Mój wymarzony komplecik 3+1 jest zorany z każdej możliwej strony.
Począkowo gdy Fred był sam, nigdy pazura nie wbił. To kot z klasą
Zeniu też, no chyba, że biegnac pośliznął sie.
Ale jak Rudy dobił do stada, to uparł sie na rąbanie kanapy ile wlezie. Inni, prócz Freda, zobaczyli, że tak można i jadą z pazurami

Na nic moje prośby: proszę Cie zostaw moją kanapkę w spokoju, rąb drapaczek

Popatrzy jeden z drugim i ani mysli zmienić obiekt drapania
Fil wieczorem wyczuł mięsko z inydka i już nie ruszył swojego żarcia. Wcisnęłam w niego 60 ml, umył sie grzecznie, popił lekami, dostał zastrzyki i śpi na krzesełku.
Ja mam wrażenie, że czuje sie zdecydowanie lepiej, a zapach surowego mięska budzi w nim lwa

I co dawać mu troszke?