Dopiero wrocilam z pracy... Toska byla rano u weta dostala antybiotyki i leki wzmacniajace. Czuje sie lepiej

, zjadla, nie wymiotuje i zrobila kupke, ale rzadka

... mam nadzieje, ze niebawem sie to zmieni.
Oczywiscie caly czas obserwuje koteczke i nie wykluczam, ze mogla cos polknac. Czy jest mozliwosc sprawdzenia w jakis sposob tego oprocz USG i RTG (ktore nic nie wykazaly) ??No oprocz otwarcia brzusia ... ?
Agn koteczka jest cudowna. Na poczatku byla bardzo niesmiala i sie bala, ale teraz po tej chorobie bardzo sie zmienia. Chodzi za nami, przytula sie, wystawia brzuszek do masowania

. To byla milosc od pierwszego wejrzenia - choc nie planowana

. Jak wiozlam ja do Wroclawia do domku, w ktorym miala zamieszkac i odebralam ja od Lidki na stacji w Kowalewie Pomorskim to cos zaiskrzylo - nawet moja mama to zauwazyla

. To bylo przeznaczenie i po tygodniu znalazla sie jednak u nas

. Fredzia (takze od Was

) nieszczegolnie toleruje inne koty. A Toska ma specjalne wzgledy... milosci nie ma, ale np. nie nokautuje jej i wacha pyszczek bez warczenia. A to juz duzo jak na emocjonalny chlod Fredzi

.
A jak Shadow ?? Wiem, ze miala po swietach byc w nowym domku. Jak sie tam czuje ????
Jutro kolejna wizyta o 9.00 rano. Oj ale Toska bedzie miala mine na widok szelek
