Lili pręguska-dokocić się????

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie sty 28, 2007 17:56

ja bylam z Beksa w TARVET, bardzo mila pani Magdalena Soluch. tylko, ze oni maja kliniki na Tarchominie. nie moge znalezc ich strony, ale to jest do nich numer tel: 466-08-85

a od Uschi dostalam namiary na Dominikę Borkowską-Bąkałę. przyjmuje na Śreniawitów 9. tel: 889-05-82
jest podobno bardzo dobra, duzo wie i mozna konsultowac z nia wszystkie watpliwosci. nie bylam u niej osobiscie, ale jesli rujka Beksy (a jest po sterylce) sie powtorzy, to sie do niej wybiore. spytam jeszcze Wielbladzio, gdzie moja Beksa miala robiony zabieg.

i jeszcze to moze Ci pomoze:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40 ... z+warszawa
http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html
http://www.vetserwis.pl/operacja_kot.html
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=727

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 29, 2007 10:42

Margott, dzięki za zaproszenie na Wasz wątek. Lili jest prawie identyczna jak Sheila!! Obie pręguski-buraski, wiadomo, ale poza tym jasna bródka (Sheila ma prawie białą) i brzuszki koło tylnych łapek takie miodowo-cappuccionwe - :love: Może nawet byśmy ich nie rozpoznały po wpuszczeniu do jednego pokoju :lol: Niech się kicia zdrowo chowa i przejdzie rujkę jak najprędzej!!
My angels with fur: Diduś za TM :(, Sheila i Emi
Obrazek Obrazek Obrazek

Nellie

 
Posty: 147
Od: Śro lip 12, 2006 21:18
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 29, 2007 20:40

ak sie jeszcze czegos dowiem, albo znajde, to dam kolejne informacje o wetach i sterylce.
mnie ominela ta koniecznosc, ale rozumiem, ze dla "Mlodej Kociej Mamy" to powazna sprawa, wiec wspieram :)

ps. prosze podrapac Lili za uszkiem ode mnie. od Beksy nie, bo dzis byla niegrzeczna :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 29, 2007 20:52

Dzieki Nelli za życzenia, faktycznie siostrzyczki z nich....

Dagmaro, może one tak na zmianę, bo moja dzis aniołeczek..Pewnie to efekt rujki.Może jutro Beksunia będzie przylepką...Czego ci zycze. :lol:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 30, 2007 23:49

Wklejam kilka zdjęc Lili w czasie rujki, bo zauwazylam ,że duzo osób ma wątpliwości, czy ich kotka ma ruję. Te pozy sa najbardziej charakterystyczne:
http://upload.miau.pl/2/17206.jpg
http://upload.miau.pl/2/17207.jpg
http://upload.miau.pl/2/17208.jpg

A oto ostatnie doniesienia z frontu rujkowego: to chyba był ostatni dzień. Panśtwo i Lili czuja sie dobrze. Lili wraca humorek, tzn przypomniala sobie o ząbkach i pazurkach:lol: A szkoda....Taki był z niej miziak....

Jeszcze kilka zdjatek Lili powracajacej do pełnej formy:
http://upload.miau.pl/2/17204.jpg - halo, widzicie mnie, bo ja was tak...
http://upload.miau.pl/2/17205.jpg - zaraz cię złapię..

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 31, 2007 11:01

Śliczna kota :) Ale jakby za długo była miziasta to by ci się znudziło ;)

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 31, 2007 13:13

no tak, jak wracaja zabki i pazurki, to pewnie rujka sie konczy. przynajmniej tak sie konczyla u Beksy.
i wiesz juz do jakiej kliniki z nia pojdziesz na sterylke?

ale slicznie Lili na tym kopie siedzi :D Beksa nie da tak rady, bo to laptop :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Śro sty 31, 2007 20:14

Na pewno do którejś z tych polecanych na forum...Ale tak naprawde nie wiem, czy to juz za miesiąc. Może poczekam jeszcze trochę... Na razie w sobotę mamy drugie szczepienie.

A co do miziaka....Może i by sie znudziło.... Ale to była mila odmiana po Lili-wojowniczce.

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 31, 2007 20:45

Zreszta dzisiaj ma chyba taki dzień po-rujkowy...Juz nie rujkuje, ale nadal jest szalenie miziasta i przymilna... Może jej juz tak zostało??? Jednak troche bym tego chciała, mimo wszystko...

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 31, 2007 21:24

Lili stwierdziła, że sama sie wypowie na temat swoich Dużych, bo ona chyba też ma jakies prawa obywatelskie, w tym prawo głosu. A oto zapis tłumaczony z kociego na polski:

"Cześć ludzie i kociska! Moi Duzi to może i nie sa tacy źli. Przede wszystkim dają miseczkę, zapewniaja mizianko, itp. No ale to ich rozczulanie się nade mną, cos okropnego..."Liluszku to, Liluszku tamto, albo do siebie "O, popatrz, jak ona sie teraz polożyła!" A co ja jestem, jakas krzywa wieża w Pizie czy co, żeby takie ochy i achy wydawać? Normalnie, prążek mam jak kazdy, nosek i uszko niczego sobie, ale żeby zaraz taka egzaltacja? Tropia mnie z tym swoim aparatem jak zwierzęta na safari.. Normalnie chwili spokoju nie ma... Muszę sie im czasem schować, bo mdli mnie juz od tej słodyczy...Kot jestem, kurka, dziki łowny zwierz, czy jakis pluszak z supermarketu?

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 31, 2007 23:49

czesc Lili, tu Beksa. moja Duza tez jaka dziwna, tylko z aparatem biega, a ze zdjec nie umie robic (nieostre jej wychodza), to robi i robi ciagle (podobno sie chce nauczyc). ja tam mysle, ze za madry aparat jej dali i tyle. czasem sama probuje sie nim pobawic i ciagne go ze stolu za sznureczek, ale matko jak oni wtedy szybko sie ruszaja, zeby go zlapac.

a probowalas Lili bawic sie w nocy pilotem od telewizora? polecam. fajna sprawa, tak magicznie sie dzwiek wlacza i Duza od razu wpada do pokoju (a mowila, ze spi...).

aha i wylej miseczke z woda - takie zabawy moja Duza lubi, Twojej tez sie spodoba :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw lut 01, 2007 19:51

Cześć Beksa. Wiesz ja sie na razie rozkręcam, więc pewnie i z pilotem spróbuję... Na razie ćwiczę wywalanie draceny z doniczki jak Duzych nie ma, no wiesz standardzik... Ale to byl chyba ostatani raz, bo Duża jak przyszła z pracy to całe pobojowisko zmiotła do torebki i wyrzuciła razem z draceną :cry:
No i czym ja będe sie teraz bawić, jak Duzi wyjdą? Mam na oku tego bambusa, ale Duza go wciąz przestawia. Nie wie, że to na nic... I tak go dopadnę...
Aha, wymyśliłam jedną fajną zabawę... Wkladam swoja myszkę-zabawke do miski z wodą i popycham ja łapą... W ogóle uwielbiam zabawy z wodą, zawsze sie troche rozchlapie...A potem ją wyjmuje i dokladnie wylizuję...Myszka palce lizać...

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 01, 2007 19:55

dzis Beksa wywalila dracene. zarzadzam calkowita separacje Beksy od Lili i Lili od Beksy, bo one to chyba serio czytaja i sie wzajemnie ucza :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pt lut 02, 2007 22:56

Zebrało mi się na podsumowanie, bo miesiąc nam minął ( jak ten czas leci) :lol: Pomyślałam,że podam kilka cech charakterystycznych mojego rozpaprańca zwanego Lilą.
Oto topowa piątka cech charakterystycznych:
1) stół służy do leżenia i obserwacji co Duża aktualnie ma na talerzu ( leżenie trwa przez cały posiłek, gdy potrawa jest zachęcająca dochodzi do tego wtykanie pyska w talerz, absolutnie niedopuszczalne jest zganianie ze stołu),
2). deska do prasowania absolutnie nie służy do prasowania, tylko jest specjalnie zaprojektowana do kocich potrzeb wyciagania sie na całej długości),
3). gdy Duża wchodzi do domu a kocio ma akurat swoją sesję spania, nie ma potrzeby witać jej przy drzwiach, można co najwyżej unieśc lekko łeb ( no chyba,że szeleści nowymu chrupkami), to dla niej i tak dużo :lol:
4). komputer zawsze trzeba zasłonić, gdy tylko Duża zaczyna go uzywać,
5). przy większości czynności (sprzatanie kuwety, gotowanie, itp.)trzeba
asystować Dużej, bo moglaby zrobić coś nie tak, jak trzeba.

Z opisu widać, że jest to cattus domesticcus rozpieszczattus, ale część winy zwalam na poprzednich właścicieli, bo ten kot jest po prostu zdumiony, jak mu sie czegos zabrania. :lol:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 03, 2007 10:38

mysle, ze nasze kicie uwazaja, ze my nic nie potrafimy zrobic dobrze. Beksa tez ciagle mi patrzy na rece, jakby chciala powiedziec: no jak to robisz, czlowieku! :)

poza tym, ja zupelnie nie rozumiem jak Ci Margott moglo przyjsc do glowy, ze deska jest do prasowania :) kazdy kot wie, ze sluzy do zabawy i lezenia :)
podobnie jak stol. to sa meble stworzone dla Kotek :D

apoza tym, to sie ciesz, ze Lili chce podniesc lepek jak wchodzisz, bo Beksa nie zawsze :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 208 gości