Pysia & Haker story

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 17, 2007 14:08

kothka pisze:
czarna.wdowa pisze:A macie jakiś sposób na piłeczkę ping-pongową odnajdującą sie w środku nocy i taczaną do rana po parkiecie :twisted:


Bardzo prosty :twisted: Schowaj wszystki piłeczki :D:D:D U mnie działa ;)

hahaha
piłeczki materializują się tylko w nocy i znikają bladym świtem :twisted:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 17, 2007 14:13

czarna.wdowa pisze:
kothka pisze:
czarna.wdowa pisze:A macie jakiś sposób na piłeczkę ping-pongową odnajdującą sie w środku nocy i taczaną do rana po parkiecie :twisted:


Bardzo prosty :twisted: Schowaj wszystki piłeczki :D:D:D U mnie działa ;)

hahaha
piłeczki materializują się tylko w nocy i znikają bladym świtem :twisted:


Nie kupować kotu piłeczek :wink: :twisted:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 17, 2007 14:27

Ja popełniłam jeszcze większy błąd i kupiłam kotu piłeczkę z grzechotką :?

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Śro sty 17, 2007 14:30

Vinn pisze:Ja popełniłam jeszcze większy błąd i kupiłam kotu piłeczkę z grzechotką :?


Oooo, to współczuję :twisted:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 17, 2007 14:43

Vinn pisze:Ja popełniłam jeszcze większy błąd i kupiłam kotu piłeczkę z grzechotką :?


:lol: To przestrzegę przed jeszcze większym błędem - firma Trixie produkuje coś takiego jak piszczące, a właściwie ćwierkające myszy. Mysz piszczy, gdy się ją poruszy, jest dość masywna, oryginalnie ma "zatkane" ćwierkadełko, więc nie można przy zakupie usłyszeć tego "kojącego uszy" dźwięku :wink: kosztuje ok.8-9zł. Koszmar!!! Moje koty się nią akurat nie interesowały, ale kiedyś klient mi przypadkowo odbezpieczył mysz w sklepie :evil: potem przy każdej wibracji półki mi ćwierkała :x Wyobrażam sobie jakie to musi być miłe dla właściciela zapamiętałego w zabawie kociaka :twisted:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 17, 2007 14:49

gdzieś n KŁ jest cudowny wątek dakoty o takiej myszy :ryk: tylko że ta zepsuła się i ćwierkała non stop :twisted:

edit: wklejam linka http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46416 uwaga na możliwość oplucia monitora

Na szczęście u nas Simbuś wszystkie piszczące myszki załatwia zrzuceniem z szafy 8)
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 17, 2007 14:56

Zebrało mi się na refleksję...

Zawsze byłam kocią mamą, od dziecka siedziałam w piwnicach z kotami, biegałam codzień na podwórka gdzie miałam zaprzyjaźnione koty, wszyscy mówili że kociara jestem :)
Pewnie nie wiecie, że jeszcze 6 mcy temu mieszkałam z rodzicami, któeych BŁAGAŁAM od 14 lat o kota. Bez rezultatów. Miałam wrażenie że robią to po złośliwości :? W końcu z wielu różnych pobudek wyniosłam się na powiedzmu że "swoje" ale nawet wtedy nie sądziłam, że będę mieć kota no bo przecież nie moje mieszkanie, wynajmuję pokój i temu podobne.... Aż tu chyba tydzień po przeprowadzce współlokatorka przyniosła kilkudniowego kociaka (Teo).

Nawet nie wiecie jaką mi teraz sprawia przyjemność to że mogę tu z Wami rozmawiać pisząć, że "mój kot to, mój kot tamto...". Spełniłam jedno z moich największych marzeń (a właściwie Olga je spełniła ;) ).

Aż się wzruszyłam...

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Śro sty 17, 2007 18:22

Vinn pisze:Ja popełniłam jeszcze większy błąd i kupiłam kotu piłeczkę z grzechotką :?


Mam w domu dwie takie pileczki :D
I duzy kartonowy tunel, ktory jest fantastyczny do szurania nim tak mniej wiecej miedzy 1 a 3 w nocy :twisted:

Fantastyczne spelnienie marzen :ok: Chyba wszystkich tu ciesza takie rozmowy o kociakach - co zrobily a czego nie itp :)

Monika L pisze:Mój Stich też tak robi ale my mieszkamy na parterze i bardzo się boję bo szybko by się na dworze znalazł.
W wakacje tak Arielka uciekła akurat ,ktoś wychodził


Moj Lexus tak uciekl :( W dodatku wchodzacy nie zauwazyl. Maluch najadl sie strachu i juz nie ucieka - ale jakim kosztem :( I tak sie zastanawiam jak wam sie to udaje - Aga86 - ze Hakera upilnowaliscie skoro to taki zywy koc. Hmm moze wlasnie dlatego - latwiej zapamietac, ze trzeba uwazac. Z tym, ze u nas nawet jak ja i TZ uwazalismy to goscie innego z domownikow tak sie zlazili, ze kociak uciekl niezauwazony przez nich i co gorsza przez owego domownika :evil:

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 17, 2007 18:42

Piłeczek na noc nie chowamy, gdyż nawet Harker zapomina w dzień gdzie jej pochował :wink: . Czasami w nocy współczuję moim sąsiadom, ale co tam oni słuchaja głosno muzyki, wiercą parę razy w miesiącu, to w nocy moga posłuchać turlania :oops:.
Dzisaj Haker nie zdążył nawiać, piłeczka podziałała i całą godzinę biegał z nią. Niestety nie udaje mi się zrobić zdjęcia jak bierze ją do pyska i przenosi między pokojami. Biegnie z nią w pysku, przystaje, rozgląda się czy tu ja rzucić, czy biec gdzieś inndziej.

Moim koszmarm podczas jego ucieczek, jest obraz, że pies sąsiadów go gryzie lub dostaje się do windy i "wysiada" niewiadomo na którym piętrze.

Za chwilę jadę po klatke łapkę, klatki wystawowe i cały osprzęt. Od jutra łapiemy koty osiedlowe i sterylizujemy, kastrujemy. Szkoda, że tylko zostałyśmy na placu biou we dwie - dozorczyni i ja. Ale przynajmniej nie mamy problemu z przechowanie naszch dziczków - dozorczyni przetrzymuje je w suszarni która jest do jej dyspozycji. Miejsce ogrzewane, z oknem itp.
Proszę o kcuki z powodzenie akcji.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro sty 17, 2007 18:54

Kciuki za powodzenie akcji w górę!!! :ok: :ok: :ok:
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Czw sty 18, 2007 9:33

Dzisiaj Haker kończy 4 miesiące. Waży 2,3 kg.
Naszła mnie taka refleksja. Zjawił się taki malutki niespełna 100 g kotek, którego trzeba było karmić, masować co dwie godziny. No i oczywiście dogrzewać. A po 4 miesiącach to on grzeje nas, rozrabia i wszędzie go pełno.
Zjawił się jak to kot w najmniej oczekiwanym momencie. Siedzę sobie późnym wieczorem (21.09) w domu. Cisza, spokój - Aga na wakacjach, mąż na konferencji, dwa dni temu zakończył się remont mieszkania, piję winko, czytam. A tu nagle dzwoni telefon ( godzina 23.45) - dźwięk dzwonka zarezerwowany dla rodziny. W głowie uruchamia mi się czerwony alarm - mama, tata czy teściowa - kto zachorował, a ja po alkoholu jak dojadę do szpitala? Patrzę na wyświetlacz - Gosia - :roll: o matko co się jej stało. Mamo wiesz ta kotka, co 18.09 lub 17.09 okociła się pod klatką, nie wróciła po jednego kociaka, on już pare godzin jest sam bardzo płacze jest głodny i zimno mu, za chwilę podjżdżam po poduszkę elektyczną i omówimy co jutro. No właśnie jutro u Gosi malowanie podłogi - czyli nie dwa koty i Gosia zamieszkają przez parę dni u nas tylko, trzy koty i Gosia :wink:
No i od następnego dnia zaczęła się wielka rewolucja - wstawanie w nocy itp - szczegóły opieki kto kiedy i co na pierwszych stronach wątku.
Parę zdjęć maluszka – niestety czarne koty są mało widoczne na zdjęciach.
Tak uwielbiam spać.
Obrazek Obrazek
To ja z moim kolegą żółwiem – co też on ma w tej misce. Proszę tego nie jeść to jest niezjadliwe.
Obrazek
Moje nowe ulubione miejsce wylegiwania się – telewizor.
Obrazek Obrazek Obrazek
A tak się złości Pysia kiedy ją budzę. Nie wiem dlaczego jest taka zła.
Obrazek

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon sty 22, 2007 14:28

Doniesienia z akcji łapanek. Mamy wykastrowane dwa kocury. Dochodzą do siebie i są leczone. Jeden ma świerzb a drugi musiał się dobrze z kimś pobić bo ma rany na łapach. Trzeci kocur ( wykastrowany parę miesięcy temu) jest odrobaczany i leczony - bo ma tasiemca. :(
Kotki się nam dobrze pochowały - ale je złapiemy, jak tylko kawalerów wypuścimy, za jakiś tydzień.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto sty 23, 2007 7:08

Niezła akcja :) Gratuluję :D
Co nowego zmajstował Haker? ;)

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 23, 2007 8:28

Haker to sprzedajny kotek :wink:. Wczoraj odwiedził nas przedstawiciel naszej firmy ubezpieczeniowej i co nasz ukochany kocurek zrobił. Przyszedł do nieznaniegu mu człowieka i w najlepsze przytulił się wygodnie ułożył, traktorował i spał. Aż jego Duży był zazdrosny i :evil: , to przecież zawsze przytulony do niego ucinał sobie Haker wieczorną drzemkę :!:.
A nowych pomysłów na rozrabianie na szczęście nie ma, wszystko stare numery tj. ściąganie firany, rozwijanie papieru toaletowego, zabawa w co mi zrobisz jak zrobię sioo do zlewozmywaka, wspinaczki, dokuczanie żółwiowi i Pysi i tak dalej...

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto sty 23, 2007 8:34

bo Haker gościnny koteczek jest :D

Haker, co ty się tak lenisz ostatnio :twisted:
jeszcze Duzi zapomną że mają koteczka
wymyśl coś albo zajrzyj do wątku Azora on ma sporo fajnych pomysłów :twisted: :twisted:
Sarabka
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości