Koty moje i ... nie moje

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 12, 2007 13:37

Powiem nieskromnie... chyba powinni mi dać Nobla za pobieranie moczu do badań. :oops: :D

W laborze rośnie Dydusiowy posiew. I mimo krzyków, że koniecznie przez nakłucie, że to bez sensu inaczej, że może chociaż cewnikowanie, rośnie sobie pięknie jeden gatunek... :D
Cudnie po prostu. :ok: :dance: :dance2:

W pon. zobaczymy czy na coś wrażliwe. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sty 15, 2007 14:44

Mianuję Cię Forumowym Specem od Kocich Siooooooo 8) Po prostu ajk człowiek się zaweźmie to da radę...i niech wreszcie skończą się twoje problemy...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sty 15, 2007 14:57

Ekspert siuśkowy po prostu :lol:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30785
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 15, 2007 18:11

Dziękuję za piękny tytuł. :lol:

Mam wynik. Wyrósł nam dziwny potwór. Dziwny, bo tak rzadki, że panie w labie bardzo się dziwowały.
Tak więc mamy Gram ujemną pałkę o wdzięcznej nazwie - Providencia rustigianii. :D
Mamy też trochę antybiotyków do wyboru. Będziemy więc działać. Wetka dostała zadanie i szuka takiego nie wymagającego big dawki i dozowania x razy dziennie, w tabletkach koniecznie. :) No i takiego, który wydala się w większości przez nerki oczywiście.

Swoją drogą stwór się chyba mnoży, bo Dyduś apetyt coś nie teges ma. Praktycznie je chętnie tylko mięso. Żeby coś wszamał kwaśnego (s/d) dorzucam mu 4 sztuki chrupek Mastery na zapach i wtedy coś tam skubie. A może po prostu karma mu nie pasi. :roll: Ale... No właśnie...
Wczoraj spojrzałam na zawartość słoików z Hill'sem s/d i Mastery i zdębiałam - od środy (napełniałam słoiki) Kropa zjadła wyraźnie więcej od Dydka. 8O I z czego on ma ten bęben i te wałki? 8O

Dziękujemy za kciuki i kibicowanie. Cieszymy się bardzo, że się udało potwora złapać i określić. :dance: :dance2:

Żeby ten mój kot tylko chętniej pił... Już ma dość mnie i strzykawy, z którą go ganiam, a ja też mam już po uszy... :roll:

Kropka się naumiała za to, pięknie pije ze strzykawki - i bardzo chętnie! I chętnie z miski, gdy świeżo naleję Żywca Zdrój. :) Dziękujemy cioci za ten pomysł. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 16, 2007 21:08

Nabyliśmy tabletki, oczywiście najdroższe jakie się dało z grupy tych mających za substancję czynną Ciprofloksacynę :roll:
Lek ten nie ma weterynaryjnego odpowiednika, a dawka ludzka wynosi minimum 250mg, co dawałoby zabawę w dzielenie tabletki na 10. :evil:

Pół dnia w pracy spędziłam na szukaniu różnych nazw handlowych i na obdzwanianiu aptek. W końcu miła pani zlitowała się nade mną i znalazła Ciprobay Uro - Bayer'owskie cudo po 100mg, ale oczywiście dwa razy droższe od pozostałych, z zawartością tabletek sztuk 6 zamiast 10. :? Oni się cenią, jak Babcię kocham... :twisted:

Co lepsze na każdej Ciprofloksacynie napisali, żeby nie rozgryzać albo nie dzielić. 8O Nie umiem się dowiedzieć, czy za szybko się wtedy rozkłada czy chodzi o jej smak. A smak jest wyjątkowo c...ty. :roll:
Tak więc właśnie skończyłam zabawę w smarowanie ćwiartek tabletek lukrem - dobrze, że nikt tego nie widział bo by mnie w biały fartuch ubrali i odwieźli do Rybnika. :lol:

Zaczęliśmy w każdym razie kurację - od dziś dajemy tablety i liczymy na ich przyswojenie, bez rewolucji kupkowych. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 16, 2007 21:14

Kropko, twoje zaangażowanie w walkę jest niesamowite... gdyby u mnie koty były tak oporne na leczenie, dawno bym osiwiała i wpadła w depresję!
Kciuki za antybiotykowanie! :ok: :ok:
Nasze koty znów okazują się podobne: Jeż ze strzykawki pić nie potrafi. Zawsze strajkuje nieprzełykając po prostu. Ja mu leję, a ten nabiera wody w usta, nabiera.. i patrzy na mnie jak na debila! 8O Podanie nawet 5 ml jest problemem. górną granicą podawalności są 2 ml.
a Kreska pięknie: łyk, łyk, łyk i 20 ml w minutę :)
Na szczęście Jeż sam dużo pije.. prawie 250 ml dziennie.
Kreska na s/d wypija 120 ml dziennie..dziwne, że Dydka nie suszy na tej karmie..
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 16, 2007 22:47

No właśnie niebardzo go suszy. No chyba, że pije gdy nie widzę. :roll:

A nasze koty piją faktycznie tak samo. :) Kropki do tego zabiegu nawet nie trzymam. Czasem sama biegnie do mnie, gdy widzi, że mam strzykawę. :) 10ml podaję jej biegusiem. :)
Dydka po 1 muszę trzymać, a po 2 jeśli już go zatankuję i mi nie ucieknie, to potem kaszle i prycha - chłop na mnie krzyczy, że topię kota. :lol:

Dziś odkryłam, że Dyduś apetyt ma. :D Zamiast ugotowanego dostał mocno wyparzone mięso (całe lekko ścięte) i szamał aż piszczało... To tylko Hill's jest taki niedobrutki. :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt sty 19, 2007 21:52

Kropeczko, czytam w doskokach ale cały czas 3mam kciuki za mojego Ulubieńca:)

a Dydek bieżącej wody nie che pić? Maszka,odkąd sie poi w wannie, siusia 2 razy więcej:)

pozdrowionka:)

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sty 19, 2007 21:58

Pańcia ma dawać to co Dydus lubi, czyli mięsko. :lol:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt sty 19, 2007 22:38

Nie, Dyduś z kranu pić nie umie. :roll: Poza tym odkąd wiem jaki ta moja woda ma odczyn, nie ma takiej opcji - nie dostanie nawet jakby chciał. :)

A mięsko owszem, młócimy chętnie. :) I Kropa podjada. :D

Przy okazji informujemy, że Dyduś już oficjalnie został naszą krówką. :lol: Najpierw były sugestie a propos umaszczenia. Potem usłyszeliśmy dowcip o Jasiu, który udowadniał mamie, że w szkole śpiewał kolędę o małej krówce (małe Mu :lol: ), teraz doszedł jeszcze Dydkowy ogon... Nie zwracaliśmy wcześniej na to uwagi, ale Dydek leżąc na kolanach (a ma specyficzną pozycję: głowa przy moich kolanach, dupka przy moim brzuchu) trzepie ogonem jak Krowa. :lol: Nie faluje jak kot, nie rusza spokojnie na boki, tylko autentycznie trzepie z lewej na prawą waląc mnie przy okazji po pysku. :lol:
Tak więc mamy w domu Małe Mu. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt sty 26, 2007 16:14

Co tam u was? Cicho, czyli dobrze?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30785
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Nie sty 28, 2007 12:09

Cicho czyli dobrze i drżymy, żeby tak było dalej...

Hill's c/d działa super. Nawet nie musimy zbytnio dokwaszać. Krówek dostaje pastę co drugi dzień, a dwa razy dziennie witaminkę C i jest ok.
Kropce wystarczy witaminka raz dziennie.

Antybiotyk został jeszcze na parę dni i trzeba by było zbadać sik. :roll:
Może się uda coś złapać, spróbujemy.

Z dobrych wiadomości możemy jeszcze dodać, że Kropcia przyzwyczaiła się do amania porcjami i w zasadzie woła o papu, więc przestała chudnąć. :)
Dydek zaś jakoś przestał żreć jak prosiak i przyzwyczaił się do mniejszych porcji - to chyba zasługa tego, że Hill's nie specjalnie mu smakuje. W efekcie stanął na wadze i dupka mu nie rośnie, mimo że karma bardzo tłusta. :)

Dziękujemy za kciuki, za dobre słowa i rady - na pewno pomogły. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt mar 30, 2007 8:26

Oj, dawno nas tu nie było. :)

Leczenie dawno zakończone, tzn. farmaceutycznie. Dyduś dalej na s/d, Kropa na Mastery z kaczką. Dyd dwa razy dziennie dostaje wit. C, Kropa co drugi dzień, oba co 2-3 dni dostają trochę Uro-petu. I tak nam się to kula... :)

Tymczasem idzie wiosna i koty mi pofyrtało. :roll:
Najpierw Dydek... Jakieś 6 tygodni temu miał napad pt. "zajmij się kotkiem" i nie dawał mi żyć przez prawie miesiąc. Ja w kuchni, kot w kuchni, ja w kiblu, kot w kiblu (i oczywiście stoi na dwóch łapach o mnie oparty), ja przed tv albo kompem na fotelu, kot przy mnie. I co chwilę stójka i jedną z łapek mnie pac, pac, pac, po ramieniu, po twarzy, różnie - dobrze że bez pazurów. :twisted:
Zero spania w dzień, Kropa chrapie, on łazi i szuka dziury w całym. Cały mój czas od 16ej do 24ej był dla niego, chodziłam na rzęsach, nic nie działało, myszki, druciki ukochane, kulki, sznurki, nic. Każda zabawa była dobra na chwilę, a za moment znowu "zajmij mnie czymś, nie gap się w ten tv/komp/garnek/czy co tam jeszcze, tylko baw kota"... :roll:
Już myślałam, że go na kapcie przerobię, ale przeszło. Od dwóch tygodni śpi w dzień... ufff... :ok: Moje zbawienie. :D
A wieczorem uwielbiam go pasjami. :D Godzina 23 - kotek grzecznie idzie nyny, czasem tylko przepudzi się lekko gdy ja się kładę, przybiegnie do wyrka, uwali mi się na nogach (koniecznie :roll: ) i śpimy... :)

No to teraz dla odmiany Kropa wymyśliła sobie... dietę. :roll:
A takim już była fajnym, puchatym koteczkiem. Ale nie, o figurę musi dbać, wiosna jej w głowie pokićkała i się odchudza. (Może stwierdziła, że jak pańcia na wiosnę robi brzuchy to kota też coś zadziałać musi :lol: ).
Efekt taki, że ja za nią chodzę i proszę żeby coś zjadła, a ona na mnie zerka, robi jeden niuch, potrzepie łapą, odwraca się doopą do mnie i odchodzi sobie spokojnie. Nie powiem gdzie mam ochotę ją wtedy kopnąć, gnidę małą. :twisted:
Je tylko tabletki Gimpeta z algami i czasem skubnie mięso. Chyba będę musiała ją potrzymać na ShinyCat, bo inaczej znowu mi spadnie do 3,5kg. :?

To tyle na ten moment. :) Wieczorem wrzucę fotki. Wczoraj cały wieczór obrabiałam, tzn. ściągałam do kompa, przeglądałam, zmniejszałam, zapisywałam, tak więc są gotowe. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt mar 30, 2007 11:14

Czekam na te fotki bo dawno nie widzialam Kropki i Dydunia. Ciesze się że u Ciebie narazie dobrze. i niech kociarstwo raczej tego już nie zmienia. Maja ładnie jeść jedno mniej żeby nie przytyc drugie więcej żeby wagi nie stracic i żadnego choróbska.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt mar 30, 2007 11:28

Kropko, widzę że jeżeli chodzi o jedzenie to masz podobną sytuację jak ja.
Dwukoci Gang Szylkreci mógłby jeść wszystko i na okrągło (co widać, zwłaszcza po Leni :twisted: ). Lilo natomiast jest rasową anorektyczką i też z TZ-em ganiamy za nią z chrupkami w ręku, starając się przemycić choć trochę. Jeszcze jako tako wchodzi "ludzka", surowa wędzonka (obowiązkowo świeża, bo już taka np. 2-dniowa jest be), ale przecież nie będę karmić kota samą wędzonką. :evil: Muszę znowu zważyć Białego Niejadka, bo boję się że 3,5 kilo to ona już dawno przekroczyła...w dół. :?

Wawe

 
Posty: 9510
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05 i 181 gości