Myśki?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DanielGek, Jaga1001 i 148 gości