No niestety, kilka razy przytknelam jej pyszczek i wsadzilam do kuwety, bo juz nie wiedzialam co robic...

Na drugi dzien znalazlam sioo w kuwecie. Zdarza jej sie zrobic gdzies indziej, ale to chyba dlatego, ze np. ma brudno. Albo czasem robi tak, ze brudzi brzeg. No jednak to juz nie to co wczesniej. Moze podejrzala moje koty? Nie wiem. W kazdym razie juz wie do czego sluzy kuweta.

Nie jest jeszcze wyleczona do konca, ciagle kicha. W sobote sciagamy szwy i zapytam co dalej, bo lekarstwa nie pomogly. Jeszcze przed nia szczepienie.
Miala sterylke robiona bocznym cieciem i wewnetrzne szwy. Dobrze, ze wozilam ja ze soba autem, bo je rozgryzla i musialam jechac do weta zanim wrocilam do domu. Gdybym ja zostawila sama to nie byloby dobrze.. Te zewnetrzne tez rozgryzla, ale juz zdazylo sie zrosnac na szczescie.