Beksa Pstrokata

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 21, 2007 0:01

Dagmara, jesteś cudowna!! Fantastycznie, że tak układa się wasza wspólpraca z Szal!!
Chociaż pompon ważniejszy od Kasi, to juz przegięcie - niewdzięcznica :wink:
Głaski dla pięknoty.
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie sty 21, 2007 0:08

czarna_agis pisze:Dagmara, jesteś cudowna!! Fantastycznie, że tak układa się wasza wspólpraca z Szal!!
Chociaż pompon ważniejszy od Kasi, to juz przegięcie - niewdzięcznica :wink:
Głaski dla pięknoty.


dziekujemy :oops:
sie peszymy :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie sty 21, 2007 1:11

na ostatnim zdjęciu dobrze widać znak rozpoznawczy Kaszalota - jedyny biały wąs :wink:
mnie wcale nie było przykro... :) jak mogło być, skoro zobaczyłam, że Pstrokatej tak się w życiu udało :wink: a że koty to Dranie :twisted: (o jednej jedynej Bimbi z mojej zbieraniny nigdy bym tak nie powiedziała i nie pomyślała...), do podobnych przejawów nonszalancji jestem przyzwyczajona na co dzień :roll: :wink:
skoro taki niepozorny pompon zrobił furorę :wink: , to może jest jednak szansa, żeby nie zrywała Cię co rano o 4-5... wiadomo, że takiego cusia na sznurku nie zostawisz jej do zabawy ani na czas nieobecności ani na noc - ale myślę, że chodzi po prostu o futerko... (ono chyba jest prawdziwe - z kogoś - i dlatego wzbudza takie zainteresowanie :( ) w niektórych sklepach można kupić mniejsze i większe futerkowe myszy, w ostateczności takiż sam pompon pozbawić sznurka i wytłumaczyć jej, że to piłeczka (takim czymś, odgryzionym zresztą od gumki przez Liliana, ślicznie bawiła się u mnie) :lol: radość ogromna, bo futerko pachnie łupem ( :( ), pewnie większa niż przy turlaniu myszki z dzwonkiem - a dla Ciebie może trochę więcej snu :wink: ja tam wszystkie dzwoniące i grzeczoczące zabawki chowam po góra kilku godzinach, bo szlag mnie trafia...
następnym razem przyniosę wobec tego szczurka :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie sty 21, 2007 13:16

nie obudzila mnie w nocy :) przeciez 8 rano to juz nie jest noc :twisted: co prawda, to barbarzynstwo budzic mnie o tej godzinie w niedziele, no ale coz, ksiezniczka chciala sie bawic :)
dostala pompon, poganiala za nim, dosc uparcie podgryza sznureczke - cos czuje, ze sznureczek przegra starcie z jej zebami :twisted:
teraz spi troche zemczona porankiem, wielce obrazona, bo poukladalam ksiazki na stole w kuchni (musze sie pouczyc), a ona stol uwaza za swoja wlasnosc.
przyszla, zobaczyla, ze tu siedze, fuknela i spi na sofie :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie sty 21, 2007 21:40

sznurki zawsze przegrywają w starciu z kocimi zębami, przynajmniej u mnie :wink: kiedyś stwierdziłam naocznie, że Lilaczek musi mieć w mordce sekator: jest w stanie zniszczyć nową zabawkę dosłownie w ciągu 5 minut od jej dorwania do paszczy :roll: albo na przykład dziurkuje mi książki i gazety (teraz już to wiem i chowam, ale parę razy musiałam wstydzić się za biblioteczne :oops:) :roll: nie wiem, czy ktoś oprócz mnie to pamięta, ale z Lilusiem nieodparcie kojarzy mi się fragment czołówki kreskówki 'The Flinstones' - różowy dinozaur dziurkujący zębami bilet wstępu gdzieś tam :wink: :wink: :wink:
Beksiuniu, mam nadzieję, że emocje związane z pomponem chociaż częściowo już opadły... i może przypadkiem przypomniałaś sobie wreszcie ciotkę, co to wczoraj z tym pomponem przyszła... :wink: ? nawet jeśli Ty już mnie nie pamiętasz, to ja pamiętam i szybko nie zapomnę, bo jesteś kochaną kociambrą i tyle... :wink:
no i wreszcie dałaś Pańci pospać, tak trzymać :!: nie wiem, kiedy następny raz się zobaczymy - ale tak jak obiecałam: na dużego futerkowego myszona możesz liczyć :D
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pon sty 22, 2007 9:44

no dobra, wiec ja sie dzis bede chwalic (nowosc :roll: ) moja Kicia.
wczoraj nastapil maly przelom w naszych relacjach. a zaczelo sie tak...
za gorami, za lasami, na tarchominie, w malym mieszkanku zyla sobie pani i Kicia. Kicia generalnie nastawiona do ludzi byla dosc otwarcie, dawala sie glaskac i podchodzila do wlascicielki, jednak byly to kontakty dosc ostrozne. az do wczoraj...
pani ogladala Fakty, Kicia wskoczyla na koniec kanapy. tak gdzies po 10 minutach zrobila kilka krokow i podeszla blizej, ale ciagle dosc daleko.
po kolejnych 10 minutach, zmniejszyla ponownie odleglosc.
w efekcie pod koniec faktow wdrapala sie pani na kolana i miauczac poprosila: glaszcz mnie (lub rozkazala ) :twisted: .
poniewaz pani sie bardzo przjela tym przejawem czulosci ze strony Kici, wiec siedziala w bezruchu ogladajac sport, prognoze pogodym, a potem uwage :D
wielka Kici chwala, za to, ze po jakis 40 minutach miala dosc, bo zaczelam sie bac, ze jeszcze jakis film bede musiala ogladac :twisted:
zeszla, polozyla sie obok i smacznie zasnela.
sprawdzilam pozniej jeszcze, czy jak usiade na kanapie, to czy do mnie przyjdzie. i przyszla! tadam tadam :dance: :dance2:
czyli tydzien 4 naszej wspolpracy z Beksa uwazam za otwarty :D
:love:
aha, jeszcze chalam dodac, ze jestem wpatrzona w Kicie jak w obraz, wychowuje rozpieszczona jedynaczke i jeszcze sie ciesze.
krolewna trafila na podatny grunt :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 22, 2007 12:54

Cóż, tylko pozazdrościć Beksie takiej pani, wpatrzonej w kicię jak w obrazek....Byle tylko nie wyrosla z niej mala terrorystka, bo ja też rozpieszczam swoja jedynaczkę, jak mogę, a ona chętnie z tego korzysta...
Ja wzięłam Lilunię mniej więcej w tym samym czasie, co ty Beksę (śledzilam Twój wątek bo wcześniej na kociarni też byl wątek o Beksie, a raczej Szalotce). Mialam z nią duzo mniej kłopotu, co ty, bo moja do strachliwych kotków nie należy, wręcz mozna powiedzieć, że do bezczelniejszych...Chetnie łamie wszelkie zasady, nasze "psiki" i "nie wolno" często ma głeboko gdzieś, a gdy jej sie nudzi to bezpardonowo nas zaczepia zahaczając pazurem lub zębem.... Tak wiec u mnie kociszcze troche sie panoszy. Ale chyba taka dola jedynaczek...

Czy to twój pierwszy kot?

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 13:48

ano pierwszy wlasnie :) do tej pory zawsze tylko psy, wiec Kicia jest moim debiutem kocio-wychowawczym :)
no i jedynaczka, bo choc myslalam przez chwile o dokoceniu, to jednak poki co nie mam warunkow, srodkow i pewnie cierpliwosci, by wychowac jeszcze jednego kotka, skoro i tak po 3 tygodniach, to Beksa wychowala mnie :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 22, 2007 14:01

Ano mój tez pierwszy... Kiedys w ogole nie lubilam kotów, bo te, które znalam, to albo spaly gdzies w kącie albo strasznie drapały... Wydawaly mi sie mało towarzyskie, a tymczasem to niesłychanie spragnione towarzystwa zwierzaki...Przynajmnie niektóre...

Bardzo mi milo, że odwiedzasz tez wątek Lili, bo mi sie jakoś Twoja Beksa specjalnie upamiętniła spośród wielu wątków. Raz że śliczne kocisko, a dwa, że jej historia jest ciekawa, bo to kocisko po przejściach...
Mam nadzieje, że Beksunia będzie coraz milsza w kontakcie i coraz bardziej udomowiona..
Póki co, bede chetnie czytać co u niej....

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 14:05

no to wspieramy sie - my poczatkujace kociary :D ja czytalam o Lili, bo rzeczywiscie zaczelysmy w podobnym czasie i szukalam kogos, kto tez sie uczy wszystkiego (ale to zabrzmialo ) :twisted: na pierwszym kocie :)

a swoja droga, to ja sie kotow troche balam. i juz sie nie boje, choc zostalam juz pogryziona i podrapana. ale zauwazam, ze nic sie nie dzieje bez przyczyny a te przyczyny coraz czesciej tez widze. a to ogon zaczyna latac, a to mrukniecie (zostaw mnie juz ) :twisted: a to jakis foch :D
no bo w fochach Beksa jest arcymistrzynia :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 22, 2007 14:14

No właśnie, ja tez sie zawsze troszke balam, a także nie rozumialam ich...Teraz kiedy obserwuje Lili, te zachowania wydaja sie faktycznie z czegos wynikac, chociaz czasem nie do końca wiem za co nas drapnie albo ugryzie..
Rzadko, ale zdarza się...

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 14:23

to drapieznik niby, moze czasem musi atakowac :)
poza tym ja nie wiem, co sie dzieje w glowie Beksy, skoro ona potrafi przez godzine siedziec i patrzec jak zaczarowana w pioraca pralke. mowie, jej, ze to nie telewizor, ale nie rozumie :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 22, 2007 15:18

Wiesz co, to duzo ciekawsze niz telewizor... W telewizji same powtórki :lol:

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 15:20

no dobra, pralka sie jakos niby rusza, wiruje, szumi. ale wez mi wytlumacz wpatrywanie sie w wylaczony piekarnik :D

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon sty 22, 2007 15:30

Bo tam jest szyba, może widzi swój koci zarys...

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 48 gości