Filemon - rak płaskonabłonkowy, niewydolność nerek. Walczymy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 02, 2007 13:15

Nie slyszalam nigdy aby ludzka EPO mogla skracac zycie. Problem z jej podawaniem to glownie reakcja immunologiczna, ktora, gdy sie wytworzy, jest nieodwracalna w tym sensie, ze podawanie leku trzeba przerwac i traci sie mozliwosc zastosowania go pozniej. Dzieje sie tak gdyz przeciwciala wykrywaja i "atakuja" podawana sztucznie substancje i traktujac ja jako "obca"-unieczynniaja ja.
U kota u ktorego taka reakcja wystapila po odstawieniu EPO hematokryt spadal stosunkowo wolno, a podawanie witamin z grupy B i zelaza pozwolilo na opanowanie klinicznych objawow anemii. Kot zmarl w wyniku kryzysu mocznicowego.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lut 02, 2007 13:29

Fredziolino
Leczyłam z białaczki pewnego kotka. Właśnie na AR od wszystkich usłyszałam, że kot nie ma żadnych szans i że powinnam go uśpić. Nawet lekarz podający ludzi interferon zwierzętom ( psom ) twierdził, że na pewno nic z tego nie będzie. Tygryś żyje, wyleczyłam go właśnie interferonem i jest jak najbardziej zdrowym, pięknym kotem z całym życiem przed sobą.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 02, 2007 14:06

Nan- nie mam własnych doświadczeń w tym zakresie- oparłam się na tym co przeczytałam na stronie vetserwisu- oprócz reakcji o której piszesz, wskazują że podawanie już po wystąpieniu reakcji może nasilać anemię......
Taka jakaś beznadzieja jest w tym wszystkim.. A ja tak jak Mamucik mam pod ręką szczęśliwy i zadowolony przypadek kota, który "nie miał szans" Nie można tak się poddawać.... Ja wiem, że czasami brakuje sił ale czasami też zdarzają się cuda, błędna diagnozy...... Kiedy już chcemy się poddać nagle wszystko obraca się o 180 stopni......
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 02, 2007 15:46

Kochane dziewczyny, bardzo dziekuję za Wasze posty.
Ja absolutnie nie chcę sie poddac , chce walczyć o Fila.
Wciąz myśle o usg zrobionym we Wrocławiu, przeciez to było nie tak dawno, a opis był następujący:

stwierdzono zmiany w obu nerkach, poszerzony miąższ i zwiększona echogemia w obu nerkach. Nerka prawa i lewa wielkości prawidłowej. Innych zmian brak
[20.09.2006]


Czy to możliwe aby po upływie 4 m-cy prowadzenia kota zgodnie z dietą dla nerkowców, jego nerki przestały pracować?

Słuchajcie nie mam teraz czasu, ale wieczorem wstawie z excela Fila wyniki (jak to zrobić, fotnąć?) w jednej tabeli, prosze popatrzcie, może wspólnymi siłami znajdziemy punkt zaczepienia do ponownych badań i rozmów z lekarzami.
Oczywiscie pod warunkiem, ze Fil bedzie sie na tyle dobrze czuł, by nie dobić go w końcówce życia.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt lut 02, 2007 19:13

Fredziolino.... :( :(
Opis, który podałas z USG przypominał opis mojego Blanchetta, tylko tam było jeszcze dodane: "wskazanie do eutanazji" i wet od USG, pewnie ten sam, co robił teraz Filowi, bo to w końcu ile lat było temu, z siedem? namawiał mnie bym to poważnie rozważyła... Blanchett przeżył jeszcze pół roku od tej diagnozy. Dostawał codziennie kroplówki podskórne, do 250 ml płynu by utrzymać jakoś "w ryzach" poziom mocznika, wyciskałąm mu pęcherz, bo miał atonię... A kot łaził mi po stole, kradł jedzenie spod ręki, tłukł "profilaktycznie" psa, napastował kotki... Nie zachowywał się jak umierający kot.
Fil też sie pozbiera na jeszcze trochę, wierzę w to.
I, jak długo będzie żyć, będzie u ciebie kochany i szczęśliwy.
A to najważniejsze.
Ściskam
T.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 02, 2007 20:07

Miałam kotkę z ciężką mocznicą , którą utrzymałam przy życiu w bardzo dobrej kondycji przez 4 lata, mimo kreatyniny w granicach 4, a mocznika ok 300.Pod koniec miała taką anemię, że była prawie biała. Zrobiłam jej transfuzję , którą zniosła doskonale (pierwsza transfuzja nie stanowi ryzyka, dopiero następne mogą wywolać wstrząs, gdyż u kotow nie bada się grup krwi), a potem miała brać epo. Niestety już w kilka godzin po zastrzyku wystąpily objawy wstrząsowe, silne pobudzenie, ślinienie, przyśpieszony oddech i praca serca.Na sygnale w nocy pognałam do lekarki, która cały czas czekała pod telefonem. Kotka dostała dożylnie wapno i już po 20 minutach czuła się dobrze. Niestety jej reakcja na ten pierwszy zastrzyk wskazywała, że za kazdym kolejnym będzie coraz gorzej , więc nie chcąc jej męczyć zrezygnowałam z dalszej kuracji epo.
Kicia pożyła jeszcze kilka tygodni, ale stopniowo traciła siły i chęć do życia, więc gdy moja wspaniała wetka stwierdziła, że już nic nie może zrobić więcej, zdecydowałam się na eutanazję. Te kilka dni kiedy biłam się z myślami, czy to zrobić już dziś czy może jeszcze poczekać były chyba najgorszymi w moim życiu. Ale teraz, po upływie roku jestem szczęśliwa że podjęłam tę decyzję w tamtym momencie i że moja Bellusia
nie musiała męczyć się długo i beznadziejnie.
Znam jednak osobiście panią, której kotu epo przedłużyło życie o 2 lata a od lekarki słyszałam o wielu wypadkach, gdy lek ten nie powodował żadnej reakcji ze strony systemu immunologicznego, więc radzę sprobować chociaż raz. Od nikogo nigdy nie słyszałam, by epo skracało życie, ryzyko polega tylko na reakcji uczuleniowej, która może być śmiertelna. Radziłabym zrobić zastrzyk i posiedzieć z Filem kilka godzin w lecznicy, aby natychmiast przyjśc z pomocą gdyby było trzeba.
Sciskam za niego kciuki Guga.

guga13

 
Posty: 130
Od: Czw maja 18, 2006 21:01
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt lut 02, 2007 20:57

Dodam jeszcze ze nie zawsze reakcja immunologiczna przybiera taka grozna dla zycia forme tzn. nie zawsze kot zaczyna wchodzic we wstrzas.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lut 02, 2007 21:12

Jadziu ... Filu ...Wy wiecie ........ Calym sercem jestesmy z Wami ......
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 02, 2007 21:22

KaśkaGM pisze:Jadziu ... Filu ...Wy wiecie ........ Calym sercem jestesmy z Wami ......


Jak wyzej. Brak mi slow...
:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 02, 2007 22:01

Myślami przy Was...
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt lut 02, 2007 22:21

niezmiennie trzymam

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lut 02, 2007 22:28

Filuniu dobrze będzie jakkolwiek by nie było będzie dobrze.Jeżeli leczenie pomoże jeszcze nie raz zajdziesz za skóre Fredziolnie a jeżeli pójdziesz w swoja podróż to będziesz szedl naładowany milością ktora Cie otacza i której jesteś pewien.Trzymaj sie moja mała bura podpórko duchowa. Trzymaj sie malybo jestes bardzo bardzo potzebny nie tylko Jadzi.[/img]

Gama

 
Posty: 646
Od: Wto gru 05, 2006 20:55

Post » Sob lut 03, 2007 0:24

Filunio duzo pije i duzo sika.
Jest wyciszony, nadal sam nic nie je, powącha i odchodzi. Ze strzykawki chętnie połyka, łapką nie bije, wiec kolacyjka juz w brzuszku.
Chodzi po mieszkaniu, taka szmatka :(
Postanowiłam jutro złapać poranny mocz i zbadac pod kątem kreatyniny, ciekawe czy mój lab to robi 8O
Mizia sie, chodzi wokół moich nóg, mruczy.... pięknie mruczy.
Leki zapodane, bez walki ;)
Tyle wieczornych Filowych wieści.
Acha, buziaczek rózowy, spojóweczki tez rózowe. No to czekamy na zdecydowaną czerwień :D Oby jutro było lepiej.....

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob lut 03, 2007 0:57

Będzie lepiej, Jadziu. Choć troszkę.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lut 03, 2007 1:11

Filusiu kociaku myślami jesteśmy przy Was.
Tylko zjedz troszkę sam dobrze?

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asoio, Google [Bot] i 115 gości