Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 18, 2007 15:56

:P no nie wiem ;)

A jak adrenalina skacze! ho, ho! :lol: - połknie? nie połknie? Jeżuuuu... jak z kociego gardła piłkę wyciągać? 8O <ikonka rwąca włosy>
Słodziaczek paskudny :twisted:


Przy okazji, jak tak zerkam na posty, to wychodzi na to, że się futra bawią w złego i dobrego policjanta: Toś - mały potwór, i Kluś - słoneczko :)

no, chyba że się mylę i mała po prostu odpowiada za program artystyczny tego tandemu :twisted:

Pozdrawiam :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob sty 20, 2007 14:41

jak w temacie wątku.
8O
Wasze koty też tak mają? Qlunia w zasadzie nie, ale Tosia parę razy mnie "kopnęła", właściwie chyba wzajemnie się kopałyśmy :lol: . Jeszcze mi kot do TOZ-u zadzwoni, że niby maltretowany czy cóś... :roll: Na czubku łepetyny futro ma jakieś takie podniesione jak kanarek, którego daaaawno temu miałam, a który "zsuwał berecik na oczy", kiedy go coś zainteresowało albo szykował się do ataku na palec...


Ostatnie wichury mi kruffka rozpuściły: siedzi toto na parapecie okna i miauczy żałośnie:
No gdzie te liście? :evil: Taka fajna zabawa! Ja chcę jeszcze! :crying:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie sty 21, 2007 12:07

mojego weta dalej nie było... Kiedy wreszcie doczekałam się jego powrotu, stwierdził tylko: Tiaaa... od dwóch do pięciu krótka droga

Mi ciagle TZ to przypomina :D Bardzo czesto w roznych filmach pojawiaja sie takie typowe kociary- wtedy slysze krotkie stwierdzenie. "O, widze Adama za pare lat" :twisted:
Tak swoja droga mamy bardzo podobny kolorystycznie koci zestaw- mix burasek i krówka :D
Pozdrawiamy Cie serdecznie :!:

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Nie sty 21, 2007 15:07

Wciąż słyszę komentarze dotyczące kotów: "na blokach"? w małym mieszkaniu? niewychodzace? 2?!

Tydzień temu w sprawach urzędowych musiałam pojechać do Krakowa, a jako że stamtąd krówek mój pochodzi (ukłony w stronę CK :) ), przyjęłam później szereg wizyt... oczywiście zakładam, że rodzinka mogła za mną zatęsknić, ale obstawiam raczej chęć przekonania się, czy na pewno jakiego miauczącego suweniru z miasta Kraka nie przywiozłam :twisted: :lol:

Obiektywnie muszę stwierdzić, że nawet się im nie dziwię :lol:

Tak w ogóle Kluni przypomniało się o starej zabawie. Zaczęło się niewinnie: położyłam się, ale mnie cosik w plecy kłuło... Królewna na ziarnku grochu? - Tiaaa... :roll: ... papierowa kuleczka, która jakimś cudem - nawet nie chcę wiedzieć jak - dostała się pod prześcieradło. Nieopatrznie wywaliłam papiórzysko gdzieś tam w przestrzeń. I co?

Tup tup... tup tup... tup tup... Kluni zaświtało, że potrafi przecież aportować :idea: :!:
I to dłuuugo... :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto sty 23, 2007 16:50

Odrobaczanko odfajkowane - zapiszę na forum, to przynajmniej będzie jak sprawdzić, kiedy dokonałam tego wiekopomnego dzieła ;) Wszystkie karteczki z ważnymi informacjami jakoś u mnie nie mają szczęścia :oops:

Toś - no problemo: tabletka w proszek - proszek w masełko - masełko w kotka :twisted: (Mrauuu... masz jeszcze? )


Qluń... hmm... jeśli koty reagują tak samo jak ludzie na mieszanie różnych składników pokarmowych, to wietrzę (oby nie dosłownie) problemy :?

Zaczęłyśmy grzecznie od kurczaczka posypanego medykamentem. Niewypał :(

Domieszałam jogurcik (malinowy - z braku innego).
Buuu... To nie to! :evil:

Ostatnia próba: mleczne dropsiki Gimpeta - rozdrobnić, wsypać - wymieszać - bingo!

Mam odrobaczone koty i przepis na mleczny sos słodko-gorzki do kurczęcia gotowanego :twisted: Ktoś reflektuje? ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto sty 23, 2007 18:13

EwKo pisze:
Mam odrobaczone koty i przepis na mleczny sos słodko-gorzki do kurczęcia gotowanego :twisted: Ktoś reflektuje? ;)


:lol: choć brzmi oryginalnie to ja bym się nie zdecydowała tak samą siebie odrobaczyć...

CO do podawania tabletek to ja preferuję bezpośrednio czyli dopyszcznie. Moja Inez nie tknie niczego z tabletką ( no..... chyba że jej masło wymieszane z tabletką perfidnie rozsmaruję po łapakach to zliże), Qluń się przynajmniej kulturalnie w końcu na dropsika skusił. Dobry kotek nie chciał Cię rozczarować ;)
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Wto sty 23, 2007 18:27

:lol: Taka wersja Pascala... no .. nie pamiętam nazwiska ;) Łączy nas Kluska/ Klusek ;)

Zwykle też wolę szybsze metody: masełko/ jogurcik z wkładką ;) - jak nie chce sam, po dobroci, to należy kota wybrudzić :twisted:

Zmyliła mnie, małpa łaciata, tą swoją miłością do skrzydełek kurzych ;)
- sie człek uczy całe życie, a co ;)

Kluń to pełna kulturka, nie to co drugi śmietnikowiec pospolity ;)

Głaski dla panien :)


Info z ostatniej chwili: Tosiul odkrył, że odrywanie kawałków papieru jest cool 8) Zdaje sie, że nadszedł czas na chowanie rachunków, waźnych rozliczeń, dokumentów itp.

no i oczywiście uczniowskich sprawdzianów/kartkówek itp. - przecież nie wytłumaczę dzieciarni, że to nie moje zęby na kartce widnieją ;) :twisted:


Śnieg prószy... :( Zetka siakoś smętnie gra i w ogóle...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro sty 24, 2007 10:40

EwKo pisze:no i oczywiście uczniowskich sprawdzianów/kartkówek itp. - przecież nie wytłumaczę dzieciarni, że to nie moje zęby na kartce widnieją ;) :twisted:

Podejrzewam, że domyśliłyby się po kształcie :lol: :lol:
Moje często towarzyszą mi przy wypełnianiu dziennika - a to się przejdzie, a to rozsiądzie. Na szczęście odcisku łapek jeszcze nie udało im się zrobić, za to z sierści nie raz trzepałam ;)

EwKo pisze:Śnieg prószy... :( Zetka siakoś smętnie gra i w ogóle...

Ehhhh... U mnie to "w ogóle" to wisząca wizja szpitala :( ... I też smętnie jest...
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Śro sty 24, 2007 11:20

EwKo pisze:
Info z ostatniej chwili: Tosiul odkrył, że odrywanie kawałków papieru jest cool 8) Zdaje sie, że nadszedł czas na chowanie rachunków, waźnych rozliczeń, dokumentów itp.



No więc mam kolejny dowód na to, że koty przekazują wiedzę telepatycznie (choć daleko do siebie nie mają :lol:).
Jakiś czas temu w Bardzo Ważnym Segregatorze ponaklejałem przycięte w paski żółte karteczki z opisami poszczególnych rozdziałów zawartości.

Pierwsza wpadła Mocca, z lubością wdrażając proces lustracji, wyciągając losowo wybrane paski :twisted:

Tydzień później pojawił się Frodo i z wypisanym na pyszczku misyjnym zapałem godnym Macierewicza poddał lustracji pozostałe paseczki :twisted:

Nabyłem w drodze zakupu kontrolowanego wpinane zakładki do segregatora i nagle lustracja przestała być obiektem zainsteresowania kotuchów.

A darcie kartek? Tak błahe sprawy nie interesują naszych kotów, lepsze jest szatkowanie kartonów lub odrywanie od nich nalepek. Masz może w domciu jakieś kartony? :lol:

m0i

 
Posty: 132
Od: Sob paź 15, 2005 16:35
Lokalizacja: Śląsk, Pszów

Post » Śro sty 24, 2007 17:41

:lol:
m0i - Tośka od kartonów zaczęła - na nich wypracowała technikę: położyć się na materiale przeznaczonym do kasacji - łapkami złapać/przytrzymać obiekt, by ten nie zmieniał położenia. Potem już idzie z górki: rwij - wypluj - rwij - wypluj...
Czynność powtarzana jest do momentu:
a) znudzi się - Eeee tam...co by tu innego wykombinować?
b) zabraknie papieru - Hmm...no to co by tu innego skombinować?
c) pancia robi się czerwona na twarzy i gna w kierunku kota :twisted: - O o! trza wiać i co innego wykombinować! :lol:



Nayu, bo rozłożony dziennik faaaaaajny jest 8) Cicho (bo pancia skupiona, to nie rozprasza biednego kotuszka albo i dwóch ;) ), ciepło i przytulnie - można się zrelaksować :lol: Ciekawe, poziom mojego własnego stresu jest wprost proporcjonalny do stanu odprężenia kotów - dziennikowców :roll:

Ano, smętnie, smętnie... szpital? współczuję :( , trzymaj się! kotom po dwa supełki w takim razie zmajstruję ... widmo - czyli sprawa jeszcze nieprzesądzona?...


Aha, Klunia po wczorajszej mieszance pokarmowej żyje, ma się dobrze i jest nader żywotna ;) Rano w szafie znalazłam zabawki kocie - gumowe jeżyki - a co, czemu nie? Ewidentnie inicjatywa cielaczka, bo mała ma w nosie wszystko, co pozbawione futra :roll:

w ten śnieżny dzień pozdrawiam ciepło odwiedzających ten wątek :P

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro sty 24, 2007 19:56

Czas na nieco wspomnień (z dedykacją dla tych, których małe literki w postach denerwują :lol: ):Obrazek
i jeszcze Obrazek - mam nadzieję, że autor zdjęć się do nich przyzna ;) i nie pogniewa o to, że je tutaj umieściłam?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw sty 25, 2007 9:24

Jakie kochane i słodkie :1luvu: :1luvu: :1luvu: Dobrze się domyślam, że to Kluseczka?
Takie nieco wystraszone maleństwo na pierwszym zdjęciu. Aż by się chciało pomiziać :D
EwKo a to drugie zdjęcie skądś znam, nie było ono czasem na kalendarzyku CK z 2005 roku? Mordka przesłodka, nic tylko głaskać :lol:

Widmo, ale dość realne. Jutro się rozstrzygnie...
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Czw sty 25, 2007 11:31

Oj, jakie piekne mordki :oops: Kluseczka jest po prostu najpiekniejszym kociakiem jakiego w zyciu widzialem 8O
Wymiziaj szybciutko odemnie :!:

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Czw sty 25, 2007 15:10

:twisted:

przekazałam wyrazy uznania ;)

Nie wiem, co było w kalendarzyku CK w 2005 :) :oops:, ale jest to wielce prawdopodobne ;) Czekam na głos Kogoś, kto może coś o tym wiedzieć :D

Takie zdjątko zobaczyłam, kiedy zaczęłam szukać kociszcza własnego - jak się nie zakochać w tych piegach na ryjku? ;) :lol: Mordka co prawda troszkę wyrosła :twisted: , ale dalej cud miód malina i orzeszki :lol:

Co do myziania - futrzak całą głowę pakuje w ludzką dłoń i mrrrrrrrrumrrrra sobie - cudności :P

Ideał kota - Ryśce po pas się kłaniać już zawsze będę ;)

Naya, trzymam kciuki za Twoje zdrowie!

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw sty 25, 2007 22:16

m0i pisze:
no! :D :D

Pierwsze zdjęcie Mokki jest po prostu boskie - wygląda na nim jak zaprzeczenie "jestem grzecznym kotkiem i nic nie kombinuję" :lol:


... przekazaliśmy pozdrowienia...
Tak, ona jest przegrzecznym kotem... (przez 5% dobowej aktywności)

Obrazek

... no chyba, że coś kombinuje ... :lol:

Obrazek.

Aha czy ja już pisałem, że Mocca to siostra duchowa Kluni?
Wygladają zupełnie inaczej ale obie zachowują się dokładnie tak samo :)


:love: :love: :love:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości