Wiedziałam, że zdjęcia Cyryla zyskają uznanie u co poniektórych
Wena na moje koty niestety buczy, gdybym pozwoliła na bliższe kontakty, pewnie by wyła albo biła - albo jedno i drugie. Na odległość pozwalam im czasem na siebie popatrzeć, niech się przyzwyczajają, bo po szczepieniu wypuszczam kolorową na pokoje i niech się dzieje wola nieba
Hestia to już by chciała się zapoznać, Cyryl na razie trzyma się z daleka, a Kitka jak zwykle ma wszystko w głębokim poważaniu. Jagódka też się zbytnio nie interesuje, w ogóle zaczynam dostrzegać w niej coraz więcej podobieństw do Kitki
Jak na razie każdy - łącznie ze mną - twierdzi, że takiego kota jak Wena jeszcze nie widział
A zdjęcia to ja dopiero fajne porobię, jak kicia wyjdzie z łazienki
Bardzo się cieszę, że jest zdrowa, bo napędziła mi niewąskiego stracha
A tak wszystko będzie w odpowiednim czasie - i szczepienie, i sterylka, i dom
