Lili pręguska-dokocić się????

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 22, 2007 15:20

Nie,no super tekścik. Ja chyba tez zaczne zapisywać teksty mojego.

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 15:23

wlasnie to jest dobra mysl - spisujemy co takiego do kotow mowia nasi mezczyzni, ktorzy deklaruja: "toleruje, troche lubie koty, no ale bez przesady".

a tak jeszcze mi sie skojarzylo: kici, kici, kici, jakie Ty masz ostre pazurki, tygrysiczko. powiedzial TZ glosem prawie pieszczotliwym... :twisted:
do kota oczywiscie :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 22, 2007 15:29

Ja ostatnio spiewałam znaną w czasach mojej babci piosenkę "O rany Julek, panno Lilianno, wyjdźże za mnie za mąż, kiedy jestes panną" i tym podobne. TŻ tylko mi się przyglądał :lol:

Co do jego tekstów, to cięzko mi je usłyszeć, bo mówi, jak jest z nią w drugim pokoju...Ale ja go kiedys przyłapię....

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 18:25

Mój mówi na Lili Puszkin, albo: "she's a bitch but she's my bitch" a w jego ustach to juz prawie słodycz hahaha.

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Pon sty 22, 2007 18:31

A ja na nią mówię Lilunia, Mimisia, misia i gadam do niej najprzeróżniejsze głupoty, całe szczęście, że mój TZ nie zna polskiego:-)

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Pon sty 22, 2007 19:22

O, to ja juz przećwiczyłam nastepujace kombinacje imienia Lili: Liluś, Lilencjo, Lilkowiec, Lilutek, itp., moge tak jeszcze długo, a kota na mnie ciagle tylko miau i miau... Mało kreatywna jakaś :lol:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 19:36

Aaa Lilutkiem też jest! I Lilisią.....itd.itp :P

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Pon sty 22, 2007 20:18

rany to ja tez powymieniam: Beksa, Beksia, Beksiunia, Beksucha, Szalotka, Zalotka, Kaszalot, Placzka, Skrzeka, Misia, Kicia, Niunia, Panna Burdello (gdy balagani), Jej Wysokosc Beksa I (gdy zaczyna mnie ustawiac), Pyskula, Ksiezniczka (bo czasem sie tak zachowuje).
rany biedny tez kot :twisted:
ale najczesciej Beksula lub Beksa :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 22, 2007 22:56

oto efekty naszej sesji zdjęciowej:
http://upload.miau.pl/2/15984.jpg
http://upload.miau.pl/2/15985.jpg
http://upload.miau.pl/2/15986.jpg

Mialam jeszcze wkleić zdjęcie TŻ-ta z kicią rozciągnieta na całej długości, ale mi nie pozwolił...Facetowi nie wypada mieć takiej błogiej miny z powodu kota :lol:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 23, 2007 6:47

Piękności :love:, zwłaszcza podoba mi się ostatnia fotka, Lili jest cudna :1luvu:.
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Wto sty 23, 2007 9:11

No, faktycznie podobna do mojej z pyszczka, tylko krótki włos:-)

Zagadka

 
Posty: 582
Od: Wto kwi 25, 2006 17:21
Lokalizacja: Francja

Post » Wto sty 23, 2007 10:03

no przeszliczna dziewczynka :) i jaki pyszny kabel zjada (od zelazka pewnie ) :twisted: .i pieszczocha z niej rosnie, bo do glaskania sie nastawia :)
Beksa tez tak czasem lezy, ale wtedy tez lubi mnie zdzielic pazurkiem :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto sty 23, 2007 11:08

Dziękujemy pięknie za komplementy. Kabel faktycznie od żelazka, ale juz jej nie pozwalam, bo go troche napoczęła...

A w ogóle to właśnie wrócilismy z lecznicy, gdzie wet podawal jej profilaktycznie pigułke na odrobaczenie.... Niestety domowe próby podania piguły kończyły sie niepowodzeniem, gdyz mała broniła sie jak lwica, a u weta to robi sie z niej taka trusia, że wszystko mozna jej tam zapodać...
My z mężem rano próbowalismy wszystkiego, ale Lili wiła sie jak piskorz. Spasowałam i poszłam do weta. Pani weterynarz poradzila mi , abym ją troche utemperowala, bo nam na głowe wejdzie....Ha, ale jak? W zasadzie to juz nam weszła.

Ma ktos pomysły na utemperowanie kota???

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 23, 2007 11:12

zacisnac zeby i pogodzic sie z faktem, ze nie ma na to rady :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto sty 23, 2007 11:27

A może Ty Dagmaro albo ktos inny czytał jakąś fajna książke o wychowaniu kota? Ona ma w końcu tylko 6 miesięcy, podejrzewam, że jeszcze mozna cos zrobić, żeby ja troche wychować.
Wydaje mi się, że ona nas sprawdza na ile może sobie pozwolić. Aktualnie jak czasem na nas zapoluje to raczej bez pazurów. a kiedyś mocniej drapała i potrafiła ugryźć do krwi. Ja zawsze jak widze , że sie czai, to zanim nastąpi atak mówie głosno "nie wolno". Potrafi wtedy zrezygnować ze skoku.

Tylko niestety cięzko nad nia zapanować, jak sie czegoś od niej chce.

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 151 gości