» Pon maja 12, 2003 19:00
dzisiaj poszłam zobaczyć jak wygląda wejscie do dołu z kociakiem , który został pod schodami administracji.
Jak mogłam przypuszczac wczorajszy deszcz rozmoczył płytę kartonowo-gipsową i leżała ona na ziemi w dole.
Wskoczyłam do srodka i w oddali , na kawałku gąbki zobaczyłam kociaka.
Śliczny, tygrysek ale ciemny, z czarnym , szarym i brązem.
Zastawiłam go pudłami i róznymi gratami i poszłam do domu. W domu nie mogłam sobie znaleźć miejsca.
W końcu zadzwoniłam do dziewczyny, z która dokarmiamy dorosłe koty w tym miejscu i zapytałam co robic . Monika jest po weterynarii i przewidziała marny los malucha: koci katar, który go wykosi albo smierć z rąk miejscowej dzieciarni.
Wzięłam koszyk i pojechałam. zabrałam maleństwo i zawiozłam do kliniki, tam gdzie jest jego siostra. Teraz maluch siedzi w koszyczku a razem z nim jego siostra i jeszcze jeden kociak. Przechodza swoim zapachem, tak aby kotka nie zorientowała się, że to nie jej offspring.
Tamtego przyjeła to i z tym powinno byc dobrze.
Jak by mało było problemów , to wspomniana Monika namierzyła, przy księgarni na naszym osiedlu, młodego RUDEGO kocurka.
Musiał go ktos wyrzucic , albo poszedł sobie na baby i nie potrafił wrócić do domu. Łasi się do każdego. A wczoraj podobno mył sie na środku jezdni!!!!! Co było robic! Podjechałam pod księgarnię. Kocio akurat mył sie na trawniiku. Zapakowałam do koszyka i zawiozłam do hotelu , na 1 dobe. Jutro ma kastracje a potem szukamy domku.
Ponieważ dziś dotarła do mnie moja cyfrówka ( nareszcie!!!) więc tylko przeczytam instrukcje i zaraz biorę się do pstrykania fotek. Kotek jest piękny.
Czy ktos nie szuka przypadkiem rudego kocurka?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%