Przed chwilą wróciłam z Zakrzowa, zawiozłam trochę kurzego mięska z Leonardo dla maluchów i suchą Purinę dla starszych. Niestety, nie mam dobrych wiadomości - jeden z czarnych kocurków, Ufo - nie doczekał się domku, nie zdążył
Najpierw kilka dni wymiotował i nie jadł, był bardzo słaby, a potem jeszcze wpadł do lodowatej wody. Dziewczyny zawijały go w koce i próbowały dogrzewać, ale to było już zbyt wiele jak na jego słabe niedożywione ciałko...
Zostały czarny kocurek i bura koteczka...