Akcja ratowania potraconego kotka-ZOBACZCIE JAK JEST TERAZ

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 29, 2003 23:17

dry pisze: Problem zdychającego na progu kota (nawet własnego i ukochanego) w takiej sytuacji nie istnieje.
8O

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto kwi 29, 2003 23:17

wiecie co to jest szok..... ale ta kobieta po prostu nie miala zadnej swiadomosci ze z przejechanym kotem jedzie sie do weterynarza..... chcby po to by go uspic.... :(
Niestety ale oni nie powinni mice zwierzakow...... zwlaszcza jesli ten glupoelk wylazil na ulice.... ktora wcale az tak blisko ich domu nie jest... Ten kotek jest bardzo przymilny , mysle ze swietnie nadwalby sie do mieszkania.... zwlaszcza ze raczej bedzue kulal....
Boze jaki on biedny w tej klatce , plakac sie chce... :( :cry:
Jakby ktos chcial go wzisac i zapewnic mu juz zycie bez ruchliwych ulic to postarlabym sie nakrecic tych ludzi zeby im juz go nie oddac. Teraz to juz w ogole im go nie dam.... na sien by go wystawili....:( Biegajace dzieci przy ktorych jest kupa roboty.... nikt by sie tam nim nie zajal...

jestem wykonczona nadmiarem wrazen.....
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 29, 2003 23:32

Cześć!
Trochę szkoda że tracimy główny wątek...
Rozumiem, że Katy trochę się uniosła pisząc " to bydlęta nie ludzie..." i nie chciałabym żeby mój głos brzmiał jak "słowne przepychanki" z Katy.
Chciałabym żebyśmy jednak wszyscy zwrócili uwagę na takie sformułowania. Miejmy w sobie więcej pokory, bo chyba za szybko wydajemy ostre osądy na temat ludzi którym podejrzeliśmy fragment życia.
Tak, wiem co moi kochani forumowicze mi napiszecie : będziemy sobie mówić o kocim zyciu, o odpowiedzialności za zwierzęta, o tym że one "umierają a nie zdychą"
Zatrzymajmy sie chwilę, pomyślmy o naprawde biednych rodzinach, o tym że ich codzienność mogłaby niejednego z nas przerazić.
Bywa że jest to bezmiar biedy i ludzkiej bezsilności.
A my wypowiadając takie ostre osądy zachowujemy się tak jakbyśmy posiadali jedyną słuszną prawdę.
Pokory!

Ania W.
Obrazek

dry

 
Posty: 21
Od: Czw kwi 10, 2003 21:24

Post » Wto kwi 29, 2003 23:34

Stanę murem za Lidiyą i powiem, że zaopiekowanie się kotem ludzi takich jak w/w, to jeszcze betka.
Prawdziwy problem tkwi w u swiadomieniu takim osobom rzeczy dla nas oczywistych.
W dotarciu do ich umysłów skierowanych w zupełnie inną stronę.
Bieda nie ma tutaj nic do rzeczy.
Czasami jest to tylko bardzo , bardzo trudne.
Czasami - niemozliwe.
I to jest nasz ( przynamniej mój, Lidiyi, Ryśki i wielu innych forumowiczów) dramat. :(
Ostatnio edytowano Wto kwi 29, 2003 23:37 przez Kasia D., łącznie edytowano 1 raz
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto kwi 29, 2003 23:35

ja tez tak mysle.... ale czasem po prostu mozna wydac taki sad z emocji.... niekoniecznie z nienawisci.... z bezsilnosci....
Nam nie latwo zrozumiec takie cos.... :(
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 29, 2003 23:41

dry pisze:Bywa że jest to bezmiar biedy i ludzkiej bezsilności.

Ogólnie jestem za umiarem w stosowaniu ostrych sformułowań, jedna więc tylko uwaga – bieda i bezsilność może wyjaśnić okrucieństwo, ale nigdy go nie usprawiedliwia.

Tak jak wielu Polaków mówi, że zwierzęta zdychają, bo przyjmuje reguły potocznej mowy nie zastanawiając się nad tym, że czasownik "zdychać" ma w polszczyźnie zwykle negatywne zabarwienie emocjonalne. Tutaj możemy na to akurat zwrócić uwagę i jest na miejscu spostrzeżenie, że zwierzęta po prostu umierają.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 29, 2003 23:43

to postarlabym sie nakrecic tych ludzi zeby im juz go nie oddac


Może, jeśli usłyszeliby, że kot będzie wymagał jeszcze długiego leczenia i że już zawsze będzie musiał być pod opieką veta (tfu, tfu, oby to okazało się nieprawdą), łatwiej z niego zrezygnują?

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 29, 2003 23:44

dokladnie takiich argumentow bym uzyla :)
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro kwi 30, 2003 9:32

Przepraszam za ten, jeszcze jeden, post "nie na temat". Chciałabym żeyście mnie dobrze zrozumieli.
Może rzeczywiście uniosłam się pisząc o tych ludziach w ten sposób, jednak w mojej głowie się nie mieści podobne zachowanie. Jak to pięknie napisał Estraven - bieda może być wyjaśnieniem, ale nie usprawiedliwieniem. Moje zdanie jest takie: jeśli nie stać mnie na zwierzęta to ich nie biorę. A jeśli wezmę zwierzę i coś się stanie (stracę pracę, zachoruję itd.) to staram się zrobić coś żeby zwierzęciu pomóc.
Mefiśka wzięłam dopiero wtedy jak TŻ znalazł pracę. Nie wzięłabym wcześniej bo wiedziałam, że jak zachorują np. dwa na raz to nie będzie mnie stac na leczenie. Ostatnio zachorował. Wydałam na jego leczenie kupę pieniędzy. Gdyby w tym czasie zachorowała Niedobrotka jeszcze jakoś pieniądze bym wyściubiła. Ale jakbym miała trzeciego kota i on też by zachorował to już nie dałabym sobie rady. I dlatego trzeciego kota nie mam.
Ja wiem, że jest to kwestia świadomości. Rozumiem, że jak dzieci nie mają co jeść to ludzie nie myślą o umierającym kocie. Ale za zwierze trzeba brać odpowiedzialność.
Przepraszam dry i Aniu jeśli Was uraziłam.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro kwi 30, 2003 9:51

Dopiero teraz przeczytałam, bo moje serce się wzdrygało. Przeczytałam. Biedaczek, napewno go boli. Najważniejsze , że przeżył. Lidka naprawdę nie wiem komu mam dziekować, że są tacy ludzie jak Ty.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 30, 2003 9:54

Basiu :ok:
Nie martw się kochana, będzie dobrze :D Trzymam za Ciebie kciuki.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro kwi 30, 2003 9:56

Katy widzę, że przeczytałaś zamin zdążyłam usunąć. Doszłam do wniosku, że ludzie mają większe problemu odemnie, aby ich zameczać. Ale naprawdę - BARDZO CI DZIEKUJĘ !!!

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 30, 2003 9:58

Brawo Lidka!

Tak się zastanawiam..... ludzie nie wiedzieli, że z kotem trzeba jechac do weta, że koty nalezy wykastrować.... a może z nimi po prostu na spokojnie porozmawiac i uswiadomić o co chodzi.
Jesli nie będa w stanie zrozumiec, to moze juz nigdy wiecej zwierzaka nie wezma...
Obrazek
Obrazek

Keskese

 
Posty: 16010
Od: Pon lut 04, 2002 15:34
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro kwi 30, 2003 10:49

dry pisze:
Katy pisze:To bydlęta nie ludzie, skoro tego kota zostawili i nie poszli z nim do weterynarza... brak mi słów.


Przepraszam, że nie na temat ale osąd wydaje mi się co najmniej pochopny i niesprawiedliwy. Czasami zdarza się tak, że znacznie większe problemy przesłaniają tak dla Ciebie oczywistą sprawę. Żyjemy w takim kraju i w takim czasie, że kupno butów, czy książki dla dziecka jest szczytem marzeń. Problem zdychającego na progu kota (nawet własnego i ukochanego) w takiej sytuacji nie istnieje.
Ania i Dry



Nie mogę przyjąć tego do wiadomości. Nie zdadzam się.
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Śro kwi 30, 2003 12:58

Tak, czasem ludzie nie mają wyboru - po prostu nie stać ich na leczenie swojego zwierzaka. Albo dać dziecku jeść albo leczyć kota. To jest smutny fakt. :(
Ale jeśli nie mam pieniędzy na skomplikowane leczenie, a kot wyraźnie cierpi, to po prostu idę do weterynarza i go usypiam. Zostawienie go "w sieni" i czekanie aż zdechnie jest dla mnie okrucieństwem. :evil:
Uśpienie kota kosztuje grosze, a sądzę, że gdyby ktoś przyszedł bez grosza nawet - z kotem w tym stanie - to każdy NORMALNY wet zrobiłby to gratis.
Ot i tyle. To brak wrażliwości po prostu.

Dziękuję wszystkim którzy wzięli udział w akcji ratowania kota - to podbudowuje moją wiarę w ludzi. :D

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 37 gości