No, synek śpi wiec spieszę napisać nieco o Poldku.
Jak juz pisałam, po powrocie do domu(w sobotę wieczorem) Polduś zaszył sie za szafką.
Ok 21 wyszedł i po krótkiej bytnosci "na domu" schował się tym razem do tapczanu, zagrzebał się w pierzyny i tam został na noc. Całą niedzielę spędził w tym tapczanie, nic nie jadł, no i nie korzystał z kuwety.
Wieczorem w niedzielę mąż , jak już Pawełka położyliśmy, mąż wyął go z pierzyn, no i zaczęło się ostrożne zwiedzanie. Staraliśmy się go dyskretnie obserwować, nic na siłę, a jak podchodził to był głaskany, co przyjmował nawet chętnie.
Poszedł do kuwety, zrobił sioo (trochę się martwiłam, że się nie załatwia),i tak sobie chodził po całym domu.Wszedł na pietro do sypialni i położył się na wykładzinie .Ja koło niego no i zaczęły się mizianki.
Kiedy szykowalismy się spać, zaniosłam go spowroem na dół, do tapczana, myślałam, że tam będzie chciał spać.Ale gdzie tam!
Już po minucie był na górze, asystował mężowi przy kąpieli (sam też robiąc toaletę).
Po zgaszeniu światła położył się na łóżku między nami i tak spędził noc.
Przyd południem leżał pod naszym łóżkiem, a teraz jak Pawełek śpi zjadł kawałek szynki i gdzieś tam chodzi.Czasem tu do mnie zajrzy.
Acha, w nocy po raz drugi zaliczył kuwetę.
Ogólnie jest super kotek!!!
Trochę na razie boi się dziecka i ośmiela się jak go nie ma w pobliżu.
Postaram się wieczorem cos jeszcze napisać, jak będę miała siłę po pracy.
Pozdrawiamy!!!