
A oto one:
FILOMATKA (po domowemu FILUSIA)
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 916f235f41
Dziewczynka ma około 9 miesięcy. Została oddana do w czerwcu przez dziewczynę, która wzięła ją do akademika, a po końcu roku akademickiego pozbyła się w najprostszy sposób oddając do schroniska

Filunia początkowo była podobno bardzo miziasta i proczłowiecza, ale w schronisku zaczęła tracić ufność do ludzi. Wzięłam ją przed samymi Świętami mocno nieufną, zakatarzoną i bardzo chudziutką.
W tej chwili katar prawie minął, Filusia ma świetny apetyt i bardzo chętnie pozwala się głaskać. Tylko brana na ręce wpada w panikę.
Filusia jest dość nieśmiała, lekko wycofana, pozwalała np. Małej Mi odpychać się od miseczki (może dlatego w schronisku była aż tak chudziutka, że inne koty ją odpychały). Nie lubi głośnych dźwięków ani gwałtownych ruchów. Mam wrażenie że najszczęśliwsza jest będąc ze mną sam na sam w kuchni.
Z wyglądu wysmukła, na długich, szczupłych nóżkach. Na tylnych ma białe skarpetki, a na przednich lekko muśnięte białym paluszki.
MAŁA MI
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 5ff2c9a5cf
Mała Mi to przeciwieństwo Filusi. Jest śmiała i przebojowa. Chociaż ma dopiero około 6 miesięcy (podrzucona do schroniska w kartonie z siostrzyczką Migotką która już ma dom), wielkością dorównuje Filusi i jest od niej mocniejszej budowy. Przebojowo domaga się swojego. Chce wszystkiego naraz, np. próbuje jeść naraz z trzech misek. Początkowo musiałam pilnować, żeby nie zjadała wszystkiego Filusi. Jest inicjatorką zabaw, uwielbia mocowanie się i gonitwy, potrafi bawić się dosłownie wszystkim.
Do człowieka bardzo lgnie, kocha być miziana, brana na ręce, ale nie ze długo bo stale musi gdzieś lecieć, ma mnóstwo kocich spraw na głowie

Mała Mi jest biała, ma czarną czapeczkę i ogonek oraz kilka czarnych łatek na boczkach. Aha, i jedną czarną piętkę

Mała Mi będzie prawdopodobnie kotem bardzo "łatwym w obsłudze" i poradzi z nią sobie każdy kto będzie miał tylko dobrą wolę. Filusia to już pewne wyzwanie. Jej zaufanie trzeba sobie zaskarbić. Myślę, że nie powinna trafić do domu zbyt hałaśliwego, pełnego dzieci, chociażby i najlepiej wychowanych do postępowania z kotem. Chodzi o hałas. Natomiast będzie cudownym przyjacielem dla spokojnej osoby która obdarzy ją sercem. Oczywiście może to być i rodzina.
Dziewczynki są ze sobą od wielu miesięcy (w schronisku większość czasu przebywały w jednej klatce) i są bardzo zżyte, świetnie się ze sobą dogadują i bawią mimo różnic w charakterze. Dlatego gdyby ktoś chciał odrazu podwójnie zakocić się (czy dokocić), to wzięcie obu dziewczynek będzie świetnym pomysłem, odpadnie problem dogadywania kotów ze sobą.