» Śro kwi 23, 2003 19:13
Mój Boże, tak mi przykro, trzymam kciuki za psa z całej siły, wiem, co przeżywasz, bo sama przeżywałam to samo, mój jest teraz, ODPUKAĆ, ok, a też już już myślałam, że to.. już. Ma 8,5 roku, wydałabym wszystkie pieniądze i poświęciła cały czas świata na jego leczenie...
12 lat to dużo, ale psy dożywają nawet dwudziestu paru, również te "schorowane", bądź dobrej myśli.
P.S. ważne, żeby przy psie nie płakać, ale właśnie mówić do niego czule-wesoło, mój pies wtedy "zbierał siły", nawet merdał, mówić wysokim głosikiem, jak do dziecka malutkiego, o wesołych rzeczach.
bo to są nasze dzieci. tylko innego gatunku.