kaa7 pisze:kilka dni temu córka tychże znajomych robiła badania krwi i okazało się, że ma tokso.
Podobnie jak jakies 70 % Polakow
Jest wściekła głównie na kota, krzyczy, że zaraził ją jakimś strasznym świństwem i będzie to miała do końca życia...
Normalnie - jasnowidz

W Polsce toxo zaraza sie w 80 & z pozywieniem, w 10 % bezposrednio od kota (jego odlezalego kalu) - a pozostale 10 % to zarazenia z zanieczyszczonej wody itp.
A ze bedzie miala do konca zycia? Tak jak kazdy kto to przechorowal.
Tak samo jak do konca zycia ma sie niektore wirusy - np. opryszczki czy ospy. To nie powod do paniki

Tym bardziej ze jednokrotne przechorowanie toxo to niemal gwarancja ze sie nie zachoruje wiecej (w odroznieniu od wirusow), w sytuacji np. ciazy, ciezkiej choroby, po operacji itp. Istnieje niewielkie ryzyko powtornego zachorowania, ale do tego potrzeba naprawde poteznego oslabienia odpornosci.
a teraz czeka ją długie leczenie, antybiotyki itp.
A ona ma toxo objawowa?
panikuje i twierdzi, że "do końca życia będzie miała straszliwą chorobę".
Moze trzeba by ja wyslac do normalnego lekarza?
Albo do psychiatry - gdy rozmoa z normalnym lekarzem nie pomoze?
I nie nabijam sie - z tego co piszesz to ona ma jakas fobie i to silna, w dodatku dotyczaca tego co w niej siedzi - to w sumie nieciekawa sprawa.
No chyba ze lekarz ja nastraszyl.
Ewentualnie toxo jej sie na mozg rzucila
Nie mam argumentów, a nie wiem, jak to się może skończyć dla "podłej rudej małpy, któa ją zaraziła".
Tej nieszczesnej rudej malpie - jak ja nazywa - radzilabym jak najszybciej znalesc nowy dom...
Bo gdy dla kogos kot jest fajny jak jest zabawka a jak sie pojawi jakikolwiek problem - to staje sie smieciem - to ja temu kotu zycze by jak najszybciej stamtad odszedl i znalazl sobie kochajacego opiekuna.
PS. czy to w ogóle w takich normalnych, nawet dość szczegółowych badaniach krwi można wykryć...?
Mozna - bada sie ilosc przeciwcial.
Mozna dowiedziec sie czy czlowiek mial kontakt z tym pierwotniakiem, a jesli tak to czy aktualnie choruje czy ma nabyta odpornosc.
Po jednorazowym przechorowaniu pierwotniak faktycznie siedzi w czlowieku do konca zycia, ale wiecej nie atakuje, a ze czlowiek nie jest jego zywicielem ostatecznym - wiec i nie zaraza. On sobie w nim po prostu wegetuje gdzies tam w tkankach i nie jest grozny.
Najgrozniejszy jest pierwszy kontakt, gdy nie ma przeciwcial - bo wtedy jest male bo male - ale ryzyko rozwiniecia sie toxo objawowej.
U osoby doroslj trzeba naprawde orgomnego pecha zeby doszlo do powazniejszych powiklan.
Ciekawe jak Twoja znajoma reaguje gdy dostanie grype.
Tez ja w koncu jakas malpa tym zaraza - a grypa jest wielokrotnie powazniejsza niz toxo.