dry pisze: Problem zdychającego na progu kota (nawet własnego i ukochanego) w takiej sytuacji nie istnieje.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dry pisze: Problem zdychającego na progu kota (nawet własnego i ukochanego) w takiej sytuacji nie istnieje.
dry pisze:Bywa że jest to bezmiar biedy i ludzkiej bezsilności.
to postarlabym sie nakrecic tych ludzi zeby im juz go nie oddac
dry pisze:Katy pisze:To bydlęta nie ludzie, skoro tego kota zostawili i nie poszli z nim do weterynarza... brak mi słów.
Przepraszam, że nie na temat ale osąd wydaje mi się co najmniej pochopny i niesprawiedliwy. Czasami zdarza się tak, że znacznie większe problemy przesłaniają tak dla Ciebie oczywistą sprawę. Żyjemy w takim kraju i w takim czasie, że kupno butów, czy książki dla dziecka jest szczytem marzeń. Problem zdychającego na progu kota (nawet własnego i ukochanego) w takiej sytuacji nie istnieje.
Ania i Dry
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 37 gości