Maia pisze:Boze jutro powiem wetowi o testach na wirusy, potencjalnych nitkach i poszukam tego kwiata w necie.
Wiesz, calkiem mozliwe ze teraz dzieja sie dwie sprawy, ze watroba wyszla przypadkiem, kotka zjadla np. igle z choinki, ta jej podraznila zoladek, spowodowala wymioty a potem to juz polecialo - diagnostyka i mamy niespodzianke.
Przy takich objawach zawsze trzeba wykluczyc cialo obce.
I tak chwala wetowi ze taka pelna diagnostyke zlecil.
Niech Twoj wet jeszcze raz rzuci okiem na zdjecie RTG - ciala obce w postaci nitek sa praktycznie niewidoczne w takim badaniu - ale czasem powoduja charakterystyczne ulozenie sie jelit ktore juz widac na zdjeciu.
Tylko trzeba wiedziec czego sie szuka.
Oczywiscie - leczenie watroby to koniecznosc i trzeba sie tym zajac "pelna para".
Koniecznie powiedz wetowi o krwi w wymiotach - to moze wkazywac na skaze krwotoczna, powiklanie uszkodzenia watroby - tez trzeba sie tym zajac, choc wyniki krwi nie wskazuja jak na razie na duza utrate krwi, byc moze podkrwawianie wynika z podraznienia sluzowki.
W ogole czy do badan takich jak RTG i USG daje sie "glupiego jasia" ??? Czy to konieczne, nie ma czegos slabszego ?
Tak naprawde?
Przewaznie nic sie nie daje, jedynie wtedy gdy kot absolutnie nie pozwala wykonac badania.
Mimo iz nasze koty wielokrotnie mialy robione te badania NIGDY nie trzeba bylo ich usypiac.
A jesli by juz trzeba bylo - to mozna podac narkoze z wybudzaczem - po jego podaniu po 5 minutach nie widac ze kot mial podane cokolwiek.
Wiec choc Twoj wet faktycznie dokladnie kotke przebadal - to tu sie nie popisal.
Nie mowiac o badaniu krwi na cukier - po podaniu kroplowki z glukoza i narkozy
