Wacik maly odkurzacz je wiecej niz Lexus. A te jego galopady sa niemozliwe

Biega jak szalony po wszystkich katach

Narazie nie ograniczam mu jedzonka w zaden sposob - chce aby troche nabral na wadze. Je duzo ale bez przesady - i je do syta a nie do pustej miski - potrafi odejsc i zostawic na pozniej. Gdyby zawsze jadl do konca - wtedy bym sie martwila.
Nadal mruczy na widok jedzenia

Niemozliwy z tym jest. W dodatku jest jak cien Lexusa - bardzo lubi sie do niego przytulac. Nie rozumie niestety, ze Lexiatek wciaz jeszcze nie jest w pelni sil i potrzebuje wiecej spokoju.
Co do jedzonka - daje mu mokre wymieszane z suchym mniej wiecej pol na pol lub nawet troche wiecej suchego - i zjada. Wczoraj sam z siebie zaczal chrupac troszke suche - nadal jednak suche to bardziej zabawka do turlania niz jedzenia

Podpija tez kocie mleczko zmieszane z odrobina rozrobionego convalescence - bylo dla Lexiatka ale Wacikowi zasmakowala a ze z niego takie chucherko tez mu daje odrobine. Zabawny jest z tym, ze warczy przy jedzeniu - ot tak. Nie jest agresywny - mozna mu jedzonko spokojnie zabrac, dokladac, majstrowac przy nim - nigdy sie nie zlosci. Dlaczego warczy? Kto wie. Moze byl z dworu wziety i musial akcentowac, ze to jego? Kiedy biega z myszka lub kawalkiem chrupka - tez warczy. A niezjedzone jedzonko zawsze "zakopuje"

Najlepsze, ze Lexus tez tak zaczal robic.
Najsmieszniejszy jest z tym, ze zawsze musi wiedziec co sie dzieje. Tylko Lexus sie zainteresuje jakas zabawka - juz leci Wacik zeby mu ja zabrac. Moja biedna starszyzna nie ma szans czyms sie pobawic - czasmi je rozdzielam po pokojach zeby i jedno i drugie moglo sie zajac zabawa. Wacik zaanektowal myszke Lexusa i obchodzi z nia mieszkanie w pysiu. Znajduje ja potem w dziwnych miejscach - ostatnio po dobie nieobecnosci myszki odkrylam ja w zakamarku w garderobie.
Za to jak maluch nie atakuje Lexusa to zyja naprawde zgodnie. Lexiatek potrafi sie dzielic bez marudzenia chociaz Wacik bywa nieco natretny - zwlaszcza z lizaniem

Jak tak dalej pojdzie Lexus oduczy sie sam myc - Wacik myje go za niego
Lexiatkowi juz troche lepiej. Wcismaky mu do pysia paskudny antybiotyk i sie zlosci jednak widac, ze mu pomaga. Nadzerki jednak nadal ma i to spore - zagladalismy do pysia

Mam nadzieje, ze to tylko kwestia czasu.
Ponizej zdjecia z serii "Co moje to i Twoje":
Seria z drapaka - zastane widoki po powrocie do domku z zakupow
"Ale milo lezec obok Lexusa"
"A nie, jednak na Lexusie lepiej niz obok niego"
"To jest to"
"Albo nie - tamto to jednak nie bylo to. Przekrece sie troche"
"Posunalby sie ten klocek jeden - gdzie ja mam spac?"
A to juz fotki z dnia dzisiejszego. Wygrzewanie na podusi - koniecznie razem:
"No co tak patrzysz? Podusia tez sie dzielimy"
Teraz kociate sie podzielily. Lexiatek drzemie na podusi a Wacik na drapaku. Pewnie dlugo ta separacja nie potrwa
