Ojejejej...
Dawno, dawno temu, moj Boluś (kocica) wyskoczyl przez balkon.
Z parteru.
Wylam z rozpaczy. Normalka.
Po chyba dwudniowym szukaniu, kicianiu,
zostawianiu zarciuszka wszedzie, zlokalizowalam kote.
W szparze miedzy blokami. Jakis metr ponizej
poziomu trawy. Na zbutwialej poduszce.
Po pierwszym zwabieniu kota (rano, ja w garsonce
do pracy) - porazka. Podrapana, pokrwawiona,
w blocie unurzana... Glupia - bez transporterka wyszlam.
Po godzinie poszlam "uzbrojona". Zwabilam Bolusia,
sila zapakowalam do pojemnika.
Boluś (kocica) 14 latek ma. Juz.
Za Smoka:

Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM