mam dwie koteczki, ktore sa ze soba od ponad dwoch lat. zyja bardzo zgodnie, przytulaja sie, wylizuja futerko. od czasu do czasu miewaja chwile gdzie sie troche pokloca, ale to nigdy nie jest nic groznego.
po meczu naszych pilkarzy moj TZ wrocil pozno do domu i nie wiem jakim cudem, ale nasza kotka Shiba wyslizgnela mu sie z mieszkania, a on tego nie zauwazyl. (nigdy wczesniej nie bylo takiej sytuacji) z naszego mieszkania wychodzi sie na cos w rodzaju loggi, z ktorej dopiero my i jedni sasiadzi wychodzimy przaz szklane drzwi na klatke schodowa.
okolo 5:30 rano obudzil nas dzwonek do drzwi - to moja sasiadka wychodzila z psem na spacer i zauwazyla Shibe pod drzwiami. Shiba byla zmarznieta i przestraszona. (oczywiscie zrobilam awanture mojemu TZotwi, jak mogl jej nie dopilnowac)
i teraz zaczyna sie piekło
moja kotka Duna reaguje agresja na Shibe, w ogole jej nie poznaje

. nasze koty NIGDY nie byly agresywne - to kochane mruczace przytulasy.. mamy duze mieszkanie wiec koty nie musialy sobie wchodzic w droge. myslelismy ze za chwile jej przejdzie.. ale wieczorem nie bylo lepiej. w nocy obudzil mnie straszne wrzaski kotow. Duna zaczela sie zachowywac strasznie agresywnie i zaatakowala Shibe. oczywiscie wybieglam z lozka w te pedy i chcialam je rozdzielic. na moment wydalo mi sie ze mi sie udalo, bo Duna gdzies zniknela. wzielam Shibe na rece zeby zamknac ponownie w naszej sypialni (musiala sobie otworzyc drzwi i wyjsc) i wtedy Duna zrobila niesamowity atak. z wrzaskiem zaczela skakac w gore zeby dorwac Shibe, zaczelam krzyczec na nia, po TZa

skonczylo sie na tym, ze Duna zaczela sie wspinac po mnie zeby ja tylko dorwac. w pewnym momencie poczulam ze Duna mnie ugryzla przez grube spodnie dresowo pizamowe. i ugryzla bardzo mocno, krew mi sie lała ciurkiem. zabralismu shibe ponownie do sypialni - byla totalnie przerazona, bala sie wyjs cspod lozka
rano na moment wyszla na mizianki. TZ wyszedl poszukac Duny. byla pod drzwiamy. jak tylko wyszlam zaczela chodzic za mna krok w krok i dopraszac sie o wziecie na rece. teraz mruczy u mnie na kolanach.
dziewczyny blagam o pomoc, bo nie wiem co sie dzieje i jak sobie z ta sytuacja poradzic.
Shiba jest przerazona skrada sie po mieszkaniu brzuchem przy podlodze i co jakis czas zatrzymuje sie i prycha
wczesniej glaskalismy jedna, i przykladalismy dlon do nosa drugiej i vice versa - ale nic to nie dalo
