Ech... wiesz puss, nie można wymagać, by każdy był św. Franciszkiem. Czasem ludzie chcą mieć potem w domu szczeniaka od swojego psa, albo chcą gwarancji, że zwierzak będzie zdrowy i bez złych doświadczeń, itd.
Ja nie rozumiem takich, którzy kupują szczeniaki od pseudohodowców. I to często za grubą kasę.
Wczoraj przyszła do schroniska pani, która chciała kotkę. Pokazałam jej
Kreskę. Była zainteresowana, dopoki nie usłyszała, że jest wysterylizowana.
-O nie! Ja chcę zdrową kotkę. - powiedziała pani.
Tłumaczę jej, że wysterylizowana jest zdrowa, a do tego odpada wiele problemów: brak rujek, mniejsze ryzyko guzów sutka itd.
Ale ona chce mieć kocięta.
Tłumaczę, jak dziecku, że takich kotów nie można rozmnażać. Że rozmnażając nierasowego kota przyczynia się do zapełniania schronisk i odbiera szanse na dom wielu bezdomnym zwierzętom. A nawet biorąc od nas kota podpisuje zobowiązanie, że nie dopuści do rozmnożenia.
- Idę stąd! - powiedziała pani takim tonem, jakby sądziła, że za chwilę rzucę się na kolana w błoto, żeby ją powstrzymać - Tego pani nikt nie podpisze. Ludzie chca kocięta, a pani się nie zna!!!
Nawet nie zapytam, co kieruje takimi ludźmi, sama wiem: głupota i tępy egoizm.
Najgorsze jest to, że za jakiś czas ta pani pewnie przyniesie do nas kocięta, które jej nie zeszły.
