=^..^= Takeshi i dziewczynki... niespodzianki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 07, 2007 15:12

Dziękujemy wszystkim za życzenia :D
Maluszki były baaardzo młodziutkie, zdrowiutkie, śliczne, wesołe i przylepne ;) - w takich koteczkach ludzie się zakochują 8)
A Kalinka, nazywana przez TŻta Pralinką 8) też jest słodziutka, tyle że się z tym kryje :roll: I ma już ok 7 miesięcy, wiec nie jest rozkosznym kociaczkiem...
Ma to swoje zalety, bo nie robi w domu takiej demolki jak maleńtasy :lol:
Takeshi ją uczy dobrych manier, Lucynka też - zobaczymy co z tej nauki wyniknie ;)
Domino, też ją podejrzewam o "chitri plan" :mrgreen: Tyle, że by była już 5 kotem i odpadłabym prawdopodobnie jako domek tymczasowy :( TŻ i tak do czasu jej "wydania" postawił veto na tymczaski...

Czarna_agis: rozmawiałaś z babcią? co z tymi dziczkami na Kwiatowej?
Jak coś będziesz wiedziała wal do mnie jak w dym
8)
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon sty 08, 2007 10:06

Podejrzewam, że Kalinka i Jagódka w jakiś sposób uzgodniły swoje plany :?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 08, 2007 16:31

Zafundowałam kociszom niechcący niespodziankę 8)
Szukajac czegoś w pudle ze "szpejami", czyli wszystkimi potrzebnymi rzeczami ze zlikwidowanego biurka ;) natknęłam się na kawałek sznurka i nie myśląc wiele dałam go futrom do zabawy :roll:
I zaczęło się szleństwo: oczywiście przodowały Lucynka (fanka wszystkich sznurków i tasiemek) i Kalinka :lol: jedna ciągnie - druga zabiera i tak na zmianę :D

Jakiś czas później zażywając przyjemnosci wieczornego odmaczania, zaznałam potrójnego deja vu 8) :
Do łazienki wchodzi Lucynka ze sznurkiem w pysiu. Kładzie go przed brodzikiem i miąka. Pojawiają się Takeshi i Kalinka. Takeshi go zabiera i zaczyna się bawić, po chwili Kalinka porywa sznurek i ucieka z nim do pokoju - pozostałe koty lecą za nią. Mija parę minut i się to powtarza... i znowu...
Jak się okazało sytuacja miała ciąg dalszy: Kalinka za każdym razem wbiegała do pokoju i bawila się sznurkiem przy głowie TŻta, któremu to przeszkadzało, więc ciepał go precz 8)
Wtedy Lucynka brała go w pysio i przynosiła mi do łazienki. :lol:
Jestem ciekawa ile by to trwalo, gdybym nie wylazła z brodzika :lol:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon sty 08, 2007 17:45

Bo najlepsze zabawki to takie, które trafiają w kocie pazurki przypadkowo. U mnie najlepsze typy to: słomki do napojów, gumki do włosów, zmięte paragony ze sklepu, Bunia uwielbia smycz od komórki i moje wsuwki do włosów :D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon sty 08, 2007 18:05

Akineko pisze:
Czarna_agis: rozmawiałaś z babcią? co z tymi dziczkami na Kwiatowej?
Jak coś będziesz wiedziała wal do mnie jak w dym
8)


Akineko, jasne, ze pamiętam o całej akcji i prawdę mówiąc, trochę mi ona leży na wątrobie...Nie odzywałam się, bo po naszym spotkaniu zaczęli wymieniac w całej kamienicy rury gazowe...
Nawet wypytywałam babcię, jak to wygląda. Niestety oprócz kotków mieszkających w budce (jakoś ich tam mało ostatnio - boję się, że dzieci i samochody robią swoje :( )są tez koty dochodzące (między innymi 3 piekne, ale dorosłe białaski - podobno calutkie białe!!)z innych podwórek.
Jest tez inny problem - oprócz karmicielek są też ludzie, którzy wyrzucają żarcie dla kotów przez okno i nie dośc, że będzie kłopot z przekonaniem karmicielek, to jeszcze to... I jak tu liczyc, że złapie sie koty na jedzonko??

Sorry za OT. Pozdrawiam

Kiedy wpadniesz moje kotuchy poznac?
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto sty 09, 2007 0:43

czarna_agis pisze:Kiedy wpadniesz moje kotuchy poznac?


A bardzo chętnie kotuchy poznam :D
Może na początku przyszłego tygodnia jakoś?
Do siebie również zapraszam :D (daleko nie mamy 8) )
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw sty 11, 2007 19:58

Akineko pisze:
A bardzo chętnie kotuchy poznam :D
Może na początku przyszłego tygodnia jakoś?
Do siebie również zapraszam :D (daleko nie mamy 8) )


Nie wiem czy uda sie w przyszłym tygodniu, bo jestem akurat w trakcie pracowej przeprowadzki.
Mam taki młyn, że momentami nie ogarniam całokształtu :evil:

Jak tylko sytuacja się trochę unormuje - serdecznie zapraszam!!


Jak Kalinka?
Domku, gdzie jesteś??
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob sty 13, 2007 16:27

Właśnie wróciliśmy od weterynarza - Irenka miała czyszczone zęby.
Niestety po zdjęciu kamienia okazało się, że trzonowce po jednej stronie pysia trzeba było usunąć :(
Po drugiej stronie kamień nie był duży, ale niestety ząbki też nie wyglądają najlepiej i pewnie za jakiś czas też będzie trzeba je wyrwać :(
Ma nadżerki :crying: Najgorsze jest to, że jej paszczą miałam się zająć w ubiegłe wakacje i zawsze było "coś ważniejszego" :|
Mam wyrzuty sumienia, że tak długo to odwlekałam :?
Badania krwi wyszły na szczęście ok.
Za tydzień wizyta kontrolna.
Teraz Irenka siedzi w kontenerze, drzemie i dochodzi do siebie po narkozie.
Biedulka.

A, i weta podrapała przy zakładaniu kroplówki z usypiaczem. Pokazała swój charakter z najgorszej strony.
Już po zabiegu gdy się wybudzała buczała strasznie i bluźniła jak tylko coś przy niej robił.
Określił, że zachowywała się jak półdziki kot.
No w sumie, to tylko mnie pozwala na jakieś zabiegi.
Cała Irenka :?
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob sty 13, 2007 16:40

Biedulinka... wymiziaj ją ode mnie
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Sob sty 13, 2007 16:48

Oj, biedna mała...

Ale dzielnie walczyła! Niech taki wet sobie nie pozwala za dużo , niech wie kto tu rządzi :twisted:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob sty 13, 2007 17:07

Biedna Irenka.
Ale skoro wyniki O, to będzie dobrze :), bez kilku 099999999999999999 zębów też można żyć.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sty 15, 2007 15:04

Wrócę jeszcze do soboty 8)
Irenka jak tylko otworzyłam transporterek chwiejnym, aczkolwiek zdecydowanym krokiem skierowala się do misek 8)
A tu figa :cry: jeszcze dieta, wiec miski schowane :(
Musiałam jej tam kocyk rozłożyć, bo postanowiła czekać aż zmięknę. Nie zmiękłam.
Qwetowanie oki. :)

W związku z usunięciem ząbków Irenka ma przez tydzień nie jeść chrupek :roll: Dramat to dla niej straszny, bo je lubi...
tiaaa... Bubinka jje wyłącznie chrupki (i mięcho) więc jest karmiona w kuchni - Irenka też leci, a tu drzwi przed nosem jej ktoś zamyka :( biedactwo zmusza się więc do "mokrego"

I nowina: Kalinka ma swoją pierwszą prawdziwą rujkę 8) Tańczy i śpiewa.
Takeshiego prawie nie odstępuje: a on biedny najwyraźniej nie wie o co jej chodzi 8O
Potrzyma ją czasem zębami za skórę na grzbiecie.... i na tym się kończy jego wiedza na temat kotek w rui ;)
A wyraz pynia ma taki zdziwiony, że boki można zrywać :lol:

Takeshi też był w sobotę u weterynarza.
Jako, ze nijak nie dało się go wcisnąć do jednego transporterka z Irenką, a nie miałam drugiego - mały podróżował na rękach.
Bałam sie bardzo takiej opcji, ale okazało się, że jest tak grzeczniutki, że to nie problem.
Tyle, że oczy do okoła głowy miałam, czy jakiś pies gdzieś luzem nie lata :( Tak czy inaczej nowy zakup się szykuje, bo jeden transporter to jednak za mało.
Okazalo się, że problemy Takeshigo z powiekami wynikaja z ich podwinięcia :( Możka to rozwiązać operacyjnie poprzez przecięcie.
Nie jestem przekonana, że jest to konieczne.
Wet stwierdził, że można, ale nie trzeba.
Chyba muszę pogooglać :roll:
A może ktoś coś wie o tej wadzie?
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon sty 15, 2007 15:14

O, pierwsze słyszę o czymś takim u kotów. Ale oczy nie wyglądają na podrażnione, wiec może faktycznie nic nie trzeba robić.

Mam nadzieję, że Jagódka nie dowie sie o rujce Kalinki i poczeka ze swoją :roll:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon sty 15, 2007 15:53

O tych powiekach mówił mi już wet ze Śreniawitów (Jankowski?) jak tylko Takeshiego ze schronu wziełam. Ale, że był bardzo nieprzyjemny i wynajdywał wszystko co najgorsze na co mały może być chory, więc to wyparłam. 8) Wtedy Takeshi w całości nie wyglądał najlepiej....
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto sty 16, 2007 0:31

Biedna Irenka :? jak ona będzie suche żarełko jadła?

A Kalinka w rujce głośno śpiewa? 8) Ja też mam rujkującą persiczkę :roll: Tylko że Dyziek jest tak molestowany, że po mieszkaniu pod ścianą się przemyka :roll:

Przecięcie powiek u Takeshiego brzmi makabrycznie :strach: i chyba do standardowych zabiegów nie należy ? :?
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości