aamms pisze:I chciałam wyraźnie zaznaczyć, nie czepiem się tylko proszę o wyjaśnienie.. Jeśli już zaczęło się coś pisać to może tak, żeby dało się to zrozumieć, bo na razie to chyba rozumieją to tylko strony zaangażowane w konflikt..
.Bardzo często działałyśmy impulsywnie,nieraz obiecując sobie że musimy bardziej przemyśleć zanim wyciągniemy następnego kota.
Bardzo często było tak że brałyśmy nawet po dwa koty potem zastanawiałyśmy co z nimi zrobić....
Dlatego były płatne domki,długi u weta..itd...
Pini zawsze dążyła do tego aby wszystko robić z głową, ja twierdziłam, że ma rację ..a potem znów wjazd do schroniska ..
i koty do kontenerka...
W sumie nie żałuje, że działam impulsywnie bo dzięki temu mnóstwo kotów zostało uratowanych...
Gdy powstał pomysł fundacji byłam pewna że to nam pomoże w ratowaniu i faktycznie tak jest ale nie tych ze schroniska.
I tu powstał konflikt .Pomieszały się dwie sprawy.....ja która fizycznie chcę pomagać kotom ,i Fundacja
Więc wiadomo że w tym momencie nie będzie wyciągać i leczyć kotów ze schroniska,że nie da kasy na ogłoszenia itd....
Gdy zdałam sobie sprawę że to już koniec ...nastąpiła burza mózgów...
Na samym początku walki byłam pewna że wszystko to co zarzucam Schronisku to jest takie oczywiste że nie bałam się o los tamtejszych kotów...nic tam nie było robione zgodnie z prawem...
Kontrole które nawiedzały schronisko nie widziały nic ..wszystko było wporządku,nastąpiły małe zmiany :karteczki przy klatkach i opisy.W sumie same bzdury.
Teraz wszystko w schronisku jest robione zgodnie z regulaminem
-Koty przebywające w malutkich klatkach muszą tam przebywać 15 dni,
-Nie można robić zdjęć ponieważ mało tych kotów wychodzi żywych z takiego więzienia
-Oczywiście nie możemy ich już wyciągać..ostatnim kotem wyciągniętym była Szafirek
-Nie wolno nam przebywać na kociarni bez obstawy
Duzo by opisywać...
Na ta chwile wszystko jest robione zgodnie z przepisami i nie wygląda to dobrze....
Nie o te przepisy nam chodziło.....
Dlatego nie chce i nie moge należyc do Fundacji....
Dlatego nasze drogi się rozeszły..