CoToMa pisze:Bonkreta pisze:Liwia pisze:CoToMa - przepraszam za OT w Twoim watku

I zycze Myszknowi zdrowia

Bonkreta, dziekuje. Nie kusilo Cie BARFowanie mimo wszystko?
Kusiło, owszem. Moja trzustkowa suka tylko dzięki BARFowi przeżyła ostatnich kilka lat, jak sądzę. Natomiast Madżong, hrabia, w ogóle nie rozpoznaje surowego mięsa jako substancji jadalnej - musiałam się dostosować

A może cie mnie uświadomić co to jest ten BARF???
Myszak jest aktualnie na diecie nerkowej, wcześniej był na urinary.
BARF to dieta oparta na surowiźnie, naśladująca w możliwie dokładny sposób to, co jedzą dziko żyjące koty. Składa się w związku z tym głównie z mięsa (z kością!), podrobów i wszelkich innych elementów zwierzęcych, z dodatkiem mocno rozdrobnionych warzyw, różnych nasion, jaj, ew. z dodatkiem nabiału i ryb. Dodatki roślinne mają naśladować to, co normalnie znajduje się w żółądkach ofiar, które także są zjadane przez drapieżniki. Zero wypełniaczy węglowodanowych (zbóż), zero przetworzonych produktów.
Ja karmię w ten sposób dwa psy (od jakiegoś czasu już tylko jedngo) oraz 3 koty od w sumie ponad 5 lat (koty są młodsze, ale przez całe ich życie). A mój najnowszy kot Madżong nie wierzy, że to jest jadalne

W ciągu ostatnich 2 tygodni zresztą całe stado przeszło na komercyjne karmy, ale to nie ze względu na jakieś problemy zdrowotne czy coś w tym stylu, tylko na pewne zagadnienia techniczno-domowe, traktuję to jako sytuację przejściową, bo do BARFu chcę wrócić, i mam nadzieję, że Madżong choć trochę przekona się do tego.