Mój kot był chory - paciorkowiec - autoszczepionka ????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 14, 2007 19:38

wyniki watrobowe nie sa zle, wiec to moze rzeczywiscie jakies podraznienie watroby po prostu?
i koniecznie zrob testy na bialaczke i kociego FIP'a, od razu, do tego potrzebne sa dwie kropelki krwi, a wyniki beda prawie natychmiast

trzymam za kicie mocno
najwazniejsza dobra diagnoza...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie sty 14, 2007 19:47

Jutro na pewno zrobimy testy.Mam nadzieje, ze nasz wet je robi. Tak sie zastanawiam czy dac Tosce troche wody "na sile". Od rana nic nie pila, wet mowil, zeby tak po 5 h od kroplowki dac jej 3 lyzeczki wody. Ale ona jest taka... malo przytomna :(. Oczywiscie mam czarne wizje i boje sie, ze sie zakrztusi i na razie stanelo na moczeniu usteczek woda :(
Maia
 

Post » Nie sty 14, 2007 20:56

Jezeli kotka nie robila kupy od 2 dni, porozmawiaj z wetem o zatkaniu/polknieciu czegos.
Wymioty bez kupy najczesciej sa spowodowane wlasnie zaleganiem czegos w zoladku/jelitach (po tym czasie to juz bardziej w jelitach...)

Rowniez charakterystyczne dla polknietej nitki/wlosia jest poprawa po pierwszym podaniu lekow, na kilka dni, po czym dopiero kot sie robi naprawde bardzo chory...

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=14 ... t=#1465666

Kazia

 
Posty: 14046
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 14, 2007 21:48

Skoro ona dostala rano kroplowke - a jutro rano bedzie u innego weta - to mozesz jej nic do picia nie dawac - szczegolnie jesli boisz sie ze moze sie zachlysnac bo na tyle jest jeszcze otumaniona.
Skoro ja do teraz ta lekka narkoza trzyma to oznacza ze watroba prawdopodobnie jest malo wydolna, juz dawno powinna sie narkozy pozbyc :(
A kotka choc sika?

Ja nie mialabym za wielkich nadziei ze problem z watroba jest niewielki - bo to wyglada powaznie. Fakt ze enzymy watrobowe nie strasza nic tak naprawde nie oznacza - przy niektorych chorobach nie musza rosnac.
Ale na szczescie z watroba jest taka zaleta ze jesli sie ja wlasciwie zdiagnozuje i leczy - to ma wielkie mozliwosci regeneracji :)
Najwazniejsze teraz to wykluczenie wirusowek - bo jesli to nie one - to juz polowa sukcesu :)
A w miedzyczasie zastanow sie czy nie masz domu czegos czym kotka moglaby sie np. zatruc - jakichs kwiatkow potencjalnie toksycznych, dostepnych lekow (szczegolnie na bazie paracetamolu), moze traktujesz podlge pasta do podlog, cos w tym stylu.

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 14, 2007 22:11

Koteczka siusiala raz - dzis po poludniu... pod siebie.
Przeczytalam ten watek o nitkach i mi slabo.
Kicia potencjalnie mogla zjesc : igle od choinki, kawalek welny od zabawki lub nitke od pompona. Mam w domu jeden kwiat, do ktorego koty maja dostep. Tzn tym kwiatem od 10 lat nie intersowal sie kot mojej mamy. Ja mam od 1.5 roku drugiego kota i ten kwiat tez nigdy nie byl obiektem zainteresowania i zadnych zatruc nie przerabilismy. Nikt niestety nie wie jak on sie nazywa :(, bo jest w domu od 20 lat prawie i przez odnozki jest przedluzany jego zywot. Ma dosc spore liscie w ksztalcie serca, zielone bez zadnych ciapek itp. Jest pnacy i rosnie bardzo szybko. Liscie maja okolo 10 cm.
Boze jutro powiem wetowi o testach na wirusy, potencjalnych nitkach i poszukam tego kwiata w necie.
Ja moge jej nawet kawalek watroby odstapic,tylko niech ona bedzie zdrowa :cry:
W ogole czy do badan takich jak RTG i USG daje sie "glupiego jasia" ??? Czy to konieczne, nie ma czegos slabszego ?
Maia
 

Post » Nie sty 14, 2007 22:36

Maia pisze:Boze jutro powiem wetowi o testach na wirusy, potencjalnych nitkach i poszukam tego kwiata w necie.


Wiesz, calkiem mozliwe ze teraz dzieja sie dwie sprawy, ze watroba wyszla przypadkiem, kotka zjadla np. igle z choinki, ta jej podraznila zoladek, spowodowala wymioty a potem to juz polecialo - diagnostyka i mamy niespodzianke.
Przy takich objawach zawsze trzeba wykluczyc cialo obce.
I tak chwala wetowi ze taka pelna diagnostyke zlecil.
Niech Twoj wet jeszcze raz rzuci okiem na zdjecie RTG - ciala obce w postaci nitek sa praktycznie niewidoczne w takim badaniu - ale czasem powoduja charakterystyczne ulozenie sie jelit ktore juz widac na zdjeciu.
Tylko trzeba wiedziec czego sie szuka.
Oczywiscie - leczenie watroby to koniecznosc i trzeba sie tym zajac "pelna para".
Koniecznie powiedz wetowi o krwi w wymiotach - to moze wkazywac na skaze krwotoczna, powiklanie uszkodzenia watroby - tez trzeba sie tym zajac, choc wyniki krwi nie wskazuja jak na razie na duza utrate krwi, byc moze podkrwawianie wynika z podraznienia sluzowki.

W ogole czy do badan takich jak RTG i USG daje sie "glupiego jasia" ??? Czy to konieczne, nie ma czegos slabszego ?


Tak naprawde?
Przewaznie nic sie nie daje, jedynie wtedy gdy kot absolutnie nie pozwala wykonac badania.
Mimo iz nasze koty wielokrotnie mialy robione te badania NIGDY nie trzeba bylo ich usypiac.
A jesli by juz trzeba bylo - to mozna podac narkoze z wybudzaczem - po jego podaniu po 5 minutach nie widac ze kot mial podane cokolwiek.
Wiec choc Twoj wet faktycznie dokladnie kotke przebadal - to tu sie nie popisal.
Nie mowiac o badaniu krwi na cukier - po podaniu kroplowki z glukoza i narkozy :(

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 14, 2007 23:01

Moze wyjasnie skomplikowana kwestie wetow. Kicia od wczoraj zajmuje sie dr Molenda z Legnickiej we Wrocławiu, wie o wszystkich jej dolegliwościach, krwi w wymiotach itd. Sto razy pytał czy mogła cos połknąc - powiedziałam wszystko co przyszlo mi do glowy ... poza igla choinki. Zlecil zrobic te badania, o ktorych pisalam, ale w innej lecznicy, bo on nie ma takiego sprzetu. Ma mala lecznice, ale zauwazylam, ze jest bardzo chwalonym wetem- rownie na forum miau. Takze dzis zadzwonil do drugiej lecznicy czy mogliby dzis zrobic badania, zeby caly komplet wynikow mial na jutro na 9.00 rano. Chcial, aby zrobila to lecznica na pl. Grunwaldzkim, ale dzis bylo tam nieczynne. Zadzwonil do "kliniki calodobowej" na Energetycznej i kazali przyjechac. Przed wyjazdem podal malej kroplowke + leki na watrobe + wzmacniajace + przeciwwymiotne. Zapisal wszystko w ksiazeczce i dal kartke dla tamtego weta co ma dokladnie zrobic. Wet ktory tam nas przyjal wzial wszystko, potem zrobil zastrzyk i powiedzial, ze kotka bedzie po tym spokojniejsza. A ona zwymiotowala i lapki sie jej rozjechaly. Pomijam fakt, ze w USG skonczyl sie papier i zamiast wydruku dostalismy opis, a jak robil to USG to w miedzy czasie zajmowal sie z dwoma innymi wetami drugim pacjentem. Kot nie pil i nie siusial od 5 godzin, on stwierdzil, zebym za 2 godz przyjechala na USG jak kot bedzie mial pelen pecherz. Jak wyszlam stamtad to powiedzialam, ze juz tam nie wroce. Jezeli beda potrzebne dodatkowe badania, to pojade jutro na pl. Grunwaldzki.
Koteczka zaczyna chyba dochodzic do siebie po tym "uspokojeniu". Wstala, przeszla sie kawalek i juz nie placze tak przerazliwie jak sie budzi.
Jutro powiem naszemu wetowi o moich odczuciach do tamtej lecznicy, bo jakos niebardzo mi sie to wszystko podobalo. Moze trafilam na jakis "niedzielny" zespol. A co do dr Molendy, to po jego zaangazowaniu stwierdzam, ze to najlepszy wet u jakiegokolwiek bylam.

Co do kwiata to znalazlam cos takiego :
syngonium podophyllum
jest praktycznie identyczn tyle, ze u nas nigdy nie kwitl.
I wyczytalam, ze podraznia sluzowke i przewod pokarmowy u ludzi... wiec u kotow pewnie tez :(
Jutro zabiore tez lisc ze soba do weta.

Wszystkie kwiaty wyrzuce, tylko niech jej przejdzie
Maia
 

Post » Pon sty 15, 2007 3:12

Rzeczywiście objawy u kici mogą być spowodowane rośliną. Te objawy ,które opisujesz, sugerują, że jelita kota nie pracują -stąd gazy i wymioty. Wątroba może być powiększona z powodu toksyn roślinnych.
A robienie badania glukozy po kroplówce z glukozą jest bez sensu.
Mój kot miał powiększoną wątrobę i żółtaczkę, wet stwierdził zapalenie wątroby. Do dzisiaj nie ustaliliśmy przyczyny, kot był bardzo kiepski.Dzisiaj czuje się świetnie. Pamietaj,że jak kot nie je i nie pije ,to musi dostawać kroplówki,żeby się nie odwodnił. Słaba kicia może robić siku pod siebie, zwłaszcza po furosemidzie. Trzeba tylko pilnować,żeby w nich nie leżała.
Trzymam kciuki za kicię!!!
1 bryt, 2 dachówki, 3 devonki, 2 orienty, 2 azjaty, 1 kundelka i straszne kudłate MCO

FluszakPluszak

 
Posty: 3465
Od: Pt gru 08, 2006 0:28

Post » Pon sty 15, 2007 7:59

Kicia dzis wstala, poszla do kuwetki, ale tylko siusiu... kupki nie ma nadal :(. Nie chce pic. Zaraz jedziemy do weta. Wezme lisc rosliny na wszelki wypadek :(
Maia
 

Post » Pon sty 15, 2007 9:23

ten kwiat może nazywać się scindapsus- ma różne odmiany barwne i różne wielkości liści.
Jedna z najczęstszych odmian wygląda tak:
http://www.allegro.pl/item154529384_sci ... rium_.html (sory, ze z allegro, ale tylkotu znalazłam odpowiednie zdjęcie)
W Abc na forum napisano, ze szkodliwy.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=1982

Miałam jednak kiedyś taki w domu- wisiał wysoko i kocille się nim nigdy nie interesowały

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sty 15, 2007 10:11

maju- sledze watek i caly czas z niecierpliwoscia czekam az wrocicie od lekarza.
Mam nadzieje ze bedzie dobrze kurcze!!!
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 15, 2007 22:46

ojej chyba jest dobrze... tzn nie zupelnie ale i tak najlepsza opcja nam sie przytrafila. Od rana bylismy u naszego weta (nie zlecal glukozy na pismie do tamtej kliniki na Energetycznej i rece mu opadly jak uslyszal, ze Toska narkoze dostala do badan :? )... jak to ladnie okreslil nie jemu jest oceniac innych wetow :) ale pacjentom wolno!!!! Pomacal dokaldnie Toske i stwierdzil, ze cos jest nie tak z jelitami i skierowal nas na USG do akademii rolniczej. Tam zrobili nam bardzo dokladne i USG i wyszlo, ze jest zapalenie jelita ze zmiana patologiczna sluzowki i od tego jest powiekszona watroba. Wrocilismy do naszego weta z wynikami i powiedzial, ze bedziemy leczyc antybiotykami + oslona watroby. Koteczka dostala kroploweczke, zrobilismy tez testy na bialaczke i FIV :dance: NEGATYWNE !!! Glukoze tak profilaktycznie zbadal no i oczywiscie jest w normie. Takze moj slodki koteczek nie jest cukrzykiem :D. STwierdzil, ze wynik krwi wskazuje, ze raczej nie jest to zatrucie kwiatem, tylko raczej zapalenie bakteryjne jelita. Cial obcych nie widac. Koteczka dzis pila, jadla :), siusku bylo, tylko kupki nie, ale dostaje parafine, wiec mam nadzieje, ze niebawem nadejdzie.
Nie wymiotuje od 2 dni :). Takze na razie antybiotyk i jak bedzie sie cos dzialo zlego to badania kolejne zrobimy, ale mam nadzieje, ze bedzie dobrze.
Jezu mam nadzieje, ze juz bedzie dobrze !!!!!!
Maia
 

Post » Pon sty 15, 2007 23:00

kontynuuje, bo dopiero wrocilam z pracy (musialam sie dokarmic w miedzyczasie), do ktorej poszlam zaraz po badaniach Toski. Co do kwiatka to jest podobny do tego z allegro, ale ma bardziej blyszczace liscie i tak jakby "grubsze", ale byc moze to inna odmiana. Wet powiedzial, ze jezeli bylo to zatrucie to atropina, ktora jej podawal dziala odtruwajaco. Kurcze tyle rzeczy chcialam napisac i mi z glowy ucieka... Jutro rano na 9.00 kolejna wizyta. Martwie sie troche ta watroba, ale mam nadzieje, ze to faktycznie moze od tego jelita. Tylko jezeli to nie od kwiatka to zapalenie, to od czego? Bakteryjne tzn ze z pozywienia, z powietrza ??? Jak sie naczytalam tych wszystkich opisow chorob, objawow to sie modle, aby ta poprawa nie byla chwilowa. Trzymajcie kciuki!!! Please!!!!
Maia
 

Post » Pon sty 15, 2007 23:03

Trzymam mocno 8) :ok:

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 15, 2007 23:05

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Maniek19, sylwiakociamama i 152 gości