Mały update:
TŻ właśnie przestał być TŻetem
W zeszłym tygodniu zostawiłam w domu dwukrotnie włączony dyktafon.
Nie chcecie wiedzieć, co usłyszałam
Scenariusz był taki, że on od razu po wejściu do mieszkania podchodził do stołu kuchennego pod którym chował się kot. Potem przez 10 - 15 minut minut słychać przeraźliwe miałki, jęki, wycie. Do tego kilkadziesiąt uderzeń jak mniemam nogami od krzeseł w terakotę, tupanie, "warczenie" przedrzeźniające koty
A potem on robi sobie kolacyjkę i spokojnie siada przed telewizorem
Wyparł sie wszystkiego. Twierdzi, że nie wie, co to za odgłosy. Skłamał, że ma podrapane ręce, bo kot sam do niego podszedł i go podrapał
3 lata byłam z sadystą i kłamcą
