Krówek jest już w domku :]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 20, 2007 23:47

koleś a wpadles na to ze moze go boli??
moze sie w cos udezyl, albo pochorowal, albo ma wade wrodzona i zwyczajnie go boli doykanie w tamtym miejscu??
bo wydaje sie ze tak latwo kogos oskarzyc co nie??
szkoda mi slow, bo kto jak kto ale Ania to kotow nie bije...
ehhh...
zalosny jestes...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie sty 21, 2007 0:25

Daniel B. pisze:Z przykrością muszę stwierdzić, że kot był bity i jestem pewien tego na 90%. Nie chcę nikogo oskarżać, ale mam pewność po tym, że jak leży u mnie na brzuchu, to lekkie dotknięcie w okolicach ogona powoduje u niego niesamowity stres i ucieka. Weterynarz stwierdziła to samo.

Brak mi słów. Tu nie rozchodzi się o oswojenie, czy jego dzikość, tylko o nastawienie do ludzi, a dokładniej ludzkiej ręki.
Kot potrafi przeleżeć z nami kilka godzin, po czym nie daje się nawet dotknąć, nie mówiąc o przejściu obok nas itp. Kot nawet podczas załatwiania się w kuwecie, gdy ktoś przejdzie obok wyskakuje jak poparzony. To samo jest w trakcie jedzenia, o czym pisałem już wcześniej.
Jego zachowanie jest podobne do zachowania zaszczutego zwierzęcia.
Moim zdaniem, żeby pomóc temu kotkowi jest potrzebny dom z minimum jednym kotem, nie nadaje się on na mieszkanie tylko z ludźmi, ponieważ nie ma szans się dostosować. Trzeba poświęcić mu bardzo dużo czasu i też nie ma pewności, że zaufa człowiekowi do końca. Jest to dla nas bardzo przykre, ale niestety taka jest prawda.


Daniel przykro mi, że przez 13 lat opieki nad kotem nie poszerzyłęś swojej wiedzy na temat psychiki i zachowań tych zwierząt. Wspominałeś, że twój kot był spokojnym pieszczochem a ja nie ukrywałam, że Krówek taki nie jest.
Krówek jak wiesz jest kotem, który trafił do mnie jako dzikusek. Jest wesołym i energicznym kotem, ale nie pieszczochem o czym pisałam i mówiłam nie raz. Przebywając u mnie w domu zsocjalizował i zżył się z ludzkimi a zwłaszcza kocimi domownikami. Na kolana przychodził owszem, ale wtedy kiedy on chciał a nie na żądanie. W porównaniu do mojej najstarszej rezydentki, którą mam od kociaka to i tak dużo. Senioritka przychodzi na kolana rzadko, kiedy zażyczy sobie trochę czułości. Można ją wtedy pogłaskać po łebku i pomiziać pod bródką i tyle. próba dotknięcia łapki lub brzucha kończy się atakiem. Wiemy o tym i akceptujemy.
Zmiana otoczenia zawsze jest stresem (chyba, że takiego kota jak luzak Maciek :) Wydawało mi się, że oddałam kota dorosłemu i odpowiedzialnemu człowiekowi, który będąc na forum i zapewniając mnie o tym, że miał kota wie jak opiekować się zwierzęciem. Przebywając u mnie nie zauważyłam takich zachowań. Może dlatego, że nie zmuszałam go do siedzenia na kolanach na siłę. Kiedy chciał to przychodził a kiedy mu sie znudziło biegł pobawic sie z kolegami.
Z twoich poprzednich postów można było odczytać, że nie zachwyca cię usposobienie Krówka. Cóż jeśli wybrałeś taki sposób zakomunikowania, że kot nie spełnia twoich wymagań to twoja sprawa. Kota mogę zabrać chociażby jutro.
Jesli swoje oskarżenia wobec mojej osoby zdecydowałeś sie wyrazic na forum publicznym i podpierasz swoja tezę opinią nie znanego mi bliżej weterynarza to prosze o zamieszczenie jego nazwiska i namiarów na lecznicę (może być na PW). Nie omieszkam sie skontaktować z nim i dowiedzieć na czym oparte sa jego podejrzenia. Niepoki mnie informacja o biciu. Ponieważ przebywając pod moją opieka nie spotkał sie z przemoca a zachowania lękowe mają mieć właśnie takie żródło to wynika z tego, że najwidoczniej później ktoś brutalnie go potraktował.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Nie sty 21, 2007 0:32

hej zolta maz dopyszczna to pewnie pyrantellum.


mysle ze go moze boleć...moze gruczoły?
nie ma biegunki?

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie sty 21, 2007 4:53

Ale ja w żadnym wypadku nie obwiniam Ani. Kot zachowuje się jakby miał rozdwojenie jaźni.

covu, po pierwsze nie koleś, po drugie to nie chodzi o to że go boli.
Zachowuje się jak totalnie dziki kot, widzę że brakuje mu właśnie kociego podkreślam KOCIEGO towarzysza, kolegi.
Przykro mi jest, że tak mnie "zbesztaliście". Na kociej psychice znam się dość dobrze.
Po tych kilku dniach widzę, że on się męczy i oswojenie go w stosunku do ludzi będzie ciężkie.

Objechaliście nas i mam nadzieje, że macie z tego satysfakcję, bo my mamy na uwadze dobrą kota nie nasze. Możecie nas oceniać jak chcecie, ale jeśli nie obcowaliście z nim, to nie wiecie o co nam chodzi.

To tyle ile mam do powiedzenia na forum publicznym, resztę załatwię z Anią drogą prywatną.

Daniel B.

 
Posty: 25
Od: Wto lut 14, 2006 14:20

Post » Nie sty 21, 2007 10:33

Daniel B. pisze:
To tyle ile mam do powiedzenia na forum publicznym, resztę załatwię z Anią drogą prywatną.


Od tego warto by zacząć.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Nie sty 21, 2007 11:15

Daniel B. pisze:Ale ja w żadnym wypadku nie obwiniam Ani. Kot zachowuje się jakby miał rozdwojenie jaźni.

ale tak to wlasnie wyszlo...
bo ktoz inny mialby go bic co??

covu, po pierwsze nie koleś, po drugie to nie chodzi o to że go boli.

skad wiesz?? zapytales go??
bo ja bym nie byla taka pewna...
kot ot nie czlowiek zeby ci powiedzial co go boli albo nie. wiec takie zalozenia swiacza o tym ze nie bardzo rozumiesz czym zwierze rozni sie od czlowieka...
i jestes 'koles' bynajmniej nie w pozytywnym tego slowa znaczeniu...
Zachowuje się jak totalnie dziki kot, widzę że brakuje mu właśnie kociego podkreślam KOCIEGO towarzysza, kolegi.

czy to ze mu brakuje drugiego kota znaczy ze byl bity?? bo widze pewna niekonsekwencje w twoich stwierdzeniach :/
Przykro mi jest, że tak mnie "zbesztaliście". Na kociej psychice znam się dość dobrze.
Po tych kilku dniach widzę, że on się męczy i oswojenie go w stosunku do ludzi będzie ciężkie.

otoz wedlug mnie ie bardzo sie znasz skoro twierdzisz bez zadnych podstaw ze kot byl bity i ze nie jest to problem tego ze go cos boli. bo naprawde nie wiem skad to wiesz...
a zbesztany zostales bo oskarzyles publicznie znana nam osobe...
Objechaliście nas i mam nadzieje, że macie z tego satysfakcję, bo my mamy na uwadze dobrą kota nie nasze. Możecie nas oceniać jak chcecie, ale jeśli nie obcowaliście z nim, to nie wiecie o co nam chodzi.

wielka satysfakcje mam... ogromna :roll:
tu nie chodzi o zbesztanie czy nie tylko o bezpodstawne rzucanie oskarzeniami...
zastanow sie zanim cos napiszesz nastepnym razem :/
To tyle ile mam do powiedzenia na forum publicznym, resztę załatwię z Anią drogą prywatną.[/quote]
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie sty 21, 2007 11:34

Daniel B. pisze:To tyle ile mam do powiedzenia na forum publicznym,

Moim zdaniem i tak za dużo.. :evil:

Daniel B. pisze:resztę załatwię z Anią drogą prywatną.

Od tego należało zacząć..


A co z kotkiem?
Zostaje u Ciebie?
Bierzesz drugiego do towarzystwa, żeby łatwiej było krówka oswoić?
A może oddajesz krówka Ani?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 21, 2007 13:27

Krówek jest już u mnie.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Nie sty 21, 2007 13:29

seniorita pisze:Krówek jest już u mnie.


Czyli krówek znowu szuka domku..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 21, 2007 13:30

seniorita pisze:Krówek jest już u mnie.

i cale szczescie...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie sty 21, 2007 13:33

:?
Ostatnio edytowano Nie sty 21, 2007 13:34 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie sty 21, 2007 13:34

Szybko poszło :?

Jak to dobrze, że są ludzie, którzy mają więcej cierpliwości i wyrozumiałości...

Danielu zmień temat, oddałeś Krówka z powrotem.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie sty 21, 2007 14:32

Ech, bardzo smutny watek...
Zaluje i dziwie sie, ze sa ludzie ktorzy z kotem spedzaja 13 lat zycia, a potem oddaja nowego "bo ma rozdwojenie jazni i boi sie czlowieka".
Mój czarno-bialy Denis na samym poczatku byl kotem dzikim. Nieraz podrapal mnie po twarzy, mial dziwne napady agresji, nie przychodzil na pieszczoty, bal sie czlowieka. A obecnie jest najwiekszym pieszczochem jakiego widzialem na oczy, ma niesamowicie lagody charakter. Zamiast obwiniac ludzi naokolo (co rownie dobrze moglem zrobic ja i skierowac cala zlosc na poprzedniego wlasciciela mlodego Denisa), zajalem sie nim, nie robiac niczego na sile. Tzw. male kroczki.
Szkoda, ze tak skonczyla sie historia Krowka, ale mam nadzieje, ze szybko znajdzie tolerancyjny domek, pelen milosci, spokoju i ludzi rozwaznych.
Pozdrawiam, A.

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Nie sty 21, 2007 15:07

jestem ciekawa czy weterynarz dokonala jakiegokolwiek badania w kierunku zdiagnozowania tego nielubienia dotykania ogona czy od razu wydala osad?

czy byly inne slady bicia?krwiak?opuchlizna?bo przeciez to bylo chwile po adopcji...

seniorita jak zachowuje sie u Ciebie kiciuś?
Czy rzeczywiscie ma uraz na punkcie okolic ogona?

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie sty 21, 2007 15:09

ponoc lata po domu i laduje sie na kolana wszystkim i gania sie z innymi kotami :)

a tu cytaty "w domu od razu przywitał sie z chłopakami, wlazł na nich, zaczął sie przytulać"
"zwiedzać stare kąty, skakać, bawic się"
"sama radość, biaga skacze, tłucze koty, wspina sie i skaczę w górę"
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 97 gości