Kajtuś to zuch chłopak

Ładnie je puszki (na zachęte z dodatkiem tuńczyka), pije chętnie mleko, ale ciągle ze strzykawki. Na razie nie odkrył, że suche jest jadalne. Garnie się do moich kotów, prztula sie i ociera o nich. kontakty wyglądałyby idealnie gdyby nie czarnio-biały bandyta, który grasuje u mnie od kilku dni i uwielbia męczyć Kajtka. Krówek, bo to nim mowa zaczaja sie na kajtka, podbiega do niego, tłucze łapa (wersja łagodniejsza) lub od razu przewraca na ziemię i podgryza. Takie zapasy znosze większe od niego Szymek i Tadek, ale malutki Kajtuś z obciętymi pazurkami i pacyfistycznym podejściem do świata nie najlepiej sie odnajduje w tej relacji.

Juz co prawda przyzwyczaił się do ataków Krówka i jakoś szczególnie sie go nie boi, ale nie moge zostawic wszystkich kotów razem.
W związku z tym albo Kajtek ląduje w łazience i placze bo jest sam, albo krówek trafia do karceru i wydziera się.
Dzis w nocy postanowiłam zostawic Kajtka w pokoju z nami i z Senioritą, która olewa go. Było fajnie, cicho. Kotek został nakarmiony przed snem i gdzies tam sobie drzemał - to nad moja głowa tudziez gdzieś indziej. Było miło i uroczo az do 5.20 gdy Kajtuś zaczął radosnie ugniatac kołdrę, a raczej ... zakopywać.

Reszte nocy czyli godzinę spędził w łazience miaucząc smętnie.