kociamatka pisze:Gdzieś jej się do opowieści zakradł kot. Jak nigdy zaczęłam robić notatki. Otórz:
Pani P. była na jakiejś mszy w jakiejś katedrze. Kapłan odprawiał mszę a tu demonstracyjnie do kościoła wparował czarny kot. Wlazł na ołtarz(kot, nie ksiądz) i nie chciał zejść. kapłan był podobno w czasie najważniejszej ceremoni i nie mógł kota zgonić. W końcu ludzie kota wywalili. I to jest dobitny znak działalności szatana.... Komentarz: Trza było egzorcyste zawołać i egzorcyzmy odprawić...
To byl po prostu biedny czarny kot, ktory
* uciekal przed deszczem
* uciekal przed jakimis debilami ktorzy go gonili
* uciekal przed psami
* czegos sie przestraszyl
* zainteresowal sie zbiegowiskiem
* przyszedl sie ogrzac
(* wybrac najbardziej prawdopodobne). I poprostu czyn ludzi i ksiedza, ktorzy probowali kota wyrzucic, jest dobitnym znakiem dzialnosci szatana [vide: jesli taki wogole istnieje] - wlasnie o to chodzi, zeby ludzi oglupic, mozesz to katechetce powiedziec, ot co.
Kociamatko - moj xiadz w szkole jest jeszcze bardziej pogiety - jego zdaniem, uwaga kotow nie powinno trzymac sie w domu, poniewaz sa one wyslannikami szatana, i sam ich wzrok, a zwlaszcza obecnosc wyzwala w ludziach negatywne emocje - na moj, calkiem kulturalnie wypowiedziany, komentarz, ze mam w domu niesamowicie fajnego szatana publicznie zostalam zwyzywana od chamow etc (notabene - kocham te religie

Ewelina zachowuje sie na lekcjach w sposob nazwijmy to skandaliczny, kpiac sobie z powaznych problemow i zagadnien Religii i Wiary
Uhhh
