Ta sprawa ciągnie się za mną jak ...

Teraz moja "wspaniała" koleżanka z pracy, która zresztą zawsze pode mną kopała dołki, bo to ona chciała być szefem (teraz jest

), czepia się każdego szczegółu...typu urlop (mam niewykorzystany z 2005 rok, wiadomo ze oficjalnie juz go wykorzystac nie mogę, ale nieoficjalnie jak najbardziej - zwłaszcza ze oni mieli urlopy nawet na umowie zleceniu, tylko dlatego ze ja się na to zgadzałam. A ona mi teraz z groźbami

To powiedziałam, ze może mi nie zapłacić za ten czas

Albo udaje cały czas, ze ona o wielu rzeczach nie wiedziała (chociaż informowałam ich ostatnio na bieżąco co się dzieje

itd. W sumie to może mi skoczyć, ale cisnienie to mi podnosi

Ja chcę już mieć spokój

Szkoda ze nie mogłam sobie napisać wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym
