Kociaki CK -10 cudownych ogonków- wyrośliśmy ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 12, 2007 23:08

bechet pisze:Uprzejmie donoszę, że zrobiłam wywiad i przekazuję co następuje:
Z relacji Pana - Johnik ma się dobrze, ma wspaniały apetyt, strasznie szaleje i wszystko rozwala. Pani bardzo nad tym ubolewa, ale na Johnika złego słowa nie da powiedziec, bo za każde leje ścierą :wink:
Ponadto gdy Pan wstaje do pracy, Johnik też sie budzi i Pan musi miziać kota aż do wyjścia. W ostatniej chwili, żeby sie nie spóźnić, ale też i nie pozostawić niezaopiekowanego kota, budzi własną osobistą córkę, bo kota miziać trzeba i już :twisted:


:ryk: piękne!
Spotkałam ostatnio Panią i Pana na zakupach w sklepie - widać, że kot jest już członkiem rodziny :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sty 17, 2007 13:33

co tam u wszystkich łapek i ogonków? 8)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sty 17, 2007 13:50

hmmmmm.............może powinnam wreszcie założyć osobny wątek dla obu naszych paździerzy, ale co tam! Dzisiaj Rozalka jest ciachana! Właśnie pojechała do weta - przyznaję, że zdużymi trudnościami bo franca jedna jak zobaczyła transporterek to uciekała gdzie pieprz rośnie :lol: Wieczorkiem ją odbieram. A to się Mercia zdziwi.....jak ją znam - będzie miała dziecko do opieki!

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 17, 2007 13:56

To mocnooo trzymam kciuki za Rozaleczkę :!:
Jakie Paździerze, wypraszam sobie w imieniu obu Szanownych Dam! :D

U reszty ogonów - po pierwsze uprawianie demolki, po drugie uprawianie demolki, po trzecie...
poza tym wszystko dobrze :lol: Tylko dużo nas i rośniemy, a domków nie widać.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sty 18, 2007 10:05

Oj, laski to są strrrraszne paździerze :lol: :lol: :lol: Rozalka już po zabiegu. Wszystko jest ok. Wet padl, jak ją zobaczył - 7 miesięczny kociak i waży 3,6 kg????? 8O I do tego ma worek na brzuszku???? 8O Czy Pani jest pewna że ta kota nie była już sterylizowana???? 8O 8O 8O Nie wierzył że nie, więc obmacał jej brzuszysko :ryk: Po zabiegu powiedział, że kotę trzeba ciut odchudzić, bo miał dużo roboty ze znalezieniem jajecznika :ryk: Musiał przebijać się przez zwały tłuszczu :ryk: na Rozalię poszło 2 razy tyle materiałów co normalnie :lol: . Facet jest po prostu wspaniały!!! Uwiebiam naszego weta :ok:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 18, 2007 10:24

Ona zaczęła jeść tak dużo po tym, jak udało nam się ja wyciągnąć ze stanu, w którym prawie nie jadła - ponad miesiąc karmiliśmy ją na siłę, po kropelce, przepychając parafiną i czekając czy nie zwymiotuje. Wyglądała jak szkielecik. Wszystko wredne glisty.
Kto by uwierzył, prawda? :D
cieszę się, że wszystko w porządku :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sty 18, 2007 21:35

Czarodziej - duzy, pluszowy, miekki i taki w sam raz do przytulania. Brytyjski wyraz pyska, szlachetne rysy a w glowie... pustki. Zamiast rozumu hula wiatr. Za to calego kota, od czubka nosa po koniec ogona wypelnia milosc do czlowieka. Pcha sie na kolana, do luzka, pod koc, naplecy, na glowe. On nie umie delikatnie polozyc sie przy czlowieku. Czarodziej uwaza, ze kocha sie wtedy, kiedy cala waga wielkiego tylka uwali sie kot czlowiekowi na twarz, mruczac donosnie az echo niesie. No, mozna jeszcze pougniatac. Glowe, plecy, piers, kolana czy co tam pod lapki podlezie. O, albo usiasc czlowiekowi na twarzy i wsadzic nos do ucha.
Czarodziej uwaza, ze kocha sie wtedy, kiedy zajmuje sie czlowiekowi 2/3 poduszki dla rozwalonego wygodnie kota. Gotow z wielkiej milosci wsadzic odnoze do ust ludzkich i polizac reke obronna.
A poza tym, uwaza Czarodziej, dobrze miec swojego czlowieka. Takiego, zeby karmil. Bo jesc tez kocha.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob sty 20, 2007 21:08

Myszka.xww pisze:Czarodziej - duzy, pluszowy, miekki i taki w sam raz do przytulania. Brytyjski wyraz pyska, szlachetne rysy a w glowie... pustki. Zamiast rozumu hula wiatr. Za to calego kota, od czubka nosa po koniec ogona wypelnia milosc do czlowieka. Pcha sie na kolana, do luzka, pod koc, naplecy, na glowe. On nie umie delikatnie polozyc sie przy czlowieku. Czarodziej uwaza, ze kocha sie wtedy, kiedy cala waga wielkiego tylka uwali sie kot czlowiekowi na twarz, mruczac donosnie az echo niesie. No, mozna jeszcze pougniatac. Glowe, plecy, piers, kolana czy co tam pod lapki podlezie. O, albo usiasc czlowiekowi na twarzy i wsadzic nos do ucha.
Czarodziej uwaza, ze kocha sie wtedy, kiedy zajmuje sie czlowiekowi 2/3 poduszki dla rozwalonego wygodnie kota. Gotow z wielkiej milosci wsadzic odnoze do ust ludzkich i polizac reke obronna.
A poza tym, uwaza Czarodziej, dobrze miec swojego czlowieka. Takiego, zeby karmil. Bo jesc tez kocha.


No cóż, to po prostu opis naszego Maćka z cieszyńskiego schroniska... Takie koty są niesamowite!!
Czarodziejku, pozdrowionka od czarnego Maćka!
PS. Czy Czarodziej też lubi plażować w kuwecie? :lol:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sty 21, 2007 22:56

A jak sie miewa Rachel?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon sty 22, 2007 9:39

Sydney pisze:A jak sie miewa Rachel?


Miewa się wspaniale :!: Wczoraj Miau wieczorem miało przerwę i nie zdążyłam napisać, ale wczoraj mieliśmy dzień cudów :D

Przyjechali z Bialska-Białej Ludzie, których sobie Oktawia owinęła wokół ogonka :lol:
Potem pewien przystojny, półtoraroczny kocurek Miecio wysłał swojego Pana na poszukiwania koleżanki. Kiedy tylko dowiedziała się o tym Manuela.... :D :D W każdym razie pomyślała, że łaciate pasuje do łaciatego :lol:
A potem, do Domu Dobrych Ludzi, miał pójść jeden Kot. Ale kiedy siostrzyczki kochają się tak, jak Rachel i Karen, to trudno wybrać, którą się chce.... 8) :D Więc postanowiły pójść obie :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sty 22, 2007 9:43

Jakie wspaniałe wiadomości :D
Chciałoby się tylko takie czytać :D




A jak Tyniaczek?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon sty 22, 2007 9:47

Cudownie! :D :D :D Bardzo się cieszymy! To rzeczywiście był dzień cudów! Oby tak dalej! Trzymamy kciuki i łapki!

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 22, 2007 9:54

Tyniaczek pozwala się łaskawca szanowny głaskać kiedy siedzi na drapaku. W innym wypadku - nie! :twisted: Grzyba pięknie zwalczył, w zasadzie smarujemy po to tylko, by nie wracał.
Martwi mnie to, że ani 1 kot z tego miotu nie znalazł domu, a są u nas przecież już od lipca zeszłego roku.... :( Oprócz Czarcinki, która po prostu nie jest zupełnie sprawna, wszystkie są płochliwe, nie ma co liczyć, ze ktoś "przyjdzie, weźmie na kolana i się zakocha" :(
Ale.. dostałam dziś PW z zapytaniem o Togo, więc... nie można zabijać nadziei ;) za to kciuki bardzo wskazane :D

Wypuściliśmy Billa z łazienki, bo pyszczek się już prawie zagoił, a kocio powinien być zadowolony przecież, że ma do dyspozycji towarzystwo i dużo więcej miejsca. Chodzi nieborak i... wyje :( Za dużo emocji na raz. Ostatnio księciunio życzy sobie wyłącznie puszeczek Sheby, suche go w dziąsła kłuje ;) Gandalf się go boi (w końcu podśmierduje mu kocurem, a jakoś dziwnie się porusza, Czarcinka na niego syczy. Reszta kotów zachowuje spokój.

Poza tym, o zgrozo, mamy dwa nowe kociaki, które ktoś porzucił pod azyl. Przedwczoraj znalazł się jeden - pod deskami, przerażony, znalazły go psy. Wczoraj jeszcze jeden, na polu, blisko ulicy. Ile ich było - nie wiadomo, pewnie część poszła przed siebie.
Jeden kotek ma dom tymczasowy do czwartku, drugi też tylko na chwilę, nie ma gdzie ich dać. Po panleukopenii powinniśmy odczekać jeszcze kilka miesięcy :( Gdyby ktoś mógl je przechować do czasu uzyskania odporności po szczepieniu - byłabym bardzo wdzięczna....
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sty 22, 2007 9:57

ryśka jakiś chętny na kotkę z Krakowa na Kociarni, namiary na się podał 8)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 22, 2007 10:18

ryśka pisze:Przyjechali z Bialska-Białej Ludzie, których sobie Oktawia owinęła wokół ogonka :lol:
Potem pewien przystojny, półtoraroczny kocurek Miecio wysłał swojego Pana na poszukiwania koleżanki. Kiedy tylko dowiedziała się o tym Manuela.... :D :D W każdym razie pomyślała, że łaciate pasuje do łaciatego :lol:
A potem, do Domu Dobrych Ludzi, miał pójść jeden Kot. Ale kiedy siostrzyczki kochają się tak, jak Rachel i Karen, to trudno wybrać, którą się chce.... 8) :D Więc postanowiły pójść obie :D


super wieści :dance2: :dance: :dance2:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Manuelowa i 180 gości