Wlasnie wrocilam z Mackiem od weta

pomimo dokladnego wymacania,sprawdzenia temperatury,sprawdzenia reakcji czuciowych,czyli pelnego full serwisu wetka stwierdzila,ze takiego przypadku jeszcze nie miala

...dostal cos przeciwbolowego i cos na kosci bo w sumie jedyna obcja bylo to,ze moze spadl i sie poobijal...czego ja ani nie slyszalam ani nie widzialam....a z domu tez trzeba czasami wyjsc.....no a wtedy hulaj dusza

....i to moze byc powod u tego bidaka

no a rtg.tez odradzila,bo powyginala Go na wszystkie mozliwe strony i sposoby...i nic,nawet nie syknal, takze powodu do zdjec nie ma....a Lemek chyba sie z nim laczy w cierpieniu bo atakuje Go barankami i sie podstawia ale Macko tylko mu odpowiada..sorry Vinetou ale nie mam ochoty,moze nastepnym razem

Jako,ze Macko jak zwykle ozyl u weta,zastanawiam,sie czy za pare wizyt to ja nie dostane skierowania do psychiatry z podejrzeniem rozdwojenia jazni
