W-wa Koło. Żwirek już w domu. Można zamknąć :-)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sty 12, 2007 16:50

Trzeba brać pod uwagę, że łapki trzęsły się też Emisi, siostrze Muchomorka. Myślę, że to dość istotne.
Wydaje mi się, że w takim przypadku małe jest prawdopodobieństwo np. guza mózgu czy choroby o której wspomniała Bonkreta.

Też myślałam o problemach neurologicznych - tylko jakie to mogą być? I żeby jednocześnie występowały u rodzeństwa?

Czy brak jakichś składników nie objawia się w ten sposób (jakichś takich, które nie były badane, albo bada się je rzadko)?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 13, 2007 14:21

Jesteśmy po wizycie w lecznicy.

Muchomorka gruntownie przebadała dr Czubek. Rozpoznanie (nie diagnoza) jest bardzo złe. Muchomorek jest kotem nieadopcyjnym.

Żwirek nadal do wzięcia.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 13, 2007 14:25

:(

Jana, bardzo współczuję.
Cokolwiek to jest, to na pewno?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sty 13, 2007 14:25

Nie na pewno. Najprawdopodobniej.

Tę chorobę diagnozuje się po śmierci. W Polsce nie robi się takich badań, nie ma sprzętu, żeby sprawdzić, że to to dopóki kot żyje.

O ile to ta choroba. Spichrzeniowa (jakiś rodzaj).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 13, 2007 14:49

Ja w to nie wierzę, Jana. Po prostu nie ma takiej możliwości.

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 13, 2007 14:58

Jana, posyłam ciepłe myśli.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 13, 2007 15:02

Funia pisze:Ja w to nie wierzę, Jana. Po prostu nie ma takiej możliwości.


Przepraszam, że nie zaczekałam, ale nie miałam już serca trzymać Hanę w lecznicy. I tak jest kochana, zawiozła nas, spędziła kilka godzin w poczekalni.

Ja też liczę na to, że rozpoznanie się nie potwierdzi. Tylko niestety nie wiem jak je obalić :(

Dużo czytania przede mną, mam nadzieję, że znajdę jakieś informacje.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 13, 2007 15:05

a jest jakas mozliwosc, zeby mu poprawiac komfort zycia?
ja teraz cienko finansowo, ale mam nadzieje, ze tylko w tym miesiacu tak zle, przeciez nie mozesz z tym leczeniem zostac sama!
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sty 13, 2007 15:13

Jana pisze:
Funia pisze:Ja w to nie wierzę, Jana. Po prostu nie ma takiej możliwości.


Przepraszam, że nie zaczekałam, ale nie miałam już serca trzymać Hanę w lecznicy. I tak jest kochana, zawiozła nas, spędziła kilka godzin w poczekalni.

Ja też liczę na to, że rozpoznanie się nie potwierdzi. Tylko niestety nie wiem jak je obalić :(

Dużo czytania przede mną, mam nadzieję, że znajdę jakieś informacje.


Nie szkodzi, Jana, u mnie trochę potrwało pobranie krwi u Melki. Emisi nie pobrali, dr powiedziała, że mamy czekać na wyniki podawania leku u Muchomorka. Właśnie, jaki lek dostał Muchomorek, bo nie pamiętam? Znalazałam coś takiego - http://rzadkiechoroby.pl/pompe.htm

http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid ... 04ACC9EBEB

I tak nie wierzę, po prostu nie wierzę.

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 13, 2007 15:16

Dostałam receptę na lek, po 3 - dniach podawania jedziemy znów do lecznicy.
Jak na razie te największe wydatki Muchomorkowe realizuję z "funduszu" kotów na Kole. Fundusz dogorywa, ale troszkę zostało (rozliczenia w pierwszym poście tamtego wątku).

Jeśli to ta choroba (mam nadzieję, że nie), to nie ma tego jak leczyć, a koty żyją krótko. Bardzo krótko :(



Dlatego mam 6 kotów.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 13, 2007 15:31

Jana, współczuję :( , ale może to jednak coś innego.

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Sob sty 13, 2007 15:34

Muchomor dostał Methocarbamol.

Zapomniałam zapytać czy Żwirek i Kicia też są zagrożone :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 13, 2007 15:49

Muchomorek śpi sobie zaplątany w kocyk. On ostatnio bardzo dużo śpi. Co na niego spojrzę, to ryczę :oops: :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sty 13, 2007 15:55

Jana, trzymam za Was kciuki. Żeby to nie było to. :(
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Sob sty 13, 2007 16:01

Jana, trzymaj się.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości