będę się naprzykrzać informacjami
wszystko wyprane, łóżko zabezpieczone, zobaczymy, co będzie dzisiaj wieczorem, zwłaszcza że rudzielec dostał Drontal, Delunia zresztą też, ale ona raczej trafi do kuwety (chyba, że zamkniemy łazienkę

)
byliśmy z rudzielcem u weta (M. Tomczaka zresztą i niedługo będziemy u niego sterylizować Delkę-powiedział, że właściwie rujka mu nie przeszkadza, bo czasem na zewnątrz nie ma objawów, a po otwarciu okazuje się, że wszystko przekrwione)
ale wracając do rudzielca, okazało się, że staruszek jest z niego, bo wet ocenił go na 10 lat, szczerbulek tak jak mi się wydawało, ma tylko jednego kiełka i to w kiepskim stanie
za to kot o dziwo jest w całkiem niezłej kondycji, z tych wrażeń dopiero teraz sobie przypomniałam, że chciałam poprosić o zważenie kocora
nie wiem czy już o tym pisałm, ale jeżeli tak to się powtórzę, rudzielec mruczy tak głośno, że powinien nazywać się traktorek i jest strasznym pieszczochem, dałby się już dosyć dawno pogłaskać po brzusiu, tylko jedna tylnia łapka ma na ten temat inną koncepcję (może ma tam jednocześnie łaskotki)
aha i ma strasznych lokatorów, tzn lokatorów nie widziałam,ale ślady po nich, od wczoraj ma obróżkę przeciwpchelną i mam nadzieję, że szybko znikną, a że lubi chyba czesanie, to pozbędziemy się śladów po nieproszonych gościach
pewne postępy w innych kwestiach już są wcinał kolację przy mnie, ale musiałam lorda zachęcać do jedzenia, te słowa jakby rozumiał
to chyba tyle, bo zaraz TZ będzie mi stał nad głową, bo mu się wepchałam, jak jeszcze sobie coś przypomnę, będę naprzykrzać się dalej
trzymajcie kciuki, żeby trafił do kuwety, bo po drontalu ... wolę nie myśleć