Dzis, kiedy stres związany z podróżą i nowym miejscem minął, okazało się, że młody kocurek jest niesamowitym pieszczochem

. Ledwie zacznie się go głaskac, a już włącza motorki, wtula się w człowieka i nie mysli nawet o zejściu z kolan. W związku z tym pilnie szukam domu dla przytulaska. Co prawda, początkowo jest nieufny, ale kiedy przekona się, ze nic mu nie grozi, to jest przekochany.
Z mamusią jest gorzej. Przede wszystkim ma już dość towarzystwa swojego potomka i przy kazdym kontakcie warczy i stara się go pacnąć łapą. Młody jest zdziwiony, ale nauczył się już, że jak matka ma muchy w nosie, to trzeba zmykać. Jeśli chodzi o relacje z człowiekiem, to jest dziwnie. Wcale się nie boi, lezy sobie rozluźniona, jednak toleruje kilka głasków, a potem uderza rękę pazurami lub zębami i ma dosyć. Ma dziwne zamiłowanie do wylegiwania się w żwirku

. Najpierw spała w kuwecie, a później wysypała sobie żwirek na podłogę i w tym śpi. Zdjęc mamusi na razie nie ma, bo odwróciła się do mnie tyłem i i drzemie.